Niger zerwał umowę o współpracy wojskowej z USA

Wojskowe władze Nigru ogłosiły zerwanie umowy umożliwiającej stacjonowanie amerykańskich żołnierzy w tym afrykańskim państwie i wezwały do ich wycofania.

Informująca o sprawie rosyjska RBK podkreśla, że władze Nigru podjęły taką decyzję po wizycie w tym kraju urzędników administracji Joe Bidena. Delegacji przewodniczyli zastępca sekretarza stanu do spraw Afryki Molly Phee i generał Michael Langley, dowódca Dowództwa Afrykańskiego Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Wizyta miała na celu ustabilizowanie relacji po zwrocie w polityce zagranicznej jakiego dokonała nowa junta, która zerwała wcześniej współpracę z Francja, a zacieśniła ją z Rosją i prorosyjskimi państwami Sahelu.

Informację o zerwaniu umowy przekazał rzecznik Narodowej Rady Ochrony Ojczyzny, oficer sił powietrznych Amadou Abdramane. Jak dodał decyzja ta wchodzi w życie ze skutkiem natychmiastowym.

Abdramane wyjaśnił, że decyzja o zerwaniu umowy została podjęta, ponieważ delegacja USA nie zastosowała się do protokołu dyplomatycznego, a Niger nie został poinformowany o składzie delegacji, dacie jej przybycia i porządku obrad. Dodał, że rozmowy z Amerykanami, które jednak doszły do skutku, dotyczyły zachodzących przemian w strategii Nigru oraz współpracy wojskowej obu krajów.

Afencja informacyjna Reutera podała, że w Nigrze stacjonuje obecnie około 1100 amerykańskich żołnierzy. Znajdują się oni w bazie w stolicy kraju Niamey i mieście Agadez, gdzie stacjonowały amerykańskie drony wypełniające misje w regionie. Koszt tej drugiej wyniósł łącznie 100 mln dolarów.

CNN podkreśliło, że Niger był ważnym ośrodkiem, z którego Stany Zjednoczone prowadziły w regionie loty rozpoznawcze i obserwacyjne. 

Niger był ostatnim państwem w regionie Sahelu, które mocarstwa zachodnie mogły uważać za sojusznika. Zmieniło się to na skutek wojskowego zamachu stanu w Niamey, który wyniósł w lipcu zeszłego roku do władzy wojskową Narodową Radę Ochrony Ojczyzny z  gen. Abdourahamanem Tchiania na czele

Zamach został ostro skrytykowany przez ONZ, Wspólnotę Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), Francję oraz USA. ECOWAS zagroził Nigrowi poważnymi sankcjami, a nawet interwencją wojskową, choć określono ją jako ostateczność. Jednak trzy państwa Wspólnoty, gdzie również rządzą wojskowi – Mali, Burkina Faso i Gwinea sprzeciwiły się im, jak rónież jakiejkolwiek interwencji w Nigrze. W efekcie Mali, Burkina Faso i Niger zawiązały formalny sojusz i zapowiedziały opuszczenie ECOWAS.

Mali i Burkina Faso wypędziły już francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Po śmierci Jewgienija Prigożyna jego rolę przejmuje tak zwany Korpus Afrykański, którego żołnierze są już w regionie.

Jeszcze w grudniu władze Nigru w grudniu zeszłego roku wypowiedziały dwa porozumienia o współpracy wojskowej z Unią Euruopejską i przyjęły wiceministra obrony Rosji Junus-Beka Jewkurowa. Minister obrony Nigru omówił z nim ewentualną współpracę wojskową.

rbc.ru/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply