Państwo przejmuje bydgoską Pesę

Państwowy Polski Fundusz Rozwoju przejął niemal wszystkie akcje podupadającego producenta pojazdów szynowych. Pesa była w bardzo trudnej sytuacji finansowej.

Kondycja finansowa Pesy w zeszłym roku była tak kiepska, że firma miała problem z regulowaniem bieżących rachunków. Banki nie chciały już udzielać jej gwarancji niezbędnych dla startowania w przetargach. Według bydgoskiego wydania “Gazety Wyborczej” to właśnie banki wymusiły na spółce poszukiwanie inwestora, który ją zasili. Będzie nim państwo a właściwie Polski Fundusz Rozwoju. 17 lipca podpisana została umowa przejęcia niemal 100% akcji przez PFR z rąk dotychczasowych udziałowców – Tomasza Zaboklickiego, Zygfryda Żurawskiego i Zenona Duszyńskiego. 0,2% akcji pozostanie w rękach pracowników.

“Firma ma za sobą 160 lat tradycji. Ponad dwie dekady temu postanowiliśmy, że zmienimy Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w nowoczesną firmę, produkującą pojazdy szynowe – spalinowe i elektryczne, jak również nowoczesne tramwaje. To się udało. Jesteśmy liderem na rynku w Polsce, nasze pojazdy jeżdżą po Europie Zachodniej, Wschodniej i Południowej. Pod koniec zeszłego roku, gdy zostały określone parametry planu na 2018 r., było wiadomo, że brakuje nam środków finansowych i podjęliśmy decyzję o poszukiwaniu inwestora” – skomentował Żurawski. Jak stwierdził w rozmowie z portalem Interia były trzy “równoważne” oferty od potencjalnych inwestorów, ale to właśnie oferta PFR dała najbardziej obiecującą perspektywę rozwoju. O przejęciu Pesy przez państwowy fundusz mówiło się już w kwietniu tego roku.

“Pesa, z tego co się orientujemy, posiada portfel zamówień o wartości blisko 3,5 mld zł, więc nie pozostaje nic innego, jak zaufać pracownikom firmy, że będą potrafili terminowo zrealizować te kontrakty. Po naszej stronie jako inwestora jest ważna rola w zapewnieniu spółce paliwa do realizacji tych kontraktów w postaci finansowania, na które składa się podniesienie kapitału Pesy na kwotę blisko 300 mln zł” – powiedział prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Jak twierdzi – “To wszystko po to, żeby potężny wysiłek związany z dużymi kontraktami, głównie z Deutsche Bahn, spółka mogła zrealizować. Firma przez wiele lat trudnej pracy pokazała, że potrafi rzeczywiście tworzyć własne produkty, które mogą osiągać sukcesy nie tylko w Polsce, ale także na rynkach zagranicznych. Jesteśmy przekonani, że zrealizowanie kontraktu z DB, uzyskanie homologacji na rynek niemiecki może zagraniczne rynki otworzyć, wzmocnić i zapewnić spółce perspektywę ekspansji międzynarodowej”.

interia.pl/bydgoszcz.wyborcza.pl//kresy.pl

 

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • Pol_AK
      Pol_AK :

      @jazmig Nie zgodzę się. Produkują świetne pociągi itp. Ściągnęło ich na dno… zbytni optymizm. Były dopłaty unijne do taboru, było dużo zamówień. Oni nachapali ile mogli… i nie wyrobili się w terminach (przy dopłatach unijnych to jeden z warunków), także kupujący rezygnowali potem, lub nakładali kary na PESĘ… Do tego doszła redukcja zamówienia ze 120 (?) do 60 pociągów dla Moskwy – które sprzedawane było w rublach, a wartość rubla spadła więc 🙂

      Także świetny ruch Państwa, niech tylko wyjdą na prostą, i lepiej zarządzają a będzie z pożytkiem dla firmy i Polski.