Brak dowodów na „masowe groby” indiańskich dzieci w Kanadzie

Choć w 2021 roku światowy rozgłos zyskały doniesienia o odkryciu rzekomych „masowych grobów” indiańskich dzieci przy nieistniejących już tzw. szkołach rezydencjalnych w Kanadzie, to faktycznie żadnych szczątków nie znaleziono. Posłużyło to jednak do oskarżenia Kościoła katolickiego o masowe zbrodnie na rdzennych mieszkańcach Kanady, wywołując falę antykatolickich działań. O sprawię pisze serwis „Opoka”, a także polonijny „Goniec”.

Na łamach tygodnika „Echo Katolickie” ukazał się artykuł ks. Pawła Siedlanowskiego, dotyczący tematu rzekomych masowych grobów indiańskich dzieci, które parę lat temu miały zostać zidentyfikowane przy tzw. szkołach rezydencjalnych w Kanadzie. Tekst został zamieszczony na portalu Opoka.org.pl.

W artykule przypomniano, że w 2021 roku Indianie z plemienia Tk’emlups te Secwepemc ogłosili, że przy użyciu georadaru odkryli na terenie dawnej szkoły rezydencjalnej w Kamloops „masowe groby”, mające zwierające ciała 215 dzieci. Niedługo później pojawiły się podobne informacje od plemienia Cowessess, według których podobne makabryczne „znaleziska”, rzekomo z ponad 700 szkieletami, zidentyfikowano na terenie szkoły w Saskatchewan oraz innych szkół katolickich z terenu Kanady. Przy tej okazji nie przeprowadzono jednak żadnych badań weryfikacyjnych, tj. wykopalisk z ekshumacją szczątków. Wstępne dane badań geofizycznych nie zostały zatem zweryfikowane metodami wykopaliskowymi i nie było potwierdzenia wysnuwanych hipotez.

 

Temat został szybko podchwycony przez media, najpierw lokalne, a następnie ogólnokrajowe oraz światowe. Przy tej okazji liczba rzekomych ofiar w publikacjach urosła do do dziesiątek tysięcy. Pojawiły się oskarżenia i teksty o brutalnym i celowym „ludobójstwie” rdzennych mieszkańców Ameryki, przeprowadzonym przez Kościół katolicki oraz o potajemnym zakopywaniu ciał w masowych, nieoznakowanych grobach. To wywołało liczne, w tym gwałtowne, antykatolickie wystąpienia oraz incydenty, w tym ataki na duchownych i kościoły. Według statystyk, w ramach akcji tzw. „słusznego gniewu” zdewastowano 83 świątynie katolickie, a 56 podpalono. Sprawców zasadniczo nie ścigano, a akty medialnie usprawiedliwiano.

Przeczytaj: Dramatyczny wzrost chrystianofobii w Kanadzie. Skok o 260 proc.

Czytaj także: Kanada: zdewastowano pomnik św. Jana Pawła II

„W nagonkę na Kościół włączyły się też władze Kanady – po opublikowaniu informacji o „masowych grobach” premier Justin Trudeau nakazał opuszczenie flagi narodowej do połowy masztów, oddał symboliczny hołd „ofiarom” w Saskatchewan – zdjęcia klęczącego premiera „przepraszającego świat za chrześcijańskie ludobójstwo” i krzywdy wyrządzone rdzennym mieszkańcom kontynentu, trzymającego w dłoniach pluszowego misia natychmiast obiegły świat” – pisze ks. Siedlanowski.

W artykule przypomniano, że w mainstreamową narrację włączyli się także niektórzy polscy dziennikarze i publicyści, kojarzeni jako katoliccy. Zacytowano tu Tomasza Terlikowskiego, który napisał, że „to, co działo się w szkołach rezydencjalnych w Kanadzie, było zbrodnią”, w której Kościół katolicki uczestniczył.

Zobacz także: “Kościół jest w Kanadzie chłopcem do bicia” [+VIDEO]

„Finałem kanadyjskiej (jak też globalnej) histerii stała się pielgrzymka papieża Franciszka (jak sam powiedział, mająca charakter pokutny za popełnione przez katolików zbrodnie), podczas której została wyartykułowana prośba o przebłaganie za zbrodnie Kościoła, popełnione w szkołach katolickich; za winy chrześcijan wspierających <<kolonizacyjną mentalność mocarstw, uciskających rdzenne narody>> i za to, że członkowie Kościoła współpracowali w <<projektach niszczenia kultury i przymusowej asymilacji, realizowanych przez ówczesne rządy>>” – czytamy w artykule.

Czytaj również: Katoliccy biskupi z Kanady przepraszają Indian

„Problem w tym, że wszystko okazało się wielkim kłamstwem” – podkreśla autor. Przypomina, że już w 2021 roku działaczka Lauren Southern nakręciła film pt. „The Canadian Mass Grave Hoax” („Fałszerstwo mogił masowych w Kanadzie”), za co spotkała się z ostrą krytyką.

Później jednak, gdy podjęto dodatkowe badania, okazało się, że „to, co pierwotnie, po skanowaniu georadarem, brano za masowe groby, wcale nimi nie było! Gdy rozpoczęto wykopaliska, nie znaleziono… ani jednego ciała!” – czytamy w artykule. Dodano, że nadania te natychmiast zablokowano. „Nie ma dowodów, by masowy grób 215 dzieci w Kamloops kiedykolwiek istniał. Pomimo tego, że media donosiły o odkrytych szczątkach, nie dokonano nigdy żadnej ekshumacji ani żadnych wykopalisk”.

Zwrócono też uwagę na błędy w interpretacji starych mogił. Przykładowo, w czerwcu 2021 roku ogłoszono, iż przy szkole z internatem The Marieval Indian Residential School odnaleziono 750 nieoznaczonych pochówków. „Okazało się jednak, że był to zwyczajny, jakich wiele, cmentarz katolickiej misji w Marieval, gdzie pochowani są ludzie w różnym wieku, jak i różnego pochodzenia. I na pewno nie były to żadne „masowe groby”” – zaznaczono.

Ks. Siedlanowski podkreślił też, że mimo tego, żadne duże media nie zamieściły stosownych sprostowań, podobnie jak część mediów katolickich.

„Narracja poszła w świat. Cel został osiągnięty. W umysłach kolejnych osób zakotwiczyło się przekonanie, że „Kościół to organizacja przestępcza”” – pisze autor. Jego zdaniem, „wiele jeszcze przed nami takich i podobnych prób”, gdyż „starcie cywilizacyjne wkracza w decydującą fazę”.

Należy zaznaczyć, że sprawę opisywał też serwis polonijny „Goniec”, zaznaczając, że wyników badań geofizycznych później nie zweryfikowano wykopaliskowo i nie odsłonięto żadnych ludzkich szczątków. Pojawiły się też opinie niezależnych badaczy, których zdaniem zaburzenia gleby wykryte przez georadar w Kamloops, mogą być spowodowane rurami drenażowymi z szamba.

„Nie ma wiarygodnych dowodów na to, że choćby jedno dziecko ze szkoły z internatem zostało zabite i potajemnie pochowane gdziekolwiek w Kanadzie. Żadne z oskarżeń postawionych w Kamloops lub gdzie indziej nie spełnia nawet podstawowych standardów dowodowych” – twierdził Brian Giesbrecht z Indian Residential Schools Research Group. Potwierdził, że uczniowie zapadali na choroby powszechne w tamtych czasach, że wiele z ich grobów było niezadbanych i zapomnianych, a także, że zdarzały się przypadki wykorzystywania seksualnego, głównie przez kolegów. „Ale szkoły z internatem nigdy nie były miejscami morderstw i potajemnych pochówków” – podkreślił.

W sierpniu br. „Goniec” poinformował, że podczas wykopalisk w podziemiach kościoła katolickiego na terenie dawnej szkoły z internatem w Manitobie nie znaleziono żadnych śladów ludzkich szczątków. Wcześniej podawano, że zarejestrowano tam kilkanaście anomalii georadarowych.

Latem tego samego roku bp Frederick Henry, emerytowany ordynariusz diecezji Calgary, skrytykował brak stanowczej reakcji Kościoła na rozpowszechnianie nieprawdziwych twierdzeń na temat szkół rezydencjalnych i na oskarżenia pod adresem Kościoła katolickiego.

Dodajmy, że część przedstawicieli środowiska rdzennych mieszkańców Kanady uważa, że negatywne wyniki badań weryfikacyjnych są wykorzystywane w „narracji zaprzeczania” temu, że w szkołach z internatami dochodziło do nadużyć i złego, a czasem nawet okrutnego traktowania Indian.

W 2021 roku pisaliśmy, że Kościołowi w Kanadzie zarzucano opór i niechęć do upublicznienia danych dotyczących szkoły w Kamloops oraz blokowanie starań na rzecz identyfikacji szczątków dzieci. „Goniec” zwracał jednak uwagę, że rząd federalny też był oskarżany o niechęć do publikacji swoich danych archiwalnych dotyczących systemu szkół rezydenckich. Przywołuje też stanowisko ks. Raymonda J. de Souzy, który zauważył, że sugerowanie, jakoby Kościół Katolicki nie przeprosił za szkoły rezydenckie, jest historycznie niepoprawne. De Souza przypomniał, że wszystkie diecezje i zgromadzenia zakonne, które były zaangażowane w prowadzenie szkół rezydenckich, przeprosiły kilka dekad temu i ponowiły te przeprosiny w ostatnim czasie. Redaktor naczelny “Gońca”, Andrzej Kumor, zwrócił już wówczas uwagę, że należałoby mówić raczej o tzw. odkryciach grobów, ponieważ “bardzo dużo ludzi wiedziało i wie, gdzie są groby pochowanych dzieci ze szkół rezydenckich”. Zaznaczał też, że to były cmentarze przy szkołach, często zaniedbane, ale nie są to masowe groby.

„Goniec” pisze, że kanadyjski system szkół z internatem był strukturą finansowaną przez rząd Kanady, która istniała od końca XIX wieku do zamknięcia ostatniej szkoły w 1996 roku. Niektóre szkoły były prowadzone przez katolickie zakony. „Chociaż rzeczywiście byli katolicy, którzy dopuścili się poważnych nadużyć wobec rodzimych dzieci, krzywdy z przeszłości doprowadziły do ​​nastrojów antykatolickich, które eksplodowały zeszłego lata po rzekomym odkryciu „ nieoznakowanych”  grobów w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej” – zaznaczono.

Jak czytamy na Wikipedii, “według stanu na lato 2022 roku nie przeprowadzono badań wykopaliskowych na żadnych z cmentarzy, a żadne ludzkie szczątki nie zostały ekshumowane”.

Opoka.org.pl / goniec.net / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply