Przyjęta przez Komisję Europejską strategia Europejskiego Zielonego Ładu, mająca doprowadzić Unię Europejską do tzw. neutralności klimatycznej w 2050 roku, będzie dyskutowana na czwartkowym szczycie UE. „Dziennik Gazeta Prawna” zaznacza, że dla Polski oznacza to bardzo wysokie koszty trwania przy energetyce opartej na węglu.

W środę rano Komisja Europejska przyjęła Europejski Zielony Ład, „Green Deal”, czyli projekt unijnej strategii, która ma doprowadzić Unię Europejską do neutralności klimatycznej w 2050 roku. Poinformowała o tym na konferencji prasowej nowa szefowa KE, a wcześniej szefowa niemieckiego resortu obrony, Ursula von der Leyen. Podkreślała, że to „wyjątkowy dzień”, a Europejski Zielony Ład „to z jednej strony nasza wizja kontynentu neutralnego klimatycznie w 2050 r., z drugiej strony mapa drogowa do tego celu”. Dodała, że jego osiągnięcie będzie wymagało transformacji energetycznej w UE, wiążącej się z kosztami.

Europejski Zielony Ład oznacza zaostrzenie celów klimatycznych, zakładając redukcję emisji gazów cieplarnianych z 40 do co najmniej 50 proc. do 2030 roku. Ma się to wiązać m.in. z rewizją systemu handlu pozwoleniami na emisję, nową polityką podatkową oraz prawem klimatycznym. Szacunkowe koszty dla Polski to nawet 500 mld euro lub więcej.

 

– Musimy być pewni, że nikt nie zostanie z tyłu – powiedziała von der Leyen. Zaznaczyła, że „ta transformacja albo będzie działać dla wszystkich i będzie sprawiedliwa, albo nie będzie działać w ogóle”. Stąd kluczowym elementem strategii ma być tzw. Mechanizm Sprawiedliwej Transformacji. Na przekształcanie regionów czy sektorów, które będą najbardziej wrażliwe na zmiany, chce przeznaczyć 100 mld euro.

Szefowa KE powiedziała również, że „stary model wzrostu oparty na paliwach kopalnych i zanieczyszczeniach jest przestarzały”, zaś Europejski Zielony Ład jest „nową strategią wzrostu”, obejmującą ograniczanie emisji oraz tworzenia miejsc pracy. Ma też wiązać się z innowacjami w przemyśle i tzw. czystych inwestycjach.

Ursula von der Leyen zapewniła też, że UE będzie dbać o różnorodność biologiczną, lasy, żywność, rolnictwo, jak również „zielone miasta i gospodarkę o obiegu zamkniętym”.

– Europejski Zielony Ład jesteśmy winni naszym dzieciom, bo nie jesteśmy właścicielami tej planety. Jesteśmy za nią odpowiedzialni i teraz nadszedł czas, by działać – podsumowała szefowa KE.

Co ustali szczyt UE?

W czwartek rozpoczyna się szczyt liderów państw członkowskich UE, podczas którego powróci temat przyjęcia celu neutralności klimatycznej do 2050 roku. Poprzednio dyskutowano o tym w czerwcu. Wówczas dyskusję przerwano ze względu na weto postawione przez Polskę, Czechy, Węgry i Estonię. Ta ostatnia od tamtego czasu zmieniła zdanie. Teraz, według „Dziennika Gazety Prawnej”, nawet jeśli premier Mateusz Morawiecki ponownie zdoła zablokować rozmowę o Europejskim Zielonym Ładzie, to Polska i tak „nie uniknie kosztów związanych z trwaniem przy energetyce opartej na węglu”. Gazeta pisze, że Polska będzie zmuszona do płacenia za drogie pozwolenia na emisję dwutlenku węgla, a uzyskanie finansowania na paliwa kopalne będzie coraz trudniejsze.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Wszystko to oznacza, że dla Polski pozostanie przy energetyce opartej na węglu będzie jeszcze droższe. Wyliczenia Forum Energii z końca 2017 roku wskazują, że utrzymanie dominującej roli węgla w energetyce to najdroższy wariant polskiej polityki w perspektywie 2050 roku. Oszacowano, że będzie to kosztować ponad 550 mld euro, a po 2030 roku, w związku z założeniami redukcji emisji gazów cieplarnianych, koszty zaczną gwałtownie rosnąć. Co więcej, stawianie na dywersyfikację źródeł energii lub postawienie na tzw. odnawialne źródła energii (OZE), będzie dla Polski niewiele tańsze. Koszty takiego rozwiązania szacowane są w przedziale 529-545 mld euro. Według „DGP”, spadające koszty energii z OZE, głównie wiatrowej i słonecznej mogą sprawić, że powyższa różnica może się zmieniać na korzyść polityk zmierzających do tzw. zeroemisyjności. Gazeta, powołując się na raport WWF i Boston Consulting Group pisze, że „odpowiednio zaprojektowana strategia nastawiona na zeroemisyjność gospodarki” może być nawet o 120 mld euro tańsza niż obecna polska polityka energetyczna. Ma to zostać umożliwione dzięki obniżeniu emisji i zużycia energii elektrycznej.

Wiadomo, że polski rząd będzie na szczycie UE pod wyraźną presją krajów, które dążą do „zielonej rewolucji”. Z drugiej strony, zdecydowanego stanowiska od rządu oczekują związkowcy, m.in. z Solidarności, sprzeciwiający się pomysłom Brukseli. We wtorek Komisja Krajowa NSZZ “Solidarność” wezwała rząd do zablokowania na najbliższym szczycie forsowanych m.in. przez bogate kraje propozycji klimatycznych Komisji Europejskiej ws. wprowadzenia neutralności klimatycznej do końca 2050 roku, co ich zdaniem oznacza dla Polski katastrofę gospodarczą, w tym „konieczność likwidacji całych gałęzi przemysłu oraz drastyczny spadek poziomu życia naszych obywateli”. Według „Solidarności”, Polskę można uchronić jedynie poprzez realizację porozumienia paryskiego, zakładającego dojście do neutralności klimatycznej do końca obecnego stulecia. Związkowcy niezależnie od tego oczekują też, że polska delegacja będzie domagać się precyzyjnego zdefiniowania pojęcia neutralności klimatycznej, „jako zrównoważenia pomiędzy emisją CO2, a pochłanianiem tego gazu przez środowisko naturalne i nowe technologie wdrażane w przemyśle” . Uważają też za konieczne, by KE zgodziła się na zagwarantowania w budżecie UE „adekwatnych do potrzeb środków na wsparcie transformacji tradycyjnych gospodarek”, czyli np. polskiej. Według danych rządowych, koszt takiej transformacji wyniesie dla naszego kraju 500 – 700 mld euro.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Według „DGP”, ważnym elementem w rozmowach będzie wspomniany przez szefową KE unijny fundusz na sprawiedliwą transformację, szacowany na 100 mld euro, mający wspierać odejście od wysokoemisyjnych źródeł energii. Ta propozycja musi jednak zostać zaakceptowana przez wszystkie kraje należące do UE, w tym również te, które nie chcą kolejnych zobowiązań finansowych. Gazeta kreśli możliwy scenariusz, w którym premier Morawiecki może chcieć uzależnić zgodę Polski na Zielony Ład od jednoznacznej zgody krajów przeciwnych przeznaczaniu dodatkowych środków do unijnej kasy na Mechanizm Sprawiedliwej Transformacji. Wiadomo, że jeszcze jakiś czas temu przeciwko takiemu funduszowi były m.in. Niemcy.

Rmf24.pl / wnp.pl / PAP / forsal.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply