PO i Polska 2050 złożyły autopoprawkę do tzw. ustawy wiatrakowej

Z projektu tzw. ustawy wiatrakowej wykreślono zapisy zmniejszające wymagane odległości minimalne turbin wiatrowych od zabudowy mieszkalnej.

We wtorek wieczorem poinformowano, że do Sejmu wpłynęła obszerna autopoprawka do tzw. ustawy wiatrakowej. Zmiany zaproponowali posłowie Platformy Obywatelskiej i Polski 2050.

Media informują, że autopoprawka to dokument liczący kilkadziesiąt stron. Główna zmianą w stosunku do projektu zasadniczego jest wykreśleniu kontrowersyjnego przepisu, zezwalającego na stawianie turbin wiatrowych w odległości od 300 m od zabudowań mieszkalnych.

Ponadto, z projektu nowelizacji ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła, zniknął zapis zezwalający na budowę elektrowni wiatrowych w odległości nie mniejszej niż 300 metrów od parku narodowego czy rezerwatu przyrody.

Propozycja, wraz z opisywaną autopoprawką, ma być rozpatrywana na posiedzeniu Sejmu w środę 6 grudnia.

We wtorek pisaliśmy, że według informacji uzyskanych przez Onet.pl, wzbudzająca liczne kontrowersje tzw. ustawa wiatrakowa zostanie wstrzymana. „To osobista decyzja Donalda Tuska” – pisał portal. Jak ustalił Onet, projekt dotyczący stawiania turbin wiatrowych ma zostać wyłączony z ustawy zamrażającej ceny prądu. Zostanie złożony w Sejmie już po przejęciu rządów przez nową, centrolewicową większość, jako projekt rządowy. Ponadto, Tusk miał postawić w ramach potencjalnej koalicji warunek, że projekty poselskie nowej większości nie będą składane bez konsultacji z rządem.

Kilka dni temu marszałek Sejmu i lider Polski 2050, Szymon Hołownia oraz Donald Tusk zapowiedzieli podczas wspólnej konferencji prasowej, że dokument będzie zmieniany.

Przeczytaj: Henning-Kloska: nie ma afery wiatrakowej. Ustawa jest dobra. Ataki na nią służą Putinowi

Jak pisaliśmy, aktualny minister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie tzw. ustawy wiatrakowej. Powodem jest podejrzenie popełnienia przestępstwa płatnej protekcji w związku z przygotowaniem projektu przepisów w ramach projektu oraz jej przebiegu legislacyjnego. Według ministra, treść zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy tzw. ustawie wiatrakowej wskazuje na “nieuprawnioną działalność lobbingową czy wręcz działania o charakterze korupcyjnym”.

Tydzień temu grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, reprezentowana przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego, skierowała do Marszałka Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw o wsparciu odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw. Jest to m.in. nowelizacja 15 przewidzianych w projekcie ustaw dotyczących przepisów regulujących proces inwestycyjny dla farm wiatrowych. W projekcie przewidziano m.in. zmniejszenie wymaganych odległości od zabudowy mieszkaniowej do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej.

Poseł Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050), będąca twarzą ustawy przyznała, że to ona wprowadziła do projektu ustawy przepisy, które pozwalają na stawianie „małych wiatraków” w odległości 300 metrów od zabudowań. Dodała, że pierwotnym projektodawcą jest Platforma Obywatelska. Obecnie budowa wiatraków jest dozwolona w minimalnej odległości 700 metrów od budynków mieszkalnych.

Przeczytaj: Ustawa wiatrakowa. “Polskę zasypią używane turbiny z eksportu”

„Projekt wprowadza zupełnie nowe zasady lokalizacji farm wiatrowych, w tym możliwość lokalizacji farm wiatrowych na podstawie „uchwały o farmach wiatrowych”. Znacząco zmniejsza także wymagane odległości do budynków mieszkalnych (wiatraki od 300 m w przypadku budynków wielorodzinnych i od 400 m w przypadku budynków jednorodzinnych), a także od parków narodowych i rezerwatów przyrody (projekt zakłada możliwość lokalizacji farm wiatrowych od tych obszarów w odległości 300 m, choć w uzasadnieniu na stronie 20 wskazano 500 m)” – czytamy na portalu fundacjabasta.pl.

„Ponadto projekt zakłada zmiany w ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy farm wiatrowych i innych inwestycji w OZE, gdyż po wejściu w życie projektu budowa inwestycji w OZE będzie celem publicznym. Jest to poważna ingerencja w prawa własności i prawa obywateli” – dowiadujemy się.

W sprawie pojawiają się dodatkowe wątki, według dziennikarza portalu Salon24 Marcina Dobskiego, żona eksperta Polski 2050 ds. klimatu i energii pracuje dla polskiej filii duńskiego przedsiębiorstwa działającego w branży energetyki wiatrowej.

dorzeczy.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply