W Łucku w pobliżu miejsca, w którym terrorysta wziął zakładników w autobusie, słychać było parę wybuchów. Media informują też o ostrzelaniu siedziby policji, gdzie przebywa obecnie szef MSW, a także o rzekomym ultimatum terrorysty.

Jak informowaliśmy wcześniej, we wtorek rano uzbrojony m.in. w karabin Maksym Krywosz, używający pseudonimu Maksym Płochoj głoszący anarchistyczne poglądy, wziął na zakładników prawie 20 pasażerów autobusu w centrum Łucka na Wołyniu. Twierdził, że ma ze sobą dwie bomby, a trzecią podłożył „w ludnym miejscu miasta”. Terrorysta zapowiedział, że „wszystkie wybuchną” jeśli przedstawiciele najwyższych władz państwowych, sądów, a także hierarchowie niektórych cerkwi i niektórzy oligarchowie nie przyznają publicznie, że są „terrorystami w ramach prawa”.

Po południu ukraińskie media podały, że na miejscu zdarzenie, szczelnie odgrodzonym przez służby, doszło do paru eksplozji. Według korespondenta agencji Unian, od strony autobusu, w którym przebywa terrorysta wraz z zakładnikami, około 15:20 czasu miejscowego (14:20 w Polsce) słychać było co najmniej trzy wybuchy. Wcześniej ewakuowano mieszkańców domów położonych w pobliżu.

Ukraińskie służby podczas akcji w Łucku wykorzystują drona do prowadzenia obserwacji. Terrorysta, według części relacji, co jakiś czas próbuje go odstraszyć lub zestrzelić, m.in. strzelając do niego. W sieci pojawiło się nagranie z miejsca zdarzenia, na którym najpierw słychać strzał, najpewniej oddany w kierunku drona, który zaczyna się szybko oddalać, a potem wybuch granatu hukowego, najpewniej rzuconego z autobusu. [Uwaga: nagranie zawiera wulgaryzmy]

Do Łucka przybył też szef MSW Ukrainy, Arsen Awakow. Poinformowano też, że ostrzelano siedzibę komendy policji obwodu wołyńskiego, w której przebywa obecnie minister. Na zdjęciach widać okno z dziurą, najprawdopodobniej po kuli. Nie wiadomo, kto miałby strzelać. Komenda znajduje się w pobliżu placu Teatralnego, na którym znajduje się autobus z terrorystą i zakładnikami.

Według UNIAN w czasie pierwszej interwencji policji terrorysta oddał dwa strzały w kierunku funkcjonariuszy oraz wyrzucił na zewnątrz autobusu granat, który jednak nie zdetonował. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podała, że w autobusie jest około 10 zakładników, a nie 20 jak donosiły wcześniej media. Krywosz pochodzi prawdopodobnie z miasta Dubno. Był jednak dobrze znany w Łucku, miał w nim wielu znajomych. Agencja informacyjna UNIAN twierdzi, że Krywosz odbywał karę pozbawienia wolności i był przymusowo leczony psychiatrycznie.

Po południu podczas swojego wystąpienia Awakow sprostował część z tych doniesień medialnych, twierdząc, że informacje o rzekomym leczeniu psychiatrycznym terrorysty są „niewiarygodne”. Minister zaapelował też do dziennikarzy, by starannie i ostrożnie publikowali informacje, ponieważ Krywosz ma ze sobą środki komunikacji i monitoruje informacje publikowane przez media.

Tuż po godzinie 17:00 pojawiły się informacje o rzekomym ultimatum ze strony terrorysty. Jak twierdzi jedna z mieszkanek Łucka, która rzekomo jest jedną z zakładniczek, na żądanie mężczyzny skontaktowała się z mediami (Kanałem 1). Domagał się on, by w ciągu pół godziny prezydent Wołodymyr Zełenski zamieścił nagranie z deklaracją: „Jestem terrorystą w ramach prawa”. Według jej relacji, oczekuje on tego samego m.in. od zwierzchnika Kościoła Greckokatolickiego, abp Szewczuka i irytuje go, że dotąd nikt jego żądań nie spełnił. Terrorysta miał też być oburzony doniesieniami medialnymi ws. jego rzekomego leczenia psychiatrycznego.

Krywosz wcześniej zażądał, by szefowie sądów, najwyższej rady sądownictwa, premier, minister obrony, minister spraw wewnętrznych, przewodniczący parlamentu, zwierzchnicy poszczególnych cerkwi oraz kilku czołowych oligarchów zamieściło na portalach społecznościowych nagrania z deklaracjami: „Jestem terrorystą w ramach prawa”. Odrębnej deklaracji zażądał od prezydenta Zełenskiego.

Unian / volyn.com.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply