Kolejne systemy ppk Javelin dla Polski

Zgodnie z podpisanym aneksem do umowy na dostawę amerykańskich systemów przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin, Polska otrzyma dodatkowe 50 wyrzutni oraz około 500 pocisków.

We wtorek minister obrony, wicepremier Mariusz Błaszczak poinformował o podpisaniu aneks do umowy na dostawę amerykańskich wyrzutni i przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Javelin.

Dziś podpisany został aneks do umowy na dostawę kolejnych wyrzutni i przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin dla Wojska Polskiego. Żołnierze otrzymają kolejne wyrzutnie, pociski rakietowe, a także pakiet logistyczny i szkoleniowy” – napisał na Twitterze szef MON.

Rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzysztof Płatek poinformował, że aneks do kontraktu obejmuje 50 lekkich wyrzutni systemu Javelin wraz z pakiet około 500 pocisków FGM-148F. Wartość całości to około 103,5 mln dolarów.

Tym samym, zawarty aneks zwiększa całkowitą wartość zamówienia do około 158 mln dolarów netto. Dostawy dla Wojsk Obrony Terytorialnej mają zostać zrealizowane do 2026 roku.

Ponadto, według informacji ppłka Płatka, w tym tygodniu do Sił Zbrojnych trafi pierwsza partia lekkich granatników jednorazowych M72 EC MK1, w wersji bojowej, licząca kilka tysięcy egzemplarzy. Zostały one zakontraktowane w 2022 roku, w ramach programu GROT.

Rzecznik AU poinformował również, że w tym roku do Sił Zbrojnych RP trafią „pierwsze prototypowe niszczyciele czołgów OTTOKAR-BRZOZA, dla których planowanym efektorem są przeciwpancerne pociski kierowane Brimstone.

W tym kontekście przypomnijmy, że w lipcu 2022 roku wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak zatwierdził umowę na dostawę niszczycieli czołgów Ottokar Brzoza dla Wojska Polskiego. Błaszczak zadeklarował, że pierwsze prototypowe egzemplarze niszczycieli czołgów będą gotowe już w 2023 roku. Nie wskazano wartości zamówienia, ani ilości zamówionego sprzętu. Wcześniej, jak informowaliśmy, Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) przekazała oficjalnie, że dziewięć jej spółek zawarło porozumienie z brytyjskim koncernem MBDA UK w sprawie współpracy w segmencie niszczycieli czołgów. Zaznaczono, że dzięki tej umowie możliwe będzie przeprowadzenie procesu projektowania oraz produkcji pojazdów tej klasy z wykorzystaniem przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Brimstone, produkowanych przez MBDA UK.

Przypomnijmy, że według rzecznika Agencji Uzbrojenia, w najbliższych miesiącach ma zostać zakontraktowana pierwsza partia testowa pocisków Pirat w ramach programu „Pustelnik”. Celem jest „opracowanie polskiego pocisku przeciwpancernego nowej generacji”.

W tym kontekście przypomnijmy, że parę tygodni temu dziennik „Rzeczpospolita” napisał, że opracowane przez należącą do PGZ spółkę Mesko we współpracy z Ukraińcami lekkie, naprowadzane laserowo granatniki przeciwpancerne Pirat, sprawdziły się podczas testów poligonowych. Zaznaczono, że mimo tego polska armia nie wykazuje nimi zainteresowania. Tym samym, nie może ruszyć seryjna produkcja.

Przemysław Kowalczuk, szef PIT- Radwar i wiceprezes Mesko zapewnił w rozmowie z „Rz” o gotowości do niezwłocznego dokończenia projektu i wdrożenia systemu Pirat. Zaznaczył, że ministerstwo obrony zainwestowało w projekt kilkanaście milionów zł. Jednocześnie, nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego chwalona broń wciąż nie wyszła poza etap prototypu. Dodajmy, że latem 2020 roku zapowiadano możliwość uruchomienia produkcji seryjnej w 2021 roku.

Mam nieodparte wrażenie, że większość rodzimych konstrukcji militarnych, w tym Pirat miałaby po drodze do armii łatwiej, gdyby pochodziła z importu” – oświadczył Kowalczuk.

Przypomnijmy też, że parę lat temu w mediach zwracano uwagę, że decyzja o pozyskaniu amerykańskich ppk Javelin to zakup bez przetargu i bez konkretów dla polskiego przemysłu. Podkreślano też, że może to być zagrożenie dla opracowywanego, polskiego systemu ppk Pirat oraz, że w Polsce produkuje się podobne pociski przeciwpancerne na licencji izraelskiej.

W ogólnikowej odpowiedzi na interpelację poselską, MON bronił bezprzetargowego zakupu od USA systemów przeciwpancernych „Javelin” i informował, że realizowana jest faza analityczno-koncepcyjna programu „Pustelnik”, w ramach której rozpatrywany jest polski pocisk Pirat.

– Nie wiem, czy „Pirat” ze swoimi możliwościami, może być konkurencyjny dla najlepszych systemów. Ale wydaje mi się, że my, Polacy, Polska, powinniśmy pomyśleć o rozwijaniu swoich rodzimych systemów. Tym bardziej, że mamy doświadczenie z ppk. Mesko ma pewne rozwiązania jeśli chodzi o Spike’a, mają je wojskowe instytuty techniczne, które się tym zajmują. W tej chwili już stać nas na to, żeby coś sfinalizować – mówił portalowi Kresy.pl gen. Waldemar Skrzypczak.

Przeczytaj więcej: Gen. Skrzypczak dla Kresy.pl: zamiast kupować Javeliny powinniśmy rozwijać własne systemy przeciwpancerne

Ponadto, jesienią ub. roku podczas posiedzenia senackiej Komisji Obrony Narodowej, przedstawiciel ministerstwa obrony poinformował, że prowadzone są rozmowy w sprawie możliwości produkcji w Polsce amerykańskich przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Javelin.

Sprawa wywołała poruszenie wśród analityków i komentatorów wojskowych i branży obronno-zbrojeniowej. Pojawiły się opinie krytyczne, w których zwracano uwagę, że w Polsce produkowana jest już znaczna część komponentów pocisków przeciwpancernych Spike, opracowanych przez Izrael. Wyrażono też obawy, czy uruchomienie w naszym kraju produkcji ppk Javelin nie przyczyni się do opóźnienia lub zarzucenia prac nad polskimi lekkimi i średnimi systemami ppk Moskit i Pirat.

Do tych pytań odniósł się wówczas rzecznik Agencji Uzbrojenia, ppłk Krzytof Płatek. Twierdził, że ewentualne pozyskanie zdolności w zakresie produkcji ppk Javelin nie oznacza rezygnacji z takich polskich projektów, jak Pirat. Jego zdaniem, ten ostatni „mógłby odnaleźć się jako niższy poziom obrony przeciwpancernej”.

wojsko-polskie.pl / Twitter / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply