W 2018 roku międzynarodowe korporacje wytransferowały z Polski 17 mld zł zysków, co przełożyło się na około 3 mld zł ubytku w dochodach z CIT – czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W jego ocenie, problemem jest istnienie rajów podatkowych w ramach UE.

W raporcie „Luka CIT w Polsce w latach 2014-2018” opublikowanym w środę przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) napisano, że w 2018 roku luka CIT wyniosła 22 mld zł, czyli 1 proc. PKB. To tyle samo, ile rocznie Polska wydaje na utrzymanie policji. W porównaniu z 2014 rokiem było to o 35 proc. mniej, wówczas luka sięgnęła około 35 mld zł.

Jednocześnie wskazano, że wpływy z tego podatku stanowiły w Polsce 5 proc. dochodów państwa. Średnia unijna wynosi w tym przypadku 7 proc. Zaznaczono, że wyprowadzanie zysków poza Polskę nie tylko sprawia, że pieniądze nie trafiają do budżetu, ale również, że nie ma ich w krajowym obiegu gospodarczym.

 

„Istotnym problemem jest wyprowadzanie zysków do rajów podatkowych – tylko w 2018 r. korporacje międzynarodowe sztucznie wytransferowały z Polski zyski w wysokości 17 mld zł, co przełożyło się na ponad 3 mld zł ubytku w dochodach z CIT” – napisano w raporcie.

PIE uważa, że proces ten można zahamować wyłącznie podejmując zdecydowane działania na poziomie Unii Europejskiej. Instytut postuluje m.in. „więcej unijnej solidarności w obszarze podatków”, bez czego nie nastąpi przyspieszenie wyrównywania różnic między regionami w Europie.

Eksperci oceniają, że w przypadku naszego kraju istnienie luki CIT jest szczególnie dotkliwe ze względu na „wciąż obecny w naszym kraju niedobór kapitału” – pieniędzy nie ma ani w budżecie, ani w krajowym obiegu gospodarczym. Autorzy raportu stwierdzili, że w ostatnich latach wpływy z CIT rosły znacznie szybciej niż PKB. Dochody z tytułu podatku CIT w latach 2014-2019 wzrosły o 72 procent (z 30 do 51 mld zł), podczas gdy w tym samym czasie PKB Polski urósł o 32 proc.

Zdaniem Jakuba Sawulskiego z PIE, było to spowodowane głównie spadkiem luki CIT. Jak tłumaczył, że w czasie dynamicznego rozwoju gospodarczego i dobrej koniunktury firmy były mniej skłonne do poszukiwania dróg unikania opodatkowania. Ponadto, wprowadzone przez Ministerstwo Finansów narzędzia utrudniające unikanie płacenia CIT przez firmy zwiększyły jego ściągalność. Zdaniem eksperta, wciąż dużym problemem jest istnienie wewnątrzunijnych rajów podatkowych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W raporcie podkreślono, że Polska „pozostaje w tyle za Europą nie tylko pod względem roli CIT w dochodach publicznych, ale także jeśli chodzi o zestawienie wpływów z CIT z PKB”. W Europie średnia wynosi 2,9 proc., a w przypadku Polski wskaźnik ten jest o 40 proc. mniejszy. Zaznaczono, że 1/3 podatników zobowiązanych do płacenia CIT wykazuje brak dochodów. W latach 2014-2018 liczba płatników CIT wzrosła z 434 tys. do 507 tys., ale zarazem liczba wykazujących dochód spadła z 69 proc. do 66 proc.

Jak podano, tłumacząc przyczyny powstawania luki CIT, analitycy wskazali m.in. na różnice w przepisach oraz ich interpretacji między krajami, “nieintencjonalne błędy” po stronie podatnika lub urzędu oraz na “celowe obniżanie należnej kwoty podatku poprzez stosowanie legalnych narzędzi optymalizacyjnych lub nielegalnych praktyk, takich jak oszustwa podatkowe”. Instytut proponuje zatem m.in. stworzenie unijnej “czarnej listy rajów podatkowych”, a także umożliwienie Komisji Europejskiej nakładania sankcji na kraje stosujące nieuczciwą konkurencję podatkową czy wprowadzenie tzw. podatku wyrównawczego, tj. uzgodnienia minimalnej stawki podatku dochodowego dla firm, od której nie przysługują żadne ulgi ani zwolnienia.

Ponadto, ważnym elementem luki jest tzw. „zagraniczna luka CIT”. To ubytek powstały w efekcie transferowania zysków do innych krajów przez przedsiębiorstwa. Dotyczy to głównie międzynarodowych korporacji. W 2018 roku skala takich transferów wyniosła aż 17 mld zł. Powstała w związku z tym luka sięgająca 3,2 mld zł, stanowiąca 15 proc. całkowitej luki CIT.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W raporcie dodano, że aż 75 proc. środków wytransferowano do trzech krajów: Irlandii (5 mld zł), Holandii (4 mld zł) i Luksemburga (3 mld zł).

Ponieważ PIE uważa za konieczne uzupełnienie zasobów finansowych UE w związku z tzw. koronakryzysem, proponuje pokrycie wydatków niezbędnych do powrotu „na ścieżkę trwałego i zrównoważonego rozwoju gospodarczego” z nowych podatków, jak np. podatek cyfrowy, podatek od zysków kapitałowych, podatek od dostępu do wspólnego unijnego rynku czy podatek od transakcji finansowych.

Wcześniej informowaliśmy, że powołując się na nową książkę Thomasa Piketty’ego „Capital and Ideology”, na portalu „Obserwator Finansowy” napisano, że mimo otrzymywania transferów finansowych z UE w latach 2010-2016 z Polski w postaci transferów zysków wypływało na Zachód 4,7 proc. PKB netto.

„(…) w latach 2010 – 2016 otrzymaliśmy z UE średnio rocznie środki finansowe stanowiące 2,7 proc. PKB. Ale w tym samym okresie wypływało z naszego kraju netto 4,7 proc. PKB. We wszystkich wymienionych krajach [Polska, Węgry, Słowacja, Czechy – red.] więcej pieniędzy wypływało, niż wpływało w postaci oficjalnych transferów unijnych” – czytamy w omówieniu. Zdaniem Piketty’ego, wypływ środków z Polski za granicę tłumaczy brak w naszym kraju takich np. bogatych oligarchów, ponieważ pieniądze zarabiane u nas trafiają do kieszeni miliarderów w USA, Niemczech, czy Francji.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Według autora „Capital and Ideology” tłumaczyć ma to też frustrację mieszkańców państw członkowskich UE z Europy Środkowej i Wschodniej z ich stosunkowo niskich pensji. Argumentuje, że mimo przejęcia znacznej części przedsiębiorstw przez zagraniczny kapitał i transferowania zysków za granicę, poczynione przez zagranicznych inwestorów inwestycje w Polsce zwiększyły produktywność i płace, choć nie w takim stopniu, jak mogłoby to nastąpić. Uważa, że państwo ma narzędzia, by na poziom zysków wpływać, a najlepszym sposobem na zmniejszenie wyprowadzania pieniędzy za granicę jest, zdaniem francuskiego ekonomisty, zmuszenie przedsiębiorców do podniesienia płac pracownikom.

CZYTAJ TAKŻE: Bez wyższych płac Polska pozostanie montownią i call-center Europy – ekspert

WNP.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Bardzo dużo słów ,a sprawa sprowadza się dofaktu istnienia parasola politycznego nad wypływem nielegalnym i legalnym kapitału z Europy Środkowej i południa strefy euro. O to toczy się gra ,choćby w jutrzejszych wyborach prezydenckich.