Polskie MSZ zareagowało na demonstrację ukraińskich nacjonalistów we Lwowie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP z zaniepokojeniem odnotowało przebieg manifestacji pod hasłami „Lwów nie dla polskich panów” i „do kogo należy Lwów” zorganizowanej 4. marca br. we Lwowie przez Korpus Narodowy – oświadczyło we wtorek w komunikacie polskie ministerstwo spraw zagranicznych. Zaznaczono, że uwagi strony polskiej zostały przekazane Ukraińcom kanałami dyplomatycznymi.
Zdaniem polskiej dyplomacji ulotki kolportowane przed niedzielną demonstracją zakłamywały „wspólną polsko-ukraińską historię”. Zwrócono uwagę na możliwość wywoływania przez takie manifestacje napięć narodowościowych.
MSZ w swoim komunikacie dało także wyraz swojemu zaniepokojeniu „zaostrzeniem narracji części środowisk politycznych Ukrainy wobec Polski i Polaków”. Przypominając, że „Polska od wielu lat wspiera Ukrainę zarówno pod względem politycznym, obronnym jak i gospodarczym (w tym energetycznym)” wyrażono nadzieję, że ukraińskie władze zdystansują się od poglądów zaprezentowanych na manifestacji we Lwowie.
Komunikat kończy się kolejnym zapewnieniem, że Polska jest gotowa do „dalszego dialogu o kwestiach prawnych wynikających z przeszłości”.
Przypomnijmy, że w niedzielę ulicami Lwowa przeszedł marsz ukraińskich organizacji nacjonalistycznych. Pochód zorganizowano w przeddzień rocznicy śmierci głównodowodzącego UPA Romana Szuchewycza. Organizatorzy szacowali, że w marszu wzięło udział ponad tysiąc osób. Odbył się on m. in. pod antypolskimi hasłami – miał to być protest przeciwko nowelizacji ustawy o IPN. Jego uczestnicy skandowali m. in. „Lwów nie dla polskich panów”, „Pamiętajcie obcy, tu rządzą Ukraińcy”, „Kim jesteśmy? Ukraińcami! Czego chcemy? Siły!”, „Nasza ziemia – nasi bohaterowie”.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraiński polityk o Polakach we Lwowie – są jak “Giwi” i “Motorola”
Kresy.pl / msz.gov.pl
Q2, jeszcze więcej darmowych dostaw gazu dla tej stepowej dziczy plus jakaś większa bezzwrotna pożyczka przywieziona przez maliniaka; to pewnie załagodzi sytuację. Może jeszcze MSZ dorzuci formułę w komunikacie o “bratnich narodach”. Tak, byle tylko nie za ostro w stosunku do parszywego tałatajstwa.
Jeszcze raz podkreślam ,że te hasła z artykułu nie są jedynymi ,które krzyczeli banderowcy.Wystarczy obejrzeć u Jacka Caleiba film z tego banderowskiego spędu, i wsłuchać się w okrzyki.
Jawnie antypolska demonstracja, od której żadne władze Ukrainy, począwszy od szczebla samorządowego a skończywszy na centralnych, nie zdystansowały się, a polskie MSZ “wyraża zaniepokojenie”? Co jeszcze muszą zrobić Ukraińcy, by polskie władze wysunęły wobec Ukrainy żądania, a nie prośby? Swoją drogą, ciekawe co to ma być za dialog o kwestiach prawnych wynikających z przeszłości? Czyżby penalizacja banderyzmu zaczęła chwiać się w posadach? Czy rząd prawie 40 mln kraju, aspirującego do bycia liderem Europy Środkowo-Wschodniej, wystraszył się 1000 ukraińskich nacjonalistów i już chce pod ich dyktando zmieniać prawo? Mam nadzieję, że nie!
Kolejny PiS na wodę i fotomontaż ,nic się nie zmieni,nadal polskojezyczne dupowłazy będą siedzieć w banderowskich zadach.
Aż dziwne, że MSZ nie uznał demonstracji jako prowokacji ze strony Putina.
Władze Polski dają banderowcom gaz za darmo i niepokoją się ich popisami we Lwowie. Szczyt bezczelności pisowskich polityków, zdrajców Polski.
I bardzo dobrze, tak trzymać. Idealne w obecnej sytuacji .Choć jednocześnie śmieszne, większość szlachty w tej części RP miała korzenie rusińskie.