Lida: zatrzymano działaczkę Związku Polaków na Białorusi

Anna Kosko, córka prezes Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie, należąca do działającego przy ZPB Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, została zatrzymana. Już wcześniej była celem represji służb, skazano ją na karę grzywny za udział w protestach.

Należąca działającego przy Związku Polaków na Białorusi Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Polka i lekarka Anna Kosko, córka znanej polskiej działaczki ZPB, po raz kolejny znalazła się na celowniku białoruskich organów bezpieczeństwa. Jak podał we wtorek portal znadniemna.pl, została ona zatrzymana.

Sprawę opisała siostra Kosko, Weronika Piuta, która poinformowała o jej zatrzymaniu w miejscu pracy. Według jej relacji, Annie Kosko początkowo nie podano przyczyny zatrzymania. Nie było też dokładniej wiadomo, kto ją zabrał. Później okazało się, że w jej mieszkaniu zarządzono rewizję. Białoruscy funkcjonariusze zabrali należący do niej sprzęt komputerowy.

 

Siostra zatrzymanej przypuszcza, że działania wymierzone w polską działaczkę mogą mieć związek z niedawnym incydentem na torach kolejowych. Zostały one zablokowane przez nieznanych sprawców betonowym słupem. Komitet Śledczy Białorusi wszczął w związku z tym sprawę karną i rozpoczął poszukiwania sprawców incydentu.

We wtorek wieczorem Weronika Piuta napisała, że jej siostra już wróciła do domu, ale jej sprzęt komputerowy został skonfiskowany. Podano też, że zabrało ją białoruskie KGB.

Według serwisu znadniemna.pl, „białoruska praktyka prowadzenia podobnych śledztw jest taka, że są one wykorzystywane, jako pretekst do prześladowania aktywistów opozycji”. Zaznaczono też, że „na Białorusi trwa fala aresztowań społecznych aktywistów, którzy brali udział w jesiennych protestach przeciwko fałszowaniu wyników wyborów prezydenckich i przemocy, stosowanej przez białoruską milicję wobec obywateli, pokojowo manifestujących opozycyjne poglądy”.

Anna Kosko jest córką prezes Oddziału Związku Polaków na Białorusi w Lidzie Ireny Biernackiej, a także cenioną w mieście lekarką, ginekologiem-położnikiem. Jest też matką dwojga nieletnich dzieci. Mąż jej siostry, Aleksander Zaletow, działacz oddziału ZPB w Lidzie, również został oskarżony o udział w nielegalnej demonstracji, choć został zauważony przez milicjantów, kiedy… szedł do kościoła na spotkanie dla młodych małżeństw.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak  informowaliśmy w połowie września ub. roku, Anna Kosko została oskarżona o udział w nielegalnych protestach przeciwko brutalnym działaniom milicji i sposobowi sprawowania władzy przez prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę. Groziła jej grzywna lub areszt do 15 dni. Podczas pierwszej rozprawy sąd nie zdołał orzec, czy Polka rzeczywiście zawiniła, w jakim stopniu i czy zasługuje na karę, żądając od milicji dodatkowych dowodów. Podczas kolejnej rozprawy sąd uznał zeznania świadka, funkcjonariusza milicji, za wystarczające, żeby orzec o winie Anny Kosko. Skazano ją na grzywnę w wysokości trzech jednostek bazowych, czyli 81 rubli białoruskich (równowartość około 117 zł). W opinii komentatorów, protokół milicyjny został sfingowany.

Już wcześniej informowaliśmy, że Annie Kosko, córce działaczki mniejszości polskiej na Białorusi, zagrożono represjami wobec jej matki, która wzięła udział w modlitwie różańcowej za Białoruś. Według relacji szefowej Związku, Andżeliki Borys, po tym, jak Irena Biernacka wzięła udział w modlitwie różańcowej za Białoruś, jej córkę wezwano na przesłuchanie. Kazano jej przekazać matce, że jeśli nie opuści kraju, to zostanie oskarżona „o ekstremizm”.

PRZECZYTAJ: Białoruś, Łukaszenko i kwestia polska

Niedługo później przed sądem w Lidzie miał miejsce kolejny proces działacza Związku Polaków na Białorusi, Aleksandra Szora. Według relacji prezes ZPB, Andżeliki Borys, Szor stanął przed sądem za udział w nowennie pompejańskiej, od wielu dni odmawianej przed krzyżem Zbawcy obok kościoła farnego w Lidzie przez miejscowych katolików proszących Boga o powrót na Białoruś zwierzchnika Kościoła Katolickiego na Białorusi, metropolity Mińsko-Mohylewskiego, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza. Sąd uznał go za winnego udziału w niedozwolonej akcji ulicznej i ukarał grzywną w wysokości czyli 270 rubli białoruskich (równowartość niespełna 400 złotych).

Lida, stolica rejonu w obwodzie grodzieńskim, jest jednocześnie ośrodkiem znacznej wielkości jak na miasto tego szczebla – zamieszkuje je około 100 tys. osób. Jest to także jeden z największych ośrodków polskości w tej części historycznych Kresów – według spisu ludności z 2019 r. etniczni Polacy stanowią 35 proc. wśród mieszkańców Lidy. Lidzcy Polacy znani są ze swojej społecznej aktywności, ale po raz pierwszy od wielu lat niektórzy z nich zaktywizowali się politycznie i to właśnie jako reprezentanci odrębnej grupy społecznej – mniejszości narodowej – pod flagą biało-czerwoną.

Przeczytaj: Kolejni działacze ZBP z Lidy skazani na karę grzywny lub aresztu

znadniemna.pl / Facebook / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply