Na lidzkim cmentarzu usunięto z grobów wszystkie polskie symbole – biało-czerwone wstążki i wiązanki.
O zdarzeniu poinformował w czwartek na Facebooku profil “Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lidzkiej”.
Jak cmentarz przystrojony był wcześniej możemy obejrzeć na zdjęciach zamieszczonych we wpisie z 11 listopada 2020 roku.
Lida, stolica rejonu w obwodzie grodzieńskim, jest jednocześnie ośrodkiem znacznej wielkości jak na miasto tego szczebla – zamieszkuje je około 100 tys. osób. Jest to także jeden z największych ośrodków polskości w tej części historycznych Kresów – według spisu ludności z 2019 r. etniczni Polacy stanowią 35 proc. wśród mieszkańców Lidy. Lidzcy Polacy znani są ze swojej społecznej aktywności, ale po raz pierwszy od wielu lat niektórzy z nich zaktywizowali się politycznie i to właśnie jako reprezentanci odrębnej grupy społecznej – mniejszości narodowej – pod flagą biało-czerwoną.
CZYTAJ TAKŻE: Lida: zatrzymano działaczkę Związku Polaków na Białorusi
Podobnego typu incydenty od dłuższego czasu mają miejsce również na Litwie. W listopadzie na Nowej Rossie w Wilnie zniknęły wstążki w polskich barwach narodowych. Podobna sytuacja miała tydzień wcześniej, a poprzednio m.in. w 2018 roku.
Informacje na ten temat przekazał też Marian Sokalski, prezes Komitetu Opieki nad Grobami Wojennymi. Zaznaczył przy tym, że „na litewskich nagrobkach wstążki zostały”.
W 2018 roku, jak informowaliśmy, przy okazji Dnia Wszystkich Świętych na Nowej Rossie doszło do przykrych incydentów. Z kwatery wojskowej zginęły biało-czerwone szarfy, opasujące nagrobki polskich żołnierzy. Zdaniem świadków wstążki nie mogły spaść przypadkowo i zostały usunięte celowo. Biało -czerwone szarfy założyły z powrotem polskie harcerki, ale kolejnego dnia ponownie ktoś je usunął.
Prześladowanie Polaków na Białorusi
Od dwóch tygodni na Białorusi trwa fala represji wymierzonych w działających w tym państwie Polaków. Jak poinformowaliśmy 9 marca, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa. Także we wtorek na portalu internetowym głównego, białoruskiego dziennika państwowego „Biełaruś Siegodnia”, ukazał się artykuł Andrieja Mukowozczika, w którym autor ostro skrytykował Paniszewą przyrównując ją do „szkodnika”. Jeszcze ostrzej zaatakował liderką polskiej organizacji brzeski wideobloger Jurij Uwarow.
Czytaj także: Szef unijnej dyplomacji wezwał do przerwania prześladowań Polaków na Białorusi
Prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” oraz „rehabilitacji nazizmu” do jakiego miało dojść w trakcie wspomnianych obchodów ku czci żołnierzy wyklętych zorganizowanych przez Forum Paniszewej. Za przestępstwo z tego paragrafu grozi kara pozbawienia wolności od pięciu lat. Pokuratura miasta Brześcia twierdzi, że „pod pretekstem świadczenia usług informacyjnych i kulturalno-oświatowych z udziałem co najmniej 20 nieletnich uczniów i młodych mieszkańców Brześcia byli gloryfikowani zbrodniarz wojenni, włączając Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem <<Bury>>” – zacytował Reform.by. Polska dyplomacja, której przedstawiciel brał udział w zebraniu, zaprzecza by na spotkaniu w Polskiej Szkole Społecznej im. R. Traugutta sławiono akurat „Burego”.
10 marca białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Aleksandra Nawodniczego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”.
11 marca prezes Forum – Anna Paniszewa opublikowała swoje nagrane wystąpienie w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz. Wystąpienie zostało nagrane w Polsce, gdzie polska działaczka przebywała w delegacji. Dzień później wróciła na Białoruś, gdzie została zatrzymana przez funkcjonariuszy. W Internecie pojawiło się następnie krótkie nagranie z przesłuchania Paniszewej na którym skarży się ona na użycie przemocy. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje, że rozpoczęła ona głodówkę w areszcie śledczym.
Zobacz: Departament Stanu USA wzywa do uwolnienia Andżeliki Borys
Po aresztowaniu Paniszewej i Nawodniczego przedstawiciele prokuratur nachodzili także inne społeczne organizacje oświatowe białoruskich Polaków. Według informacji jaką nasza redakcja uzyskała od anonimowego źródła, w Brześciu miejscowe władze oświatowe wydały polecenie by wszyscy wychowawcy klas we wszystkich szkołach państwowych w tym mieście sporządzili listę uczniów uczących się języka polskiego wraz z adnotacjami gdzie dane dziecko uczy się polszczyzny. Prokuratura miasta Brześcia zwróciła się także do władz obwodu brzeskiego o delegalizację podmiotu prowadzącego Polską Szkołę Społeczną im. Romualda Traugutta.
W ramach fali represji wymierzonych w polskich aktywistów prezes niezależnego Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys usłyszała w środę wyrok 15 dni aresztu za zorganizowanie tradycyjnego festynu z okazji dnia Św. Kazimierza. W czwartek wobec niej i innych działaczy ZPB wszczęto postępowanie z tego samego poważnego paragrafu co wobec Paniszewej – podżegania do nienawiści na tle narodowościowym. Tego dnia zatrzymano Andrzeja Poczobuta oraz działaczkę Związku z Lidy Irenę Biernacką, której już wcześniej białoruskie służby groziły wydaleniem z kraju. W ich mieszkaniach białoruskie służby przeprowadziły rewizje, podobnie jak w mieszkaniu Marii Tiszkowskiej, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku. Później przystąpiono do trwającego przez 7 godzin przeszukiwania siedziby Zarządu Głownego ZPB w Grodnie i redakcji mediów ZPB. Zrewidowano także prowadzone przez ZPB szkoły społeczne w Lidzie i Wołkowysku.
Jak podał portal ZnadNiemna.pl, wszystkich tych czynności białoruska milicja dokonała na zlecenie Prokuratury Generalnej Republiki Białorusi w ramach wszczętej sprawy karnej przeciwko prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys oraz „innym osobom”, którymi się okazali członkowie Zarządu Głównego organizacji: Andrzej Poczobut oraz prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka i prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska. Wszyscy namierzeni przez milicjantów działacze ZPB zostali w ciągu dnia przewiezieni do Mińska w celu przesłuchania. Umieszczono ich w areszcie.
Czytaj także: Związek Polaków na Litwie solidaryzuje się z rodakami prześladowanymi na Białorusi
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!