Dwaj rosyjscy dyplomaci z ambasady FR zostali uznani za personae non grata i wydaleni z Niemiec. Ma to związek ze sprawą zabójstwa obywatela Gruzji pochodzenia czeczeńskiego w Berlinie. Według niemieckiej prokuratury, są dowody wskazujące na udział Rosji lub Czeczenii w zabójstwie.

Jak poinformowała w środę redakcja niemieckiego serwisu Deutsche Welle, powołując się na MSZ Niemiec, dwaj rosyjscy dyplomacji pracujący w Ambasadzie FR w Berlinie zostali uznani za personae non grata i wydaleni z kraju. Ma to związek ze sprawą zabójstwa gruzińskiego azylanta w Berlinie, do jakiego doszło z końcem lata. Nazwiska i rangi rosyjskich dyplomatów są nieznane.

Chodzi o zabójstwo Zelimchana Changoszwiliego, 40-letniego Gruzina, który pod koniec sierpnia br. został zastrzelony w berlińskim Kleiner Tiergarten park. Zabójstwo miało cechy egzekucji. Podejrzanym jest Rosjanin, który zastrzelił ofiarę jadąc na rowerze, za dnia, oddając strzały w głowę i klatkę piersiową. Niedługo później niemieckie media podały, że sprawcą mogła być osoba z półświatka przestępczego lub ktoś z wywiadu obcego państwa. 30 sierpnia br. „Der Spiegel” napisał, że podejrzany ws. zabójstwa może być agentem rosyjskich służb specjalnych.

Changoszwili, znany też jako „Tornike K.” był Gruzinem pochodzenia czeczeńskiego, który walczył z Rosjanami podczas drugiej wojny czeczeńskiej w latach 1999-2009. Potem miał „pracować przeciwko rosyjskim interesom” w Gruzji i na Ukrainie. W tym czasie, parokrotnie próbowano przeprowadzić na niego zamach. Później przybył do Niemiec, gdzie od 2016 roku starał się o azyl, ale jego podanie zostało odrzucone i miał być deportowany. Wiadomo, że władze rosyjskie uznawały go za terrorystę i był ścigany przez Rosjan.

W środę niemiecka prokuratura oświadczyła, że ma wystarczające dowody, by sądzić, iż zabójstwo Gruzina zostało zlecone przez Rosję lub Czeczenię. Prokuratorzy federalni poinformowali, że przejmują śledztwo w tej sprawie. Jak wyjaśnia DW, takie kroki mają miejsce, gdy istnieje poważne podejrzenie, iż w sprawę zamieszane jest obce państwo.

Według berlińskiego prokuratora generalnego, dowody wskazują na zaangażowanie państwa rosyjskiego w to morderstwo. DW pisze, że prawdopodobnie pojawią się naciski na kanclerz Angelę Merkel, by wysłała Moskwie „mocny sygnał”. Według mediów, rząd Merkel miał wdrożyć sankcje dyplomatyczne lub inne, jeśli pojawią się dowody na udział Moskwy w zabójstwie. Już wcześniej podejrzewano, że Rosja może być zamieszana w to zabójstwo. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczyła.

Niemieckie MSZ podało, że wydalenie rosyjskich dyplomatów nastąpiło po tym, jak władze rosyjskie nie wykazały „wystarczającej [chęci – red.] współpracy” przy śledztwie. Oczekiwania strony niemieckiej miały zostać przedstawione rosyjskiemu ambasadorowi 20 listopada br.

„Niemiecki rząd zastrzega sobie prawo do podjęcia dalszych w kroków w świetle śledztwa ws. incydentu” – głosi oświadczenie MSZ Niemiec. Podkreślono też, że niemiecka prokuratura posiada „wystarczające dowody wskazujące, że morderstwo zostało popełnione na wniosek organów władzy państwowej [Rosji – red.] lub władz Republiki Czeczeńskiej, jako części Federacji Rosyjskiej”.

Rosyjskie MSZ nazwało działania Niemiec „nieprzyjaznym, nieuzasadnionym krokiem”, dodatkowo „upolitycznionym” i zapowiedziało odpowiedź. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że podejrzenia, jakoby Rosja była zamieszana w zabójstwo gruzińskiego Czeczena są „całkowicie bezpodstawne”.

Według Deutsche Welle, sprawa to może pogorszyć już i tak napięte relacji niemiecko-rosyjskie. Niemieckie media przypominają też w tym kontekście sprawę byłego oficera GRU Siergieja Skripala, który przeszedł na stronę Brytyjczyków, otrutego wraz z córką w Salisbury przy użyciu bojowego środka chemicznego.

dw.com / Tass / Ria.ru / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply