Grupa szefa MSW Ukrainy wraz z towarzyszącymi mu dziennikarzami, w tym zachodnich mediów, została ostrzelana podczas wizyty na linii kontaktowej w Donbasie.
W sobotę ukraiński minister spraw wewnętrznych Denys Monastyrśkyj wybrał się w towarzystwie mediów, w tym zagranicznych, na inspekcję okolic linii kontaktowej w Donbasie. Towarzyszyli mu m.in. reporterzy agencji AFP oraz stacji Fox New.
W pewnym momencie, według relacji zachodnich mediów, niedaleko grupy ministra zaczęły spadać pociski moździerzowe. Jak relacjonuje AFP, pociski padały w odległości paruset metrów, a Monastyrśkyj musiał się ukryć. Nikt nie został ranny. Wkrótce po incydencie dziennikarze i dygnitarze w pośpiechu odjechali.
Do sytuacji miało dojść w rejonie Switłodarska, prawdopodobnie w okolicy miejscowości Nowołuhanśke (ros. Nowoługanskoje), kilkanaście kilometrów od Gorłówki / Horłiwki. Trochę wcześniej szef MSW Ukrainy był z dziennikarzami na linii kontaktowej, gdzie w jednym z okopów udzielał wywiadów.
Zobacz także: Ostrzał artyleryjski w Donbasie. Zginął ukraiński żołnierz
Ostrzał został zarejestrowany przez ekipę AFP. Słychać na nim lecące, a następnie eksplodujące pociski. Grupa ludzi w pośpiechu oddala się drogą, przy czym co jakiś czas słychać odgłosy eksplozji. Osobno pokazano też ministra Monastyrśkiego, zapewne jeszcze przed ostrzałem.
#VIDEO an AFP camera crew caught the moment a dozen mortar shells fell within a few hundred metres (yards) of Ukraine’s interior minister on Saturday as he met journalists on a tour of the frontline with Russian-backed rebelshttps://t.co/bSP9oghh8Z pic.twitter.com/cV2PFOdVJ9
— AFP News Agency (@AFP) February 19, 2022
Osobne nagranie zamieścił też reporter Fox News, Trey Yingst. Według niego, akurat znajdował się w bunkrze i rozmawiał z ukraińskimi żołnierzami, gdy zaczęły nadlatywać pociski. Twierdzi, że grupa dziennikarzy z ministrem została „całkiem ciężko ostrzelana” przez separatystów, którzy wykryli, że grupują się tam ludzie. – Ruszajmy się! – mówi dziennikarz i biegnie dalej. Popędza go ukraiński funkcjonariusz, klnąc przy tym po rosyjsku: „Idź, idź! Kur** jeb*** mać!”.
A Ukrainian position was shelled as we visited the front lines with the country’s interior minister. Our coverage continues. pic.twitter.com/SfFoFyXdow
— Trey Yingst (@TreyYingst) February 19, 2022
Przeczytaj: USA: Rosja zgromadziła nawet 190 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą
W piątek podczas wystąpienia w Białym Domu, prezydent USA Joe Biden powiedział, że Stany Zjednoczone mają podstawy sądzić, że Rosja w ciągu najbliższych dni zaatakuje Kijów. Jego zdaniem, mamy do czynienia „z szybko eskalującym kryzysem”.
Przypomnijmy, że Biały Dom podjął także decyzję o wysłaniu do Polski kolejnych 3 tysięcy amerykańskich żołnierzy w związku ze wzrostem napięcia wokół Ukrainy. Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że będą stacjonować w południowo-wschodniej części Polski.
Jak pisaliśmy, w sobotę przywódcy separatystycznych republik ludowych w Donbasie ogłosili powszechną mobilizację, żeby „powstrzymać agresję Kijowa”.
Od dwóch dni sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robi się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżają się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył stronę ukraińską o „prowokacyjne działania” i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie. Jego zdaniem w Donbasie znów może rozgorzeć wojna. W piątek Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik.
Ukraińskie władze zaprzeczyły, że planują ofensywę w Donbasie.
Z kolei w piątek 18 lutego rosyjska agencja TASS podała, iż siły zbrojne nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały o zapobieżeniu próbie wysadzenia zbiornika z chlorem na terenie zakładów uzdatniania wody w pobliżu Gorłówki. „Nasi żołnierze musieli otworzyć ogień, zabijając co najmniej dwóch bojowników i raniąc trzech. Ukraińscy dywersanci musieli się wycofać” – podali separatyści twierdząc przy tym, że przechwycono rozmowy telefoniczne owych dywersantów. Miały one rzekomo być prowadzone w języku polskim. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
AFP / ndtv.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!