Setki, a nawet tysiące cudzoziemców czekają na Białorusi na sposobność przedostania się do Polski – podaje radio RMF FM. Według Straży Granicznej napływają głównie z Indii i Pakistanu, mają rosyjskie wizy.

Według ustaleń reportera RMF FM, duża liczba obcokrajowców przebywa głównie w Mińsku, a także w większych miastach na zachód od stolicy Białorusi. Kolejni cały czas tam napływają. Zaznaczono jednak, że w porównaniu z początkiem kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej zmieniły się kierunki ich napływu, a także struktura społeczna migrantów.

Migranci przebywają przede wszystkim w niewielkich mieszkaniach na wynajem, głównie w kawalerkach, często po kilkadziesiąt osób w jednym mieszkaniu. Tam czekają na swoją kolej na wyjazd w pobliże granicy i otrzymują potrzebne zaopatrzenie.

 

W rozmowie z RMF FM Aleś Zarembiuk, szef fundacji Białoruski Dom powiedział, że cudzoziemców zasadniczo nie widać na ulicach białoruskich miast, starają nie rzucać się w oczy. Organizatorzy przemytu ludzi wykorzystują tu rynek krótkoterminowego wynajmu mieszkań, co jest wykorzystywane przez część prywatnych białoruskich przedsiębiorców, wciąż mających problemy po pandemii oraz przez zamknięcie granic.

„Zarabiają wynajmując migrantom mieszkania, dzięki temu mogą przeżyć” – powiedział Zarembiuk. Ponadto, profity czepie z tego również biznes gastronomiczny oraz prywatny transport. Organizatorzy przemytu najczęściej wynajmują cudzoziemcom prywatne taksówki lub busy, którymi migranci są dowożenie w określone punkty w pobliżu granicy.

Jak zaznaczono, głównym organizatorem i beneficjentem tego procederu są obecne władze Białorusi, na czele z Aleksandrem Łukaszenką. Zarabiają na podatkach, jednak przede wszystkim mają do dyspozycji narzędzie, którym mogą posłużyć się do destabilizowania sytuacji na wschodniej granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, w tym również przy naszej granicy.

RMF podaje, że sytuacja jest na bieżąco śledzona przez polskie służby. Zwracają one uwagę na zmiany w tym procederze, w porównaniu z początkami kryzysu migracyjnego. Obecnie, nie ma już koczowisk w pobliżu granicy. Według Straży Granicznej, migranci czekają na możliwość podjęcia próby przedostania się do Polski w pobliskich miastach.

Służby zaznaczają też, że od pewnego czasu mają do czynienia z nową sytuacją. Mianowicie, prawie wszyscy cudzoziemcy, zatrzymywani przy próbie nielegalnego przekroczenia granicy, mają nowo wystawione wizy rosyjskie. Konrad Szwed z Komendy Głównej Straży Granicznej wyjaśnił, że oznacza to, iż „głównym kierunkiem, z którego cudzoziemcy dostają się na Białoruś, jest Rosja”. To najpewniej efekt zablokowania kilka miesięcy temu części bezpośrednich połączeń lotniczych do Mińska m.in. z Bliskiego Wschodu. Stąd, coraz częściej polskie służby mają do czynienia z cudzoziemcami z Indii i Pakistanu, zamiast z Bliskiego Wschodu, Afganistanu czy krajów afrykańskich, jak w początkowym okresie. Zaznaczają też, że w nowej nielegalnej fali migracji praktycznie nie ma kobiet z dziećmi.

Jak wynika z danych Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, że w październiku 2023 roku było już ponad 1,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Od początku roku na granicy polsko-białoruskiej tych prób było blisko 22 tysiące.

Czytaj także: Zatrzymano sześciu przemytników imigrantów

rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply