W reakcji na niedawne poważne uszkodzenie infrastruktury podmorskiej na Morzu Bałtyckim, NATO zdecydowało o zintensyfikowaniu patroli – zarówno z powietrza, jak i morza.
W czwartkowym komunikacie NATO poinformowało, że w związku z niedawnym uszkodzeniem w Zatoce Fińskiej gazociągu Balticconnect i kabla telekomunikacyjnego, łączących Estonię ze Szwecją i Finlandią, podejmuje odpowiednie reakcje. Zapowiedziano wzmożenie patroli morskich i powietrznych na Morzu Bałtyckim.
„Zaostrzone środki obejmują dodatkowe loty obserwacyjne i rozpoznawcze, w tym przy użyciu morskich samolotów patrolowych, samolotów NATO AWACS i dronów” – informuje Sojusz Północnoatlantycki.
Podkreślono również, że „na ten obszar wysyłana zostaje także flota czterech natowskich niszczycieli min”.
Rzecznik NATO Dylan White powiedział, że sytuacja jest wciąż uważnie monitorowana. „Pozostajemy w bliskim kontakcie z członkami naszego Sojuszu, Estonią i Finlandią oraz naszym partnerem, Szwecją” – przekazał. Dodał też, że NATO „będzie w dalszym ciągu dostosowywać swoją pozycję morską na Morzu Bałtyckim i podejmie wszelkie niezbędne kroki, aby zapewnić bezpieczeństwo członkom Sojuszu”.
Media zaznaczają, że decyzja NATO o intensyfikacji działań patrolowych i obserwacyjnych ma związek z rosnącymi obawami o bezpieczeństwo podmorskiej infrastruktury na Morzu Bałtyckim.
Przypomnijmy, że jak poinformowała we wtorek fińska policja, w związku ze sprawą uszkodzenia bałtyckiego gazociągu Balticconnector badane są obecnie dwa duże statki transportowe. To jednostki Newnew Polar Bear oraz Siewmorput, pływające odpowiednio pod banderami Hongkongu i Rosji. Sprawa uszkodzenia rurociągu, do czego doszło w wyłącznej strefie ekonomicznej Finlandii, została zakwalifikowana jako „poważny niszczycielski akt dywersji”, spowodowany „siłą mechaniczną”. Co ważne, śledczy wstępnie wykluczyli możliwość wybuchu, która dotąd była szczególnie akcentowana w mediach. Obecnie, jedną z hipotez jest opuszczona i przeciągnięta po dnie kotwica statku handlowego. Na taką możliwość zwracano już wcześniej uwagę.
Fińska Służba Wywiadu i Kontrywywiadu (SUPO), pełniąca aktualnie rolę ekspercką przy prowadzonym dochodzeniu policyjnym, nie wyklucza, że za aktem sabotażu gazociągu może stać inne państwo.
Czytaj także: Uszkodzenie gazociągu Balticconnector. Polskie służby wzmacniają czujność
Jak pisaliśmy, niecałe dwa tygodnie temu władze Finlandii podały, że uszkodzony został podmorski gazociąg Balticconnector i kabel komunikacyjny, łączące ten kraj z Estonią. Przyznały, że może to być efekt działania zewnętrznego. Sprawę wyjaśniają śledczy oraz fińskie fińskie służby specjalne i wojsko. Ponadto, niedługo przed stwierdzeniem wycieku systemy wykryły „możliwą eksplozję” w rejonie rurociągu. Później śledczy wstępnie wykluczyli jednak taką możliwość.
Spółki fińska Gasgrid i estońska Elering podały, że naprawa uszkodzonego gazociągu potrwa co najmniej 5 miesięcy. Nie zostanie od uruchomiony wcześniej, niż na początku kwietnia 2024 roku.
Interia.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!