Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w czasie wizyty na Ukrainie postanowił zaprezentować bojowy wizerunek, choć do linii donbaskiego frontu miał dość daleko.
Terlecki zamieścił na swojej stronie na Twitterze zdjęcie w hełmie, w kamizelce kuloodpornej dokumentując w ten sposób swój pobyt we wschodniej Ukrainie. Jak napisał, dostał zalecenie założenia wyposażenia obronnego ze względu na bliskość linii rozgraniczenia między terenami kontrolowanymi przez władze Ukrainy, a obszarem zarządzanym przez donbaskich separatystów.
Koło Słowiańska na linii rozgraniczenia między terenem kontrolowanym przez Ukrainę a obszarem okupowanym. Ukraińcy kazali ubrać kamizelki kuloodporne. pic.twitter.com/TRzpWnFdib
— Ryszard Terlecki (@RyszardTerlecki) 6 marca 2019
W odpowiedzi na wpis wicemarszałka dziennikarz “Tygodnika Powszechnego” i publicysta zajmujący się konfliktem na Ukrainie Paweł Pieniążek przypomniał, że Słowiańsk, w którym Terlecki, jak sam stwierdził, zrobił sobie zdjęcie, leży daleko od linii faktycznego frontu konfliktu niskiej intensywności. Dla potwierdzenia zamieścił też mapę przygotowaną przez ukraińskie Ministerstwo Obrony, pokazującą jak przebiegała linia rozgraniczenia między skonfliktowanymi stronami w dniu 5 marca.
— Paweł Pieniążek (@p_pieniazek) 6 marca 2019
Słowiańsk znajduje się około 70 kilometrów od linii rozgraniczenia.
Terlecki należy do radykalnych zwolenników polityki giedroyciowskiej, czyli zdecydowanego wspierania Litwy czy Ukrainy przez Polskę w imię ich walki z Rosję. W 2016 roku Terlecki zastosował nawet nacjonalistyczną narrację Ukraińców na temat sytuacji Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w czasie drugiej wojny światowej, nazywając okres w którym OUN-UPA dokonała ich ludobójstwa “bratobójczą wojną”.
twitter.com/kresy.pl
To, co przykuło moją uwagę, to nie kamizelka, czy hełm, tylko twarz nieogolonego żula lub zgreda z petem w zębach. To zdjęcie to kwintesencja polskiej sceny politycznej. Smutne.
To nie zadna “Linia frontu” tylko granica miedzy UPAina a Doniecka Republika Ludowa.
Tego starego zgreda udającego marszałka nie da sie ogladac bez obrzydzenia sobie kolacji.
Pytam sie po co marszalek sejmu jedzie na linie frontu, czy zawiozł tam bron, by wspomóc batalion Azow czy może swoja osoba ma uwiarygodnić banderowski rezym w ramach obietnic wspierania Ukrainy . A moze by tak ruszył swój marszałkowski tyłek i pojechał
do Lwowa odsłonic w koncu lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich albo odwiedzic Polaków tam mieszkajacych walczących o polskość.
Do Lwowa nie pojedzie ,bo odsłonięcie Lwów godzi w banderowską wrażliwość.A jego zadaniem jest ich wspierać ,a nie kopać po kostkach.
Taki szmaciarz jest marszałkiem senatu, taki to i senat.
Poprawka, wicemarszałkiem sejmu jest ten żul, taki to i sejm. Senat nie lepszy.
TVN24 opublikował tę fotografię i to co pod nią napisał ten jołop Terlecki – “”Na linii rozgraniczenia między terenem kontrolowanym przez Ukrainę a obszarem okupowanym”. Skomentowałem, że rebelianci w Donbasie niczego nie okupują bo to ich ojczyzna czego moderator czyli cenzor tego “wolnego” medium nie przepuścił do opublikowania 🙂
Dokładnie ,niczego nie okupują (rebelianci w Donbasie) ,w przeciwieństwie do Guantanamo na Kubie.