Elementy systemu ppk Javelin będą produkowane w Polsce

PGZ podpisała z amerykańskim firmami porozumienie, zgodnie z którym w Polsce ma powstać zakład montażu końcowego i produkcji komponentów systemu przeciwpancernego Javelin. Przedstawiciele polskiej zbrojeniówki zapewniają, że nie oznacza to końca prac nad rodzimym programem ppk Pirat.

W środę w trakcie targów obronnych w Kielcach spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) podpisały porozumienie ze spółkami Raytheon i Lockheed Martin (Javelin Joint Venture), dotyczące systemu przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin. Na tej podstawie, spółki PGZ będą produkować ten amerykański system przeciwpancerny.

Według oficjalnych komunikatów, umowę podpisano w celu zbadania możliwości utworzenia zakładu montażu końcowego i produkcji komponentów systemu Javelin w Polsce. Umowa ma też ustabilizować przyszłą produkcję tej broni dla sił zbrojnych USA, zapewniając zarazem „wyjątkowe możliwości dla polskiego przemysłu”.

W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową (IAR) prezes PGZ, Sebastian Chwałek powiedział, że dzięki tej umowie polski przemysł zyska kolejną rakietową kompetencję oraz dostęp do rynku zewnętrznego powiązanego z Amerykanami. Zaznaczył też, że umowa z amerykańskimi firmami przewiduje otwarcie fabryki w naszym kraju. Będzie to pierwszy taki przypadek poza Stanami Zjednoczonymi. Zdaniem Chwałka świadczy to o tym, iż Polska jest dla Amerykanów ważnym partnerem.

Prezes PGZ powiedział też, że w ramach współpracy z amerykańskimi firmami wytypowano kilka rodzimych spółek, które będą zaangażowane w przyszłą produkcję systemu Javelin. Wymienił w tym kontekście zakłady Mesko w Skarżysku-Kamiennej i Wojskowe Zakłady Elektroniczne w Zielonce pod Warszawą.

IAR podaje, że jak zapewniają przedstawiciele polskiej zbrojeniówki, rozpoczęcie współpracy z amerykańskimi koncernami nie oznacza końca prac nad rodzimym projektem lekkiego systemu przeciwpancernego o kryptonimie Pirat. Jego model zaprezentowano w tym roku na targach zbrojeniowych w Kielcach.

Przypomnijmy, że zgodnie z podpisanym na początku tego roku aneksem do umowy na dostawę amerykańskich systemów przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin, Polska otrzyma dodatkowe 50 wyrzutni oraz około 500 pocisków. Wartość całości to około 103,5 mln dolarów. Zawarty aneks zwiększa całkowitą wartość zamówienia do około 158 mln dolarów netto. Dostawy dla Wojsk Obrony Terytorialnej mają zostać zrealizowane do 2026 roku.

Przypomnijmy też, że parę lat temu w mediach zwracano uwagę, że decyzja o pozyskaniu amerykańskich ppk Javelin to zakup bez przetargu i bez konkretów dla polskiego przemysłu. Podkreślano też, że może to być zagrożenie dla opracowywanego, polskiego systemu ppk Pirat oraz, że w Polsce produkuje się podobne pociski przeciwpancerne na licencji izraelskiej.

W ogólnikowej odpowiedzi na interpelację poselską, MON bronił bezprzetargowego zakupu od USA systemów przeciwpancernych „Javelin” i informował, że realizowana jest faza analityczno-koncepcyjna programu „Pustelnik”, w ramach której rozpatrywany jest polski pocisk Pirat.

Przeczytaj: Gen. Skrzypczak dla Kresy.pl: zamiast kupować Javeliny powinniśmy rozwijać własne systemy przeciwpancerne

Ponadto, jesienią ub. roku podczas posiedzenia senackiej Komisji Obrony Narodowej, przedstawiciel ministerstwa obrony poinformował, że prowadzone są rozmowy w sprawie możliwości produkcji w Polsce amerykańskich przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Javelin. Sprawa wywołała poruszenie wśród analityków i komentatorów wojskowych i branży obronno-zbrojeniowej. Pojawiły się opinie krytyczne, w których zwracano uwagę, że w Polsce produkowana jest już znaczna część komponentów pocisków przeciwpancernych Spike, opracowanych przez Izrael. Wyrażono też obawy, czy uruchomienie w naszym kraju produkcji ppk Javelin nie przyczyni się do opóźnienia lub zarzucenia prac nad polskimi lekkimi i średnimi systemami ppk Moskit i Pirat.

Do tych pytań odniósł się wówczas rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzytof Płatek. Twierdził, że ewentualne pozyskanie zdolności w zakresie produkcji ppk Javelin nie oznacza rezygnacji z takich polskich projektów, jak Pirat. Jego zdaniem, ten ostatni „mógłby odnaleźć się jako niższy poziom obrony przeciwpancernej”.

Jak pisaliśmy, pod koniec lutego br. wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz potwierdził plan zakupu „w najbliższych miesiącach” partii testowej ppk Pirat, jako elementu wielowarstwowego systemu obrony przeciwpancernej. Jednak według nieoficjalnych informacji, w Sztabie Generalnym rozważana była koncepcja zakończenia programu „Pustelnik” i zakupu amerykańskich ppk Javelin.

Wcześniej dziennik „Rzeczpospolita” napisał, że polska armia nie wykazuje zainteresowania opracowanymi przez należącą do PGZ spółkę Mesko granatnikami przeciwpancernymi Pirat, choć sprawdziły się podczas testów poligonowych. Sugerowano też wyraźnie, że MON preferuje zakupy broni za granicą.

Przypomnijmy, że w międzyczasie rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzysztof Płatek poinformował, że „w najbliższych miesiącach” planowane jest zakontraktowanie pierwszej partii testowej przeciwpancernego pocisku kierowanego Pirat, a następnie „uruchomienie pracy rozwojowej, której celem będzie opracowanie polskiego pocisku przeciwpancernego nowej generacji”.

W maju br. szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył, że nie ma jeszcze decyzji ws. zakontraktowania przeciwpancernych pocisków kierowanych Pirat dla Wojska Polskiego. Jego zdaniem, kluczowa będzie opinia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Od tamtego czasu nie pojawiły się jednak żadne konkretne informacje w tym temacie.

IAR / polskieradio24.pl / polska-zbrojna.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply