Unia Europejska planuje wprowadzenie ograniczenia zakupów dokonywanych za gotówkę.
Bruksela chce zakazać płatności gotówkowych na kwotę powyżej 10 000 euro, co ma przeciwdziałać praniu pieniędzy.
Jak zapowiedziała Rada Europejska, negocjatorzy z Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich uzgadniają odpowiednie regulacje.
Tożsamość klientów ma być sprawdzana w przypadku osób, które dokonują transakcji gotówkowych o wartości od 3 000 do 10 000 euro. Podejrzane zachowania mają być zgłaszane do odpowiednich organów.
Państwa członkowskie będą miały możliwość nałożenia niższego maksymalnego limitu.
W uzasadnieniu czytamy, że podmioty, których dotyczą te ustalenia, jak instytucje finansowe, banki, agencje nieruchomości, podmioty świadczące usługi zarządzania aktywami, kasyna, handlowcy – odgrywają kluczową rolę w ramach przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, ponieważ mają najwięcej możliwości wykrywania podejrzanych działań.
Obowiązkiem zachowania należytej staranności wobec klienta objęci zostaną handlowcy towarami luksusowymi, takimi jak metale i kamienie szlachetne, jubilerzy, zegarmistrzowie, złotnicy oraz podmioty sprzedające luksusowe samochody, samoloty i jachty czy dobra kultury (np. dzieła sztuki).
Przepisy obejmą większość sektora kryptowalut. Dostarczyciele usług w tym sektorze będą musieli weryfikować fakty i informacje na temat swoich klientów, a także zgłaszać podejrzane działania. Dodatkowo nałożony zostanie na nich obowiązek stosowania środki należytej staranności wobec klienta przy przeprowadzaniu transakcji o wartości 1000 euro lub więcej.
Od 2029 r. nowymi regulacjami będą objęte także silne finansowo kluby piłkarskie. Według Rady Europejskiej zawodowa piłka nożna, w ramach której inwestowane są miliardy euro z krajów trzecich, może stanowić potencjalne narzędzie do prania pieniędzy.
Według obliczeń Komisji Europejskiej, każdego roku na świecie „prane” jest od 715 mld euro nawet do 1,87 biliona euro. Jest to 2-5 proc. globalnego PKB.
Jak informowaliśmy, plany Komisji Europejskiej zakładają, że cyfrowe euro pojawi się za około trzy lata. Zdaniem krytyków, Bruksela dąży do maksymalnego ograniczenia transakcji gotówkowych w UE, a docelowo do całkowitego wyeliminowania gotówki z obiegu.
Obecnie około 59 proc. wszystkich transakcji w strefie euro dokonywana jest gotówką, przy czym różnice w poszczególnych krajach są duże. W niektórych państwach wynosi on 70 procent, a w innych niecałe 20 procent. Do tych ostatnich należy m.in. Holandia. Według badania przeprowadzonego przez holenderski bank centralny, 12 proc. aptek w tym kraju nie akceptuje już płatności gotówkowych.
Ponadto, w strefie euro dostęp do gotówki staje się coraz trudniejszy. Taki problem zgłasza już 13 proc. obywateli krajów należących do strefy. Liczba bankomatów spadła tam z 420 tys. do 370 tys. w latach 2016-2022.
W tym kontekście, Bruksela przedstawiła projekt ustawy o europejskiej walucie cyfrowej. Komisja Europejska argumentuje, że ludzie coraz częściej chcą płacić cyfrowo, a coraz rzadziej płacą gotówką. Zapewnia zarazem, że cyfrowe euro ma być uzupełniającą formą płatności i nie powinno zastępować gotówki.
Krytycy pomysłu uważają, że Bruksela dąży do maksymalnego ograniczenia transakcji gotówkowych w UE, a docelowo do jej całkowitego wyeliminowania gotówki z obiegu. Uważają, że to zagrożenie dla wolności i prywatności.
Według tych argumentów, wprowadzenie cyfrowej waluty z pewnością służy władzy, umożliwiając jej kontrolę nad społeczeństwem i jego działaniami, które uważa za sprzeczne ze swymi interesami. Przykładowo, może to umożliwić odcięcie od pieniędzy osób niepoprawnych politycznie. Takie sytuacje miały miejsce w Kanadzie, gdy „zamrożono” konta i karty kredytowe osób najbardziej zaangażowanych w akcje protestacyjne przeciwko polityce rządu w związku z pandemią COVID-19.
Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich w rozmowie z portalem Interia.pl wyjaśniał, że za chęcią wyeliminowania gotówki „stoją ogromne interesy banków i wielkich firm big tech, zbierających nasze dane o tym, co, jak, kiedy i gdzie kupujemy”. Uważa, że „faktem jest, że technologia bezgotówkowa nigdy nie idzie w parze z wolnością”, zaś ludziom „wmawia się”, że odchodzenie od gotówki to naturalny proces, dla ich dobra.
W Polsce za ochroną gotówki zdecydowanie opowiada się Konfederacja Wolność i Niepodległość. Powołuje się przy tym m.in. na przykład Słowacji.
Przeczytaj: Słowacja dodaje prawo do płatności gotówkowych do konstytucji
Kresy.pl / consilium.europa.eu
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!