Nikki Haley zawiesiła w środę swoją kampanię prezydencką po dotkliwej porażce w całym kraju w wyniku tak zwanego “superwtorku”, czyli jednoczesnych prawyborach Partii Republikańskiej w kilku stanach.

Haley nie poparła jednak Donalda Trumpa, który zmierza na skutek jej decyzji po nominację republikanów w tegorocznych wyborach prezydenckich. W przemówieniu w Charleston w Karolinie Południowej wezwała go jedynie, aby sam zdobył poparcie umiarkowanych republikanów i niezależnych wyborców, którzy, według niej, wspierali jej kandydaturę, zrelacjonowała agencja informacyjna Associated Press.

Haley, była gubernator Karoliny Południowej i ambasador ONZ, nominowana zresztą przez poprzedniego prezydenta USA, była pierwszą znaczącą rywalką Trumpa, kiedy wystartowała w wyścigu po nominację w lutym 2023 r. Ostatnią fazę swojej kampanii spędziła zdecydowanie ostrzegając Partię Republikańską przed popieraniem Trumpa, który jej zdaniem jest zbyt pochłonięty sprawami personalnymi, w tym odegraniem się na Joe Bidenie za przegraną w 2020 r.

Jej usunięcie się z areny pozwala Trumpowi skupić się wyłącznie na przygotowaniach do właściwej rywalizacji wyborczej. Były prezydent jest na dobrej drodze do zgromadzenia niezbędnej liczby 1215 delegatów, aby zapewnić sobie nominację republikanów jeszcze w tym miesiącu.

We wtorek swojego faworyta do fotela prezydenckiego wybierali republikanie z 15 stanów: Alaski, Vermont, Wiriginii, Karoliny Północnej, Arkansas, Maine, Alabamy, Oklahomy, Tennessee, Massachusetts, Kolorado, Minnesoty, Teksasu, Kaliforni i Utah. Haley zdołała zwyciężyć w zaledwie jednym z nich – niewielkim Vermont, dającym jej głosy zaledwie 9 delegatów na konferencję partyjną wskazującą kandydata, jak podała telewizja NBC News.

Czytaj także: Sąd Najwyższy rozstrzygnął kwestię prawa Trumpa do uczestnictwa w wyborach

apnews.com/nbcnews.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply