Polska Agencja Prasowa w sobotnim artykule “Rzeź Woli – jedna z najbardziej krwawych zbrodni wojennych w Europie XX wieku”, cenzuruje wspomnienia ocalałej z rzezi Woli, zamieniając słowa o Ukraińcach na “Niemcy” i “oprawcy”.

W sobotę Polska Agencja Prasowa zamieściła na swojej stronie artykuł na temat Rzezi Woli, w który cenzuruje wspomnienia ocalałej Wandy Lurie, której dzieci zostały zamordowane w fabryce “Ursus” zamieniając słowa o Ukraińcach na “Niemcy” i “oprawcy”.

Zobacz też: Według PAP flaga OUN-UPA nie jest flagą OUN-UPA

“Błagałam otaczających nas Niemców, by ratowali dzieci i mnie, któryś z nich zapytał, czy mogę się wykupić. Dałam mu złote 3 pierścienie. Zabrawszy to, chciał mnie wyprowadzić, jednak kierujący egzekucją Niemiec – oficer–żandarm, który to zauważył, nie pozwolił i kazał mnie dołączyć do grupy przeznaczonej na rozstrzelanie, zaczęłam go błagać o życie dzieci i moje, mówiłam coś o honorze oficera. Odepchnął mnie jednak, tak że się przewróciłam” – pisze Polska Agencja Prasowa.

Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, pierwsze zdanie tego fragmentu brzmi: “Błagałam otaczających nas Ukraińców, by ratowali dzieci i mnie, któryś z nich zapytał, czy mogę się wykupić”.

To nie jedyna zmiana w tekście, PAP pisze: “W pewnym momencie oprawca stojący za nami strzelił najstarszemu synkowi w tył głowy, następne strzały ugodziły młodsze dzieci i mnie”.

Gdy porównamy tekst z informacjami IPN widzimy różnicę: “W pewnym momencie Ukrainiec stojący za nami strzelił najstarszemu synkowi w tył głowy, następne strzały ugodziły młodsze dzieci i mnie”.

Zobacz też: PAP nabrała się na fejk o “otyłym generale” Putina

Kresy.pl/PAP

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Miało nie być już więcej cenzury, ale stało się inaczej. Pomijając tragedię, o której piszecie, to dla mnie nie do pomyślenia jest inny zakres cenzury – niemal wszystkie media używają obecnie zwrotu “w Ukrainie”, zamiast dotychczasowego “na Ukrainie”, a stało się to, gdy Rada Języka Polskiego ogłosiła, iż z przyczyn politycznych to pierwsze określenie podnosi rangę Ukrainy. Pomijając fakt, że Rada Języka Polskiego zajmuje się polityczną wymową języka (dlaczego tak nisko upadła), to jeszcze gorszą sprawą jest natychmiastowa reakcja “dziennikarzy”. Wprawdzie zwrot “na Ukrainie” jest prawidłowy, to boją się go używać. Za komuny była cała organizacja zajmująca się cenzurą, był ZSRR, ale czegoś takiego nie wymyślili.

  2. jaro7
    jaro7 :

    Bo to Pisowska Agencja Informacyjna,ale jakim trzeba być “dziennikarzem” by tak fałszować historię? I jeszcze sie pewnie za “patriotę” uważa,no chyba ze ten “dziennikarz” ma ukraińskie korzenie.Takie fałszowanie histori,wybielanie ukraińców trwa juz od dłużsdzego czasu,ale NIE uda sie tego zafałszować.