We wpisie na swoim własnym serwisie społecznościowym Truth Social Donald Trump odniósł się do kwestii Górskiego Krabachu, gdzie w latach 2020-2023 Azerbejdżan zlikwidował republikę miejscowych Ormian.
Trump odniósł się do sprawy w krótkim wpisie. „Kamala Harris nie zrobiła niczego gdy 120 000 Ormian było w straszny sposób prześladowanych i przymusowo usuniętych w Arcachu”. Uwagę zwraca fakt, że Trump użył ormiańskiego słowa na określenie spornego niegdyś regionu.
Kandydat Partii Republikański zapewnił, że zachowałby się i będzie się zachowywał inaczej niż administracja Joe Bidena, w której jego wyborcza rywalka pełni rolę wicperezydenta. „Chrześcijanie na całym świecie nie będą bezpieczni, jeśli Kamala Harris zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Kiedy zostanę prezydentem, będę chronić prześladowanych chrześcijan, będę pracować nad powstrzymaniem przemocy i czystek etnicznych, i przywrócimy pokój między Armenią a Azerbejdżanem” – zacytował portal Armenpress.
W USA żyje 515 tys. Ormian, jak wskazuje cenzus z 2020 r. Są dobrze zorganizowaną politycznie społecznością prowadzącą lobbing na rzecz swojej narodowej macierzy i jej interesów.
Prezydent Joe Biden również zabrał głos w sprawie relacji ormiańsko-azerbejdżańskich. Wysłał niedawno do prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa list, w którym naciskał, by ten jeszcze przed końcem roku zawarł układ pokojowy ze swoim kaukaskim sąsiadem.
Od czasów rozpadu Związku Radzieckiego Armenia i Azerbejdżan są pogrążone w konflikcie przyjmującym zbrojne formy. Ormianie i Azerbejdżanie są skonfliktowani od ponad wieku. Po walkach w czasie krótkotrwałej niepodległości ich państw w latach 1918-1920, konflikt rozgorzał na nowo o region Górskiego Karbachu – zamieszkany przez Ormian, ale przyporządkowany przez władze radzieckiego do Azerskiej SRR. Pod koniec lat 80 XX wieku Ormianie podjęli działania secesyjne. W latach 1990-1994 w krwawej wojnie Ormianie, przy wsparciu władz Armenii obronili swoją niezależność od Baku, jednak państwowość Republiki Górskiego Karabachu nie była uznawana przez żadne państwo na świecie. Przez lata na granicy między obszarami kontrolowanymi przez tę republikę i władze w Baku trwał konflikt zbrojny niskiej intensywności.
Czytaj także: Etniczna mina pod Związkiem Radzieckim – źródła wojny w Górskim Karabachu
Górski Karabach utrzymywal ścisłe związki z Armenią, która wspierała go politycznie, militarnie i ekonomicznie. Były prezydent i premier Armenii Serż Sarkisjan wywodzi się Górskiego Karabachu, w czasie wojny o jego niezależność, w latach 1992-1993 był ministrem obrony nieuznawanej republiki. Podobną drogę przeszedł inny przywódca Górskiego Karabachu Robert Koczarjan, który był prezydentem Armenii przed Sarkisjanem, a obecnie jest jednym z liderów opozycji przeciwko Paszynianowi.
27 września 2020 konflikt karabaski ponownie eskalował do postaci pełnowymiarowej wojny. Azerbejdżan rozbił w niej obronę Ormian. Interwencja Rosji sprawiła, że w nocy z 9 na 10 listopada 2020 roku Armenia przy mediacji zawarła porozumienie rozejmowe z Azerbejdżanem, które jest gwarantowane przez Moskwę. Zawierało ono decyzje niekorzystne dla Ormian w Górskim Karabachu, pozbawiając nieuznawaną republikę strefy buforowej i jednej trzeciej terytorium.
Po zwycięskiej dla Baku wojnie w Górskim Karabachu 2020 r. azerbejdżańscy żołnierze zaczęli kwestionować także międzynarodowo uznane granice Armenii właściwiej, które w części nie są delimitowane. W 2021 r. dochodziło do wkraczania Azerbejdżan na jej terytorium i do lokalnych starć. 1 sierpnia doszło do kolejnych ataków wojsk Azerbejdżanu na stanowiska karabaskich Ormian. Jeszcze poważniejsze ostrzały i wypady na terytorium Armenii miały miejsce w połowie września 2022 r.
We wrześniu 2023 roku błyskawiczna, trwająca około jednej doby ofensywa przeważających sił azerbejdżańskich doprowadził do ostatecznej kapitulacji Górskiego Karabachu. W wyniku porozumienia, zawartego za pośrednictwem rosyjskich sił pokojowych, władze regionu zgodziły się na samorozwiązanie i likwidację nieuznawanej republiki, co też nastąpiło. Ormianie masowo opuścili podporządkowany Baku region.
Przedmiotem sporu jest obecnie międzynarodowo uznane terytorium Armenii. Strony prowadzą delimitację granicy, która odbyła się w północnej części kosztem ustępstwa terytorialnego Erywania. Wywołało to w Armenii burzliwe protesty przeciwników jej obecnych władz.
armenpress.am/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!