Nie ma już wątpliwości, że działania wojska rozpoczęte w środę mają na celu odsunięcie od władzy Robert Mugabe, rządzącego Zimbabwe od 1980 roku.

Od środy rano oddziały armii Zimbabwe wyszły na ulice, zajęły budynki władz centralnych i mediów państwowych. Przywódcy zamachu stanu ogłosili “pokojową transformację” twierdząc, że ich działania skierowane są przeciw “kryminalistom” z otoczenia prezydenta Roberta Mugabe.

Jak informuje w czwartek “Rzeczpospolita”, powołując się na agencję Reuters, Mugabe jest jednak przetrzymywany przez żołnierzy w areszcie domowym. Razem z nim przebywa też żona, Grace Mugabe, a także minister szkolnictwa wyższego Jonathan Moyo i samorządu lokalnego Saviour Kasukuwere. Mediacji między izolowanym prezydentem a generałami podjął się katolicki ksiądz Fidelis Mukonori. Jednak 93-letni Mugabe nie chce ustąpić.

Według agencji Reuters zamach stanu jest najprawdopodobniej rozgrywką w ramach elity rządzącej. Kierującym puczem ma być 75-letni Emmerson Mnangagwa, członek kierownictwa rządzącej partii ZANU-PF, w latach 2014-2017 wiceprezydent. Mnangagwa został zdymisjonowany niespodziewanie 6 listopada, właśnie pod zarzutem szykowanie zamachu stanu. Według źródeł cytowanych przez amerykańska agencję, nie przeszkodziło to puczowi, który był starannie planowany od około roku.

Mugabe rządzi Zimbabwe jako prezydent od 1980 roku. Był jednym ze współzałożycieli Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe (ZANU) i Afrykańskiej Armii Wyzwolenia Narodowego Wyzwolenia Zimbabwe, które w 1979 doprowadziły do obalenia władzy białej mniejszości. W ciągu rządów Mugabe gospodarka Zimbabwe została doprowadzona do upadku a kraj ogarnęła hiperinflacja.

rp.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply