Ukraina stoi w obliczu poważnych kłopotów z powodu braku amunicji artyleryjskiej i impasu w kwestii mobilizacji oraz potencjalnie nadchodzącej rosyjskiej ofensywy – pisze “Politico”. Z kolei mer Kijowa Witalij Kliczko krytykuje prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i wzywa do utworzenia rządu jedności narodowej.

W opublikowanym w tym tygodniu artykule, portal Politico zwraca uwagę na problemy Ukrainy, z jakimi mierzy się ona w trzecim roku wojny z Rosją. „Czy jesteśmy teraz w trakcie utraty Ukrainy? I, co ważniejsze, czy krajowi grozi zatracenie się?” – pyta Politico.

Serwis zaznacza, że Ukraińcy regularnie podkreślają, że otrzymane od sojuszników z Zachodu uzbrojenie wystarczy, żeby kraj się utrzymał, ale jest go za mało, żeby wygrać wojnę. Wśród różnych kwestii w tym obszarze wspomniano również o myśliwcach F-16, które Ukraina ma otrzymać w tym roku. Obecnie trwa szkolenie pilotów. W ocenie portalu, będą oni jednak skutecznie przygotowani nie wcześniej, niż w czerwcu br.

Kolejną kwestią jest tzw. inicjatywa czeska, czyli zainicjowany i koordynowany przez Czechy program pozyskiwania i zakupu amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy w krajach spoza Unii Europejskiej. Tomáš Pojar, czeski doradca ds. bezpieczeństwa narodowego uważa, że pierwsza partia pocisków powinna zostać dostarczona Ukrainie w czerwcu. Z kolei przedstawiciel Komisji Europejskiej zadeklarował, że jeszcze w tym miesiącu Ukraińcy otrzymają mniej więcej połowę z miliona pocisków artyleryjskich, obiecanych jeszcze rok temu.

Politico zaznacza też, że wiele osób na Ukrainie, w tym także wśród żołnierzy, krytycznie ocenia decyzję prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o odwołaniu dotychczasowego głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy, gen. Wałerija Załużnego. Ich zdaniem, to błąd Zełenskiego, który miałby chcieć pozbyć się w ten sposób potencjalnego rywala politycznego. Tak uważa m.in. cytowany w artykule mer Kijowa, Witalij Kliczko, inny polityczny oponent ukraińskiego prezydenta. Wzywa on Zełenskiego, by utworzył rząd jedności narodowej.

 

„Potrzebujemy teraz jedności. Musimy być zjednoczeni wokół ludzi, którym ufamy, a Załużny przez dwa lata skutecznie pomagał nam w obronie ojczyzny. Jest najbardziej zaufanym człowiekiem na Ukrainie i zabieranie go ze stanowiska było niewłaściwe” – mówi Kliczko.Jego zdaniem nadszedł czas, aby Zełenski rozważył poszerzenie swojego rządu I przestał polegać, jak pisze Politico, „na ścisłej koterii zaufanych doradców i lojalistów i zamiast tego utworzył rząd jedności narodowej”.

„Rząd jedności narodowej byłby dobrą rzeczą dla kraju. A przy większej liczbie zaangażowanych osób będzie mniej szans na popełnienie błędów” – dodał mer Kijowa. Do takich błędów zalicza zbyt powolne rozpoczęcie budowy fortyfikacji obronnych przed spodziewanym wiosną lub latem atakiem ze strony Rosji, a także impas w sprawie mobilizacji.

Politio zaznacza też, że Ukrainie pilnie potrzeba nie tylko amunicji. Zwraca też uwagę, że wraz z upływem wojny wyraźnie spadł patriotyczny entuzjazm, co utrudnia powoływanie rekrutów.„Władze ukraińskie są skonfliktowane co do tego, czy namawiać ludzi do zaciągnięcia się do wojska w ramach unikania poboru, czy też zmuszać ich do zaciągnięcia się, i boją się politycznych konsekwencji, jeśli wybiorą to drugie” – czytamy w artykule. Dodaje, że „zegar tyka”, gdyż Rosjanie mają na froncie przewagę w ludziach, a Moskwa rzekomo szykuje się do kolejnej, dużej mobilizacji. Zdaniem ekspertów, nawet w najbardziej optymistycznym dla Kijowa scenariuszu, poborowi zaczną napływać na front nie wcześniej, niż pod koniec lata lub z początkiem jesieni. To zaś daje Moskwie „okno możliwości”, by wykorzystać swoją przewagę oraz brak amunicji artyleryjskiej i ludzi po stronie ukraińskiej.

Przeczytaj: Blisko połowa potencjalnych ukraińskich poborowych nie jest gotowa iść do wojska [Sondaż]

Jak pisze portal „Meduza”, powołując się na źródło zbliżone do Kremla, celem Władimira Putina w wojnie z Ukrainą może być chęć zajęcia Charkowa, ogłoszenie symbolicznego zwycięstwa i stopniowe wygaszanie działań wojennych. Wśród rosyjskich „siłowników” ma panować przekonanie, że zdobycie Charkowa jest wykonalne.

Przypomnijmy, że w piątek rosyjski serwis Wiorstka podał, że Rosja planuje w najbliższym czasie zmobilizować 300 tys. nowych rekrutów. Celem ma być okrążenie i zdobycie Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy. Rosyjskie władze miałyby planować “miękką mobilizację”. Źrodło portalu uważa też, że „z Charkowa nikt nie chce robić drugiego Mariupola”. Miałoby to pokazać, że Rosjanie „potrafią walczyć w sposób ucywilizowany”.

Politico / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Kto to zrozumie? Ukrainie brakuje amunicji, a ostatnio bez przerwy atakuje tereny Rosji, zamiast bronić swojego kraju. Ataki te niewiele dadzą, gdyż Rosji nie zabraknie benzyny, a amunicja potrzebna dla obrony szybciej się skończy. No chyba, że złowią kolejną złotą rybkę, która będzie potulnie spełniać ich życzenia. Prędzej jednak niż rybkę złapią pewnego żabojada, który ma manię wielkości, a którego głupota jest równa głupocie “polskich” polityków.