Nie możemy już liczyć na ogromny zasób taniej siły roboczej – to się skoczyło. Musimy polegać na wzroście wyposażenia gospodarki w nowoczesny kapitał, technologię i organizację pracy – mówi w rozmowie z portalem Bankier.pl Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Jak podaje Bankier.pl, w ubiegłym tygodniu Główny Urząd Statystyczny poinformował, że inwestycje dużych firm, zatrudniających ponad 49 osób, w stosunku do kwietnia ubiegłego roku wzrosły o 22,8 proc., przy czym tylko w samym przetwórstwie przemysłowym o 18 proc. Przez niektórych jest to łączone ze wzbierającą falą inwestycji finansowanych ze środków unijnych. Jednak ekonomiści PKO Banku Polskiego dostrzegają tu „cywilizacyjną zmianę (…) w funkcji produkcji polskich firm”.

Zdaniem ekonomistów PKO Banku Polskiego, zanotowany w ubiegłym tygodniu wzrost inwestycji, największy od 12 lat, może być oznaką oczekiwanego w Polsce odejścia od oparcia produkcji o tanich pracowników.

 

Jak uważa Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego, przez dłuższy czas niskie płace i napływ migrantów skutecznie powstrzymywały firmy, głównie sektora prywatnego, przed inwestycjami. W rozmowie z Bankier.pl uważa jednak, że to się kończy. Jego zdaniem, można prawdopodobnie zauważyć „początek spadkowej tendencji zatrudnienia i pracujących w polskiej gospodarce”. Zaznacza, że nie jest to związane ze słabym popytem na pracę, tylko z brakiem rąk do pracy – mimo wciąż dużego napływu pracowników z zagranicy.

– Nie możemy już liczyć na ogromny zasób taniej siły roboczej – to się skoczyło. Musimy polegać na wzroście wyposażenia gospodarki w nowoczesny kapitał, technologię i organizację pracy – mówił Bujak. – Dzięki szybko rosnącym inwestycjom firm właśnie to następuje obecnie w gospodarce i uodparnia nas na negatywne tendencje w globalnej koniunkturze.

Przeczytaj: Cezary Mech wzywa do podniesienia płac Polakom zamiast ściągania imigrantów

Zdaniem ekonomisty, zmianę tę będą również wzmacniać trendy demograficzne. „Kurczące się zasoby pracowników będą zmuszały firmy do uzbrajania swoich pracowników w kapitał w postaci nowych maszyn i urządzeń” – czytamy na Bankier.pl.

– Łącznie, to mocne odbicie inwestycji w sektorze prywatnym w połączeniu z napiętą sytuacją na rynku pracy oznacza, że polska gospodarka radzi sobie z niezbędną i pożądaną zmianą funkcji produkcji, z transformacją gospodarki – uważa Bujak.

W styczniu 2018 roku pisaliśmy, że Polscy przedsiębiorcy nie chcą inwestować w automatyzację i wolą gastarbeiterów. Dostępność tanich pracowników ze Wschodu powoduje, że przedsiębiorcy w Polsce nie muszą inwestować w nowoczesne technologie, co tym samym nie sprzyja modernizacji polskiej gospodarki. Także dr Cezary Mech wskazywał w wywiadzie dla Kresów.pl na szkodliwą dla polskiej gospodarki dużą dostępność tanich pracowników ze Wschodu. Pracodawcy wolą w takiej sytuacji zatrudniać tych ludzi niż inwestować w nowoczesne procesy wytwórcze.

Bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply