Prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę pozwalającym wyższym amerykańskim urzędnikom państwowym na kontakty z przedstawicielami władz Tajwanu i podróże służbowe na tę wyspę.

Decyzja ta wywołało zdecydowany sprzeciw Chin. W sobotę chińskie MSZ zaapelowało: Wzywamy stronę amerykańską, aby poprawiła swój błąd. W odpowiedzi Biały Dom wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że przegłosowana w ubiegłym miesiącu przez Kongres ustawa, która nie ma charakteru wiążącego, zaczęłaby obowiązywać od soboty rano, nawet jeśli nie zostałaby podpisana przez Donalda Trumpa.

Chiny oficjalnie dążą do “pokojowej reunifikacji” z Tajwanem i nie kryje chęci przejęcia kontroli nad wyspą. Władze w Pekinie są przeciwne jakimkolwiek kontaktom Tajwanu z innymi państwami, a także jego aktywności na scenie międzynarodowej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czy Stany Zjednoczone pójdą na wojnę z Chinami o Tajwan?

USA nie utrzymują z Tajwanem oficjalnych stosunków dyplomatycznych, jednak prowadzą ożywioną współpracę nieformalną. Pozostają również ustawowo zobowiązane do udzielenia wyspie pomocy militarnej jeżeli zaszłaby taka konieczność. Stany Zjednoczone pozostają także najważniejszym dostawcą uzbrojenia dla Tajwanu.

Jeszcze przed podpisaniem przez Trumpa nowych regulacji prawnych w sprawie stosunków z Tajwanem głos w piątek zabrało chińskie MSZ. Rzecznik chińskiej dyplomacji Lu Kang wygłosił apel do Stanów Zjednoczonych, o respektowanie polityki “jednych Chin” i powstrzymanie się od oficjalnych kontaktów z Tajwanem.

Agencja Reutera zauważa, że źródła napięć w relacjach między Pekinem i Waszyngtonem zwiększyło się, ponieważ do problemów wynikających z wysokiego amerykańskiego deficytu w wymianie handlowej z ChRL i amerykańskich protekcyjnych ceł na towary z Chin dołączyły problemy z Tajwanem.

Kresy.pl / tvn24.pl / reuters.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply