Nelson Chamisa, przywódca największej partii opozycyjnej w Zimbabwe, musiał odwołać inscenizację „zaprzysiężenia” go na „prezydenta”, która miała zakwestionować legalność wyboru na to stanowisko Emmersona Mnangagwy. Plany opozycji pokrzyżowała epidemia cholery, która wybuchła w stolicy kraju i związane z tym ogłoszenie stanu wyjątkowego.

Chamisa, przywódca Ruchu na rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC), uważa, że wygrał wybory prezydenckie, które odbyły się w Zimbabwe 30. lipca br. Opozycjonista nie zmienił nawet zdania po werdykcie Sądu Konstytucyjnego, który odrzucił jego protest wyborczy, w którym podważał zwycięstwo Emmersona Mnangagwy. Wybory wyłoniły następcę obalonego w ubiegłym roku Roberta Mugabe.

„Zaprzysiężenie” Chamisy miało odbyć się w nadchodzącą sobotę na wiecu zorganizowanym na stadionie na przedmieściach stolicy kraju Harare z okazji 19. rocznicy powstania MDC. Jak pisze agencja Reutera, krytycy tego posunięcia twierdzili, że Chamisa chce pójść w ślady kenijskiego opozycjonisty Raila Odingi, który w styczniu rzucił wyzwanie prezydentowi Kenii Uhuru Kenyatcie składając symboliczną przysięgę prezydencką.

Do „inauguracji prezydentury” Chamisy jednak nie dojdzie, przynajmniej w najbliższym czasie. We wtorek miejscowy minister zdrowia poinformował o ogłoszeniu stanu wyjątkowego w związku z wybuchem epidemii cholery. Jak podaje Reuters, na cholerę zmarło do tej pory w Zimbabwe, głównie w Harare, gdzie jest ognisko epidemii, 26 osób. Stwierdzono prawie 4 tysiące zachorowań. Chorzy zarazili się pijąc wodę z dwóch otwartych studni.

Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się epidemii, zakazano jakichkolwiek zgromadzeń publicznych. W związku z tym Chamisa był zmuszony odwołać swoje „zaprzysiężenie”. Jego partia zapewnia jednak, że do ceremonii dojdzie w późniejszym czasie.

10 lat temu w Zimbabwe doszło do wielkiej epidemii cholery – według BBC zachorowało co najmniej 100 tys. osób, z czego około 4 tys. zmarły.

CZYTAJ TAKŻE: Minister zdrowia Ukrainy: oby nie było we Lwowie epidemii cholery czy tyfusu

Kresy.pl / Reuters / BBC / PAP

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply