ONZ informuje o coraz częstszym łamaniu praw człowieka na Ukrainie przez prorosyjskich separatystów. Rosja twierdzi, że raport agencji na ten temat sfałszowano.

– Obserwatorzy ONZ na Ukrainie stwierdzili alarmujące pogorszenie się sytuacji w zakresie praw człowieka na wschodzie kraju i poważne problemy na Krymie – powiedziała wysoki komisarz NZ ds. praw człowieka Navi Pillay. „Osoby mające wpływ na zbrojne grupy odpowiedzialne w znacznej części za przemoc na wschodzie Ukrainy muszą zrobić wszystko, co w ich mocy, aby okiełznać tych ludzi, którzy wydają się zdeterminowani, by rozerwać kraj na strzępy” – podkreśliła Pillay w oświadczeniu.

Autorzy dokumentu wskazują, że milicja i lokalne władze we wschodniej Ukrainie, działając w zmowie, uczestniczyły w nielegalnych działaniach i przejmowaniu miast przez zbrojne grupy separatystyczne. Podkopuje to – ich zdaniem – rządy prawa i gwarancje przestrzegania praw człowieka na tych obszarach. Misja podała, że jednocześnie stara się weryfikować doniesienia o nadużyciach ze strony ukraińskich sił rządowych. Obserwatorzy podali, że dotarły do nich raporty z wiarygodnych źródeł o dokonywanych przez wojskowych zatrzymaniach, które są równoznaczne z „wymuszonymi zniknięciami”.

W Mariupolu jest spokojniej

Dane przedstawione w raporcie nie podobają się Moskwie. Rosyjskie MSZ w oświadczeniu oskarżyło jego autorów o działanie na „zlecenie polityczne” w celu „wybielenia” tymczasowego rządu w Kijowie. „Raport nie jest obiektywny i ignoruje doniesienia o łamaniu praw człowieka przez samozwańcze władze w Kijowie” – tak raport ocenia Rosja.

Tymczasem władze w Kijowie mogą mówić o kolejnych małych postępach w swojej operacji antyterrorystycznej. W leżącym na wschodzie kraju Mariupolu prorosyjscy separatyści wycofali się z tamtejszych okupowanych budynków. Od wczorajszego ranka ulice w tym mieście kontrolują patrole złożone z milicji i pracowników lokalnych zakładów przemysłowych, należących do najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa. W przeddzień memorandum o przywróceniu porządku w mieście podpisali: kierownictwo zakładów metalurgicznych Achmetowa, władze miejskie i reprezentanci organizacji społecznych.

Prorosyjscy separatyści kontrolowali od tygodni gmachy państwowe w Mariupolu, drugim pod względem wielkości mieście obwodu donieckiego. Wczoraj jednak w półmilionowym mieście nie było śladu obecności rebeliantów. W związku z tym wczorajszego ranka kilkudziesięciu pracowników zakładów przemysłowych w kombinezonach i hełmach usuwało barykady przed jednym z budynków państwowych. Jeden z nich powiedział, że mieszkańcy są zmęczeni walką i chaosem. Rzecznik lokalnej milicji Julia Lafazan powiedziała, że w Mariupolu działa obecnie ok. 100 zespołów złożonych z dwóch milicjantów i od sześciu do ośmiu pracowników zakładów metalurgicznych.

Droga do UE otwarta

Pomimo pogarszającej się sytuacji na Ukrainie przedstawiciele państw zachodnich twierdzą, że droga Kijowa do UE wciąż jest otwarta. – Do połowy przyszłego roku Ukraina może podpisać umowę o ruchu bezwizowym z UE – przekonywał w Kijowie polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Po spotkaniu z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Andrijem Deszczycą Sikorski zaznaczył, że ruch bezwizowy z UE jest możliwy, jednak Ukraina musi spełnić kilka wymogów, m.in. przyjąć ustawę antydyskryminacyjną, ustawę o uchodźcach i ustawę o ochronie danych osobowych oraz wprowadzić paszporty biometryczne.

Szef polskiej dyplomacji nazwał ponadto Ukrainę strategicznym partnerem. – Uważamy, że spośród państw, które nie są członkami NATO ani Unii Europejskiej, Ukraina jest jedynym prawdziwie strategicznym partnerem Polski – powiedział Sikorski. Wyraził zadowolenie z reform, które władze w Kijowie przeprowadziły w ostatnim czasie, ale dodał, że potrzebne są kolejne, m.in. dotyczące walki z korupcją. Sikorski zapewnił, że Polska nie uznaje nielegalnych referendów na Krymie i w Donbasie. – Oczywiście nie uznajemy zmian granic dokonywanych siłą. Uznajemy, że Krym jest nadal częścią Ukrainy – oświadczył.

Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy podpisali w piątek plan współpracy między resortami dyplomacji obu krajów na lata 2014-2015. Zakłada on m.in. konsultacje polityczne przedstawicieli państw Trójkąta Weimarskiego i Grupy Wyszehradzkiej z władzami Ukrainy, a także cykliczne narady szefów MSZ Polski i Ukrainy oraz organizowanie w Polsce szkoleń dla ukraińskich dyplomatów.

Jednocześnie władze okupowanego przez Rosję Krymu, powołując się na niebezpieczną sytuację w południowo-wschodnich obwodach Ukrainy, wydały wczoraj zakaz demonstracji i innych imprez masowych, który ma obowiązywać do 6 czerwca. Oznacza to, że krymscy Tatarzy nie będą mogli przeprowadzić zaplanowanych na niedzielę uroczystości żałobnych z okazji 70. rocznicy ich deportacji z półwyspu. W związku z zakazem parlament tatarski, Medżlis, zwołał wczoraj pilne posiedzenie, by omówić sytuację.

W ten weekend w Doniecku miało się także odbyć kolejne specjalne posiedzenie ogólnoukraińskiego okrągłego stołu jedności narodowej. Jednakże jak poinformował wiceprzewodniczący ukraińskiego parlamentu Rusłan Koszułynski, miejsce spotkania przeniesiono do Charkowa. Nie wyjaśniono przyczyn zmiany lokalizacji.

Łukasz Sianożęcki

„Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply