Tydzień temu do Polski mieli wrócić żołnierze, którzy zakończyli swoją misję w Iraku. Ich przerzut został odwołany – informuje onet.pl

To jakaś paranoja. LOT lata po turystów, prezydencki samolot przywiózł skoczków, a o nas zapomniano – mówią cytowani przez onet.pl żołnierze. Czekają oni na transport z bazy przerzutowej w Kuwejcie. Wedle wojska transport żołnierzy z misji odbywa się planowo.

CZYTAJ TAKŻE: Światowa rewolucja koronawirusa

W tej chwili w bazie tranzytowej w Kuwejcie przebywa ponad 120 polskich żołnierzy, czyli prawie cała siódma zmiana wraz z przedstawicielami wojsk specjalnych. Od tygodnia nie mają już żadnych zadań i czekają na powrót do domu – ten miał odbyć się już tydzień temu.

W piątek wojsko poinformowało żołnierzy, że ostatni lot, zaplanowany na niedzielę 22 marca, się nie odbędzie. Następny ma mieć miejce 5 kwietnia. Żołnierze obawiają się, że on również zostanie odwołany.

My, czyli prawie cała siódma zmiana i wojska specjalne od tygodnia przebywamy w Kuwejcie totalnie bez żadnych zadań. Czy nikt nie liczy się z kosztami? – pytają żołnierze. Wyliczają, że utrzymanie jednego żołnierza “w terenie” to ok. 450 zł dziennie bez kosztów wyżywienia i zakwaterowania.

W odpowiedzi na pytania onet.pl wojsko zapewniło, że przerzut żołnierzy z misji odbywa się planowo.

Żołnierze PKW Irak zgodnie z planem zostaną przetransportowani do kraju w pierwszej połowie kwietnia br. Oczekiwanie w bazie tranzytowej, to standardowy element przerzutu do kraju – poinformowała onet.pl ppłk Adrianna Wołyńska, rzeczniczka prasowa Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych odpowiedzialnego za misje wojskowe. Armia ma wysłać po żołnierzy samoloty transportowe należące do Sił Powietrznych.

CZYTAJ TAKŻE: “Polityka”: Wojsko ogranicza informowanie o koronawirusie. Nadchodzi cenzura?

To nie jest normalna sytuacja. Przecież jeszcze kilka lat temu na misjach mieliśmy tysiące żołnierzy i nigdy nie było takich problemów. Dlaczego teraz są, choć kontyngent liczy tylko ponad setkę żołnierzy? Moim zdaniem, to zdarzenie odsłania ogromne barki w organizacji i planowaniu wojskowym – powiedział gen. Waldemar Skrzypczak, był dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony narodowej.

Gen. Tomasz Drewnika, były inspektor Sił Powietrznych przekonuje: Uważam, że są dwa warianty rozwiązania tego problemu. Po pierwsze, wojsko powinno stanąć na wysokości zadania i jak najszybciej ścignąć tych żołnierzy do kraju. Jeżeli jednak, z jakiś obiektywnych powodów, których nie znamy, nie jest w stanie tego zrobić, powinno się tym żołnierzom jasno to zakomunikować. Wcześniej jednak należy w porozumieniu z Amerykanami zorganizować im normalne warunki funkcjonowania. Obecnie przebywają w tzw. „przejściówce”. Jest to miejsce w bazie tranzytowej, gdzie żołnierze czekają na transport do kraju lub do miejsc, w których mają pełnić służbę na misjach. Zwykle w „przejściówkach” przebywają tylko kilka godzin, a w wyjątkowych sytuacjach kilka dni. Dlatego, warunki w takich miejscach są kiepskie.

Żołnierze faktycznie narzekają na złe warunki sanitarne. Ma im brakować mydła i innych środków higieny osobistej, a nawet bielizny na zmianę – ich główne bagaże wróciły już do kraju.

Nie zostali objęci specjalną opieką medyczną w związku z epidemią koronawirusa. Na prośbę lekarza kontyngentu wypełniali jedynie ankiety na temat stanu zdrowia.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

CZYTAJ TAKŻE: Szef MSWiA: Liczba osób poruszających się prywatnymi samochodami będzie monitorowana przez policję

W bazie Amerykanie wydzielili pas namiotów odgrodzony żółtą taśmą dla ludzi w kwarantannie przed powrotem do kraju. Dotyczy to jednak tylko ich żołnierzy. Zabroniono nam tam chodzić. Jednak z tego, co wiem od Amerykanów, w bazie nie ma osób zarażonych koronawirusem – mówi jeden z żołnierzy.

Żołnierze wracający do kraju nie będą objęci kwarantanną, bo, jak przekonuje ppłk Wołyńska, “w rejonie działań misyjnych znajdują się pod kontrolą i opieką medyczną”. Jednak finalna decyzja podjęta zostanie na lotnisku we Wrocławiu, gdzie podda się ich czynnościom przeciwepidemicznym – podejmie ją Inspektor Sanitarny Wojska Polskiego z Wojskowego Ośrodka Medycyny Prewencyjnej we Wrocławiu.

W Iraku nasi żołnierze są od 2016 roku. Od tego czasu na każdej zmianie służy ponad setka Polaków. Zajmują się głónie szkoleniem i doradzaniem irackim i jordańskim żołnierzom oraz “wzmacnianiem bezpieczeństwa i stabilizacji w regionie”. Wspierają także szkolenie irackich wojskowych w dziedzinie obsługi i napraw poradzieckiego sprzętu.

Kresy.pl / onet.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply