Prezydent Rosji Władimir Putin wzywa do zwiększenia wydajności pracy w obliczu niedoborów kadrowych w gospodarce. “Nie mamy większego wyboru: albo importujemy siłę roboczą z zagranicy, albo zwiększamy wydajność pracy”.

W czwartek prezydent Rosji Władimir Putin wystąpił na 12. Kongresie Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Rosji w Moskwie. Mówił na nim m.in. o wyzwaniach i perspektywach dla rosyjskiej gospodarki.

„W obliczu wyzwań demograficznych w nadchodzących latach rosyjska gospodarka będzie doświadczać wysokiego popytu, a nawet niedoboru zasobów ludzkich” – podkreślił Władimir Putin.

„To jest absolutnie pewne, musimy to zrozumieć i żyć z tym w nadchodzących latach. W tych warunkach niezwykle ważne jest zwiększanie wydajności pracy, modernizowanie przemysłu, sektora rolno-przemysłowego, usług i wielu innych sektorów gospodarki i sfery społecznej z wykorzystaniem technologii cyfrowych, automatyzacji produkcji i nowoczesnych procesów zarządzania, co z kolei , powinno bezpośrednio przełożyć się na poprawę warunków pracy specjalistów, zwiększenie ich dochodów” – kontynuował rosyjski prezydent.

Dodał, że powinny pomóc w tym tworzone w Rosji branżowe centra kompetencyjne, w których promowane mają być „najlepsze praktyki odchudzonej produkcji”. Jego zdaniem, w kolejnych sześciu latach rosyjski przemysł ma się szybko rozwijać. Wyjaśnił, że ma on produkować samodzielnie, choć w znacznie większych ilościach to, co obecnie Rosja produkuje.

„To zmiany strukturalne w gospodarce, które zapewniają jej tempo wzrostu, tempo wzrostu PKB i godną płacę. Nie mamy większego wyboru: albo importujemy siłę roboczą z zagranicy, albo zwiększamy wydajność pracy” – powiedział Putin.

Ponadto, prezydent Rosji zwrócił uwagę na bardzo niski poziom bezrobocia w tym kraju, który w 2023 roku po raz pierwszy spadł poniżej 3 procent, do 2,9 proc.. Według niego, w lutym br. spadło jeszcze do 2,8 proc. Zapowiedział też niemal podwojenie płacy minimalnej do 2030 roku.

Komentując wypowiedzi Putina na temat ściągania imigrantów zarobkowych, by zaradzić niedoborom siły roboczej w Rosji, amerykański think-tank ISW dostrzega w tym sygnał do „ultranacjonalistycznych wyborców, aby zaprzestali nawoływań do prowadzenia polityki antyimigracyjnej”, zwłaszcza w następstwie ataku terrorystycznego na salę koncertową Crocus City Hall pod Moskwą. Wcześniej ISW oceniało jako mało prawdopodobne przyjęcie przez władze w Moskwie kursu na zaostrzenie polityki imigracyjnej, w dużym stopniu dotyczącej przybyszy ze środkowoazjatyckich krajów muzułmańskich. Zdaniem analityków, dla Rosji oznaczałoby to problemy wynikające z braku siły roboczej, a zarazem utrudnienie prowadzenia „kryptomobilizacji”.

Dodajmy, że już w 2010 roku pisaliśmy, że 10 proc. pracowników w Rosji to imigranci.

kremlin.ru / TASS / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply