ruskiagent @ruskiagent
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Jakie skandaliczne? Akurat Waffen-SS a Waffen-SS to nie jedno i to samo, nie mówiąc już o SS ogólnym, któremu podlegały kacety. Nie można całych Wojsk SS uznawać za organizację zbrodniczą, bo jak zrównywać Legion Estoński z “brygadą” a później “dywizją” Dirlewangera, jak zrównywać dywizję grenadierów SS “Wallonien” z RONA Kamińskiego, jak zrównywać dywizje “Leibstandarte” czy “Das Reich” z dywizją “Galizien”? Wojska SS nie były monolitem, i za zbrodnicze wg. mnie uznać należy tylko te jednostki, które wsławiły się licznymi mordami na ludności cywilnej, a czymś takim estońscy esesmani się nie wsławili, ale już np. oprychy Dirlewangera czy Ukraińcy z dywizji “Galizien” już tak.
Warty, i to dużo. Haubica to zawsze haubica, raczej nie myślę czy przeciętny szwej skulony w okopie będzie się zastanawiał, z jakiej haubicy do niego strzelają, prędzej się będzie zastanawiał z ilu. Dlatego zawsze lepiej więcej niż mniej, o czym świadczy to, że stosując się tej zasady Armia Czerwona doszła do Berlina(przy czym straty były tak wielkie, że już w 1943 brakło Rosjan w wieku poborowym, dzięki czemu już do Polski weszli głównie Białorusini, Ukraińcy i Azjaci, a gdy zawieszano flagę na Reichstagu język Rosyjski w stopniu wyższym niż łamany umiało jakieś 10% bojców, głównie oficerów i komisarzy, ale co by to kogo obchodziło, tow. Stalin miał mnogo ludzi)
Akurat ukraińscy przeciwlotnicy dali pokaz swego przeszkolenia 4 października 2001 roku ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Siberia_Airlines_1812), a myślę, że od tego czasu w ukraińskiej armii pod względem przeszkolenia nic się nie polepszyło, a raczej pogorszyło.
Akurat Su-25, nawet najnowszych modernizacji, jeśli nawet wzniósłby się na 15 km, to tylko i wyłącznie bez uzbrojenia, z małą ilością paliwa i na takiej wysokości nie miałby żadnej sterowności, tylko mógłby co najwyżej lecieć prosto na granicy przeciągnięcia. A co do zestrzelenia Boeinga, to owszem, mógł to zrobić samolot ukraiński, ale na pewno nie był to Su-25, jeśli już to był to raczej MiG-29, które Ukraina posiadała w stanie zdatnym do lotu w liczbie con. dwóch(bo tyle spuścili “separatyści-terroryści”), za tą teorią spiskową przemawia też fakt, że to Ukraińcy najbardziej zyskali na spuszczeniu Boeinga. Ale należy też rozważyć wersję, że to był po prostu nieszczęśliwy wypadek, że Wołodia w ramach wojentorgu podarował “separatystom-terrorystom” wyrzutnię rakiety systemu Buk, a że radar zintegrowany z wyrzutnią jest bardzo niedokładny to obsługa, prawdopodobnie zresztą w takim przypadku nie posiadająca niemal żadnego doświadczenia, po prostu nie mając wzrokowej identyfikacji celu(było wówczas pochmurno, filmiki z dnia katastrofy pokazują brak widoczności nieba) uznała punkcik na radarze za ukraiński samolot transportowy i nacisnęła guzik. Mówienie zaś o celowym zestrzeleniu samolotu przez Powstańców czy też Rosję jest głupotą, a to dlatego, że to byłaby dla nich próba samobójcza. I należy też wiedzieć, że wielcy tego świata na pewno znają przyczynę i sprawcę tej katastrofy, i trzymają odpowiednie dowody w zanadrzu, aby móc je wykorzystać w kryzysowej sytuacji.
Szogun właśnie zajmuje się ofiarami czasów stalinowskich, ofiarami tych Żołnierzy Wyklętych…
Tylko trzeba zauważyć jedno: nazizm był ideologią z założenia niemiecką, komunizm zaś był i dalej jest ideologią międzynarodową, a naród rosyjski akurat miał chyba najmniejszą w porównaniu do tego jaki procent jego mieszkańców stanowił udział w owego komunizmu budowaniu.
A co najlepsze, założycielem organizacji, która oraz jej przepoczwarzenia tego wszystkiego dokonały, jest Polak z dziada pradziada, tow. Feliks Dzierżyński… A zbrodnie te działy się głównie pod rządami i na rozkaz Gruzina Dżugaszwillego ps. Stalin… ZSRR jest ostatnią rzeczą, o którą można oskarżać Rosjan, a przynajmniej tylko i wyłącznie Rosjan…
Tylko trzeba zauważyć, jak ten wiersz Miłosza był napisany, i się stanie, jeśli będzie się go czytać nie tak jak normalnie, czyli zwrotki po kolei, a łącząc poziomo wersy 1 i 3 oraz 2 i 4 zwrotki.
Szan. Władimirze Władimirowiczu, proszę Cię, abyś te niby nic niewarte samoloty poderwał do lotu, w liczbie 10, z odpowiednim zapasem bomb każdy, i abyś skierował je na komputer, z którego pisze ten troll, by zrzuciły te bomby dla niego. Kosztowało by Cię to, Władimirze Władimirowiczu niewiele, ale jakie zyski dla wielu ludzi mogłoby przynieść…
Tak, tak… Niestety, Ukraińska armia MA doczynienia z samymi separatystami, bo gdyby miała wojskiem rosyjskim, to tej armii dawno by nie było. Przyczyną ukraińskich klęsk nie jest żadna rosyjska inwazja, a granicząca ze zdradą nieudolność ukraińskiego dowództwa, które posyła wojsko na rzeź, bez rozpoznania i osłony flank, czego skutkiem są kotły mniejsze, jak i większe, tak jak w Iłowajsku czy Debalczewie. Dostawy rosyjskiej broni są tylko jedną z przyczyn, i to nie najważniejszą ukraińskiej porażki, a wojsk rosyjskich poza “zielonym ludem” ma Krymie i dziesięcioma spadochroniarzami, którzy omyłkowo przekroczyli ukraińską granicę podczas patrolu i natychmiast poddali się Ukraińcom na terenie Ukrainy nie było, bo jak by były to na 101% ktoś zdołałby je sfotografować lub sfilmować, a wtedy takie zdjęcia i filmy byłyby 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu pokazywane we wszystkich telewizyjnych programach informacyjnych, na pierwszych stronach wszystkich informacyjnych portali internetowych i na pierwszych stronach wszystkich dzienników. A jako że czegoś takiego nie ma, to inwazję rosyjską na Ukrainę można wsadzić między bajki, tak samo jak śpiewkę Powstańców z Donbasu o polskich najemnikach, odgrzewaną jak tylko nie mogą gdzieś sobie z Ukraińcami poradzić.
Tylko trzeba zauważyć jedno: umiejętność posługiwania się bronią nijak ma się do wartości bojowej. Wojsko to nie tylko broń, uzbrojenie jest najmniej ważne, ważna jest taktyka, ważne jest wyszkolenie zespołowe, ważne jest dowodzenie. Roztaczane przez wielu wizje toczenia wojny partyzanckiej przez uzbrojonych obywateli, co ma odstraszyć potencjalnego agresora są conajmniej fantastyczne – wojna partyzancka zawsze oznacza porażkę, i zawsze oznacza wielkie straty dla ludności cywilnej partyzantkę wspierającej. Jedyną sensowną możliwością obrony jest posiadanie silnej regularnej armii zawodowej, złożonej głównie z sił pancernych i zmechanizowanych z solidnym wsparciem lotniczym oraz milicje, w stylu amerykańskiej Gwardii Narodowej, w których czynne uczestnictwo, to jest comiesięczne szkolenia “w niedzielę po kościele” powinno być obowiązkowe dla każdego mężczyzny w wieku 16-21 lat, i z których to powinni wyjść przeszkoleni ludzie, od 21 roku życia do 40 ćwiczący raz na rok, z których to, włączając czynnych milicjantów w wieku od 18 lat powinny w razie zagrożenia granic tworzone być na zasadzie terytorialnej dywizje piechoty, które byłyby wspomożeniem regularnej armii, głównie jako siła obronna. Poza tym regularna armia powinna być też gotowa w każdej chwili uderzyć w każde graniczące z Polską państwo, gdy zajdzie potrzeba ochrony polskich interesów, i utrzymać się do czasu przybycia zmobilizowanych z milicjantów dywizji. Tylko coś takiego jest w stanie odstraszyć potencjalnego najeźdźcę: widmo regularnej wojny na pełną skalę, w której nawet jeśli uda mu się Polskę podbić, skończy się to ogromnymi stratami w ludziach i sprzęcie, liczonymi w milionach.
Np. Czesi, którzy specjalnie na mocy tego traktatu przerabiali swoje BWP-1 na transportery opancerzone OT-93, poprzez wymianę wieży, na wieżę z zamontowanym karabinem maszynowym KPWT, aby zmieścić się w limitach, tak samo Polska, bo przez ten traktat skonstruowano moździerze 98 mm aby moździerze nie mieściły się w limitach artylerii. A Rosja po prostu wycofała wojska za Ural, gdzie umowa nie obowiązywała. A zerwanie traktatu jest tylko reakcją, zresztą głównie propagandową na podobnie głównie propagandowe przysłanie przez Amerykanów parunastu czołgów do Estonii i Łotwy.
Lista bohaterów powiększa się z każdym dniem, obecnie co prawda nieco powoli, w końcu zawieszenie broni jest, ale gdy Powstańcom wreszcie uda się wyszkolić we właściwym użyciu przysyłanej z Rosji broni to na tej liście zacznie brakować miejsc, a Niebiańska Sotnia, która ma obecnie rozmiar co najmniej porządnej dywizji rozrośnie się do rozmiarów frontu.
Podobne znaczenie z militarnego punktu widzenia, jak owe przekazanie 30 hummerów z uzbrojeniem i 200 bez miałoby zebranie w Polsce 30 motorowerów Wierchowina i 200 rowerów Ukraina, i wysłanie ich z powrotem do ojczyzny celem wspomożenia bohaterskiej Armii Ukrainy.
To na pewno jeszcze nie koniec. Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas zaczęli opancerzać rowery Ukraina i wysyłać je na front
Tylko z tymi samochodami to trzeba zauważyć jedno: Ukraińcy z zachodu masowo rejestrowali i dalej rejestrują samochody w Polsce, bo tak im wychodziło taniej, i stąd się biorą w Donbasie samochody z polskimi tablicami. “Separatyści-Terroryści” zdobyli też jeszcze w styczniu w Piaskach samochód jednego z Polaków bardziej ukraińskich od samych Ukraińców, tj. T. Maciejczyka, który mimo oficjalnego “braku jakiegokolwiek niebezpieczeństwa i całkowitej kontroli sił ATO nad Piaskami” coś się z tej wsi zmył.
Niestety, komunizm, więc także państwo radzieckie z założenia było internacjonalistyczne, a nacjonalizmy z reguły tępione, zwłaszcza rosyjski(poza okresem II Wojny Światowej, kiedy Stalin wykorzystywał go, aby oddziały zaporowe nie musiały zużywać takiej ilości amunicji na “zdrajców i tchórzy”, skończył wykorzystywać, gdy Rosjan w wieku poborowym zaczęło już brakować, i trzeba było ich zastąpić Mongołami, Kałmukami, Buriatami, Białorusinami i Ukraińcami), ale niektóre, jak np. ukraiński były w bardzo ograniczonym stopniu tolerowane. Władza radziecka była też największą dobrodziejką Ukrainy(tow. Lenin, pół Rosjanin, pół Żyd podarował jej tereny Noworosji, czyli pas od Donbasu do Odessy, zdobyty przez Katarzynę II w wyniku podbicia Chanatu Krymskiego, tow. Stalin, Gruzin podarował jej polski Lwów, i resztę polskich ziem za linią Curzona, tow. Chruszczow, Ukrainiec podarował jej zaś Krym, z pogwałceniem prawa radzieckiego zresztą). A zbrodnie radzieckie były zaś realizowane przez NKWD, a także przed poprzednie instytucje od wCzeKa począwszy, w którym Rosjanie byli wybitnie niedoreprezentowani, w stosunku do swego udziału w liczbie ludności ZSRR, a wybitnie dużo było zaś tam Żydów naprzykład, ale i innch narodowości, ponoć w ZSRR tępionych(chociażby twórca radzieckiego terroru- tow. Dzierżyński, Polak, szef OGPU tow. Mienżyński, pół Polak, a zdaniem niektórych Żyd, szef najpierw OGPU, później zaś NKWD, tow. Jagoda, Żyd, później kolejny szef NKWD pod usunięciu Jeżowa, tow. Beria, Żyd). Tak można by wymieniać w nieskończoność. Bolszewizm to nie był niemiecki nazizm, który nieodłącznie był związany z narodem niemieckim, tylko bolszewizm był, i dalej jest, obecnie pod postacią unijnej biurokracji ideologią międzynarodową, w której narodowość nie ma żadnego znaczenia, a jest nawet zwalczana. A co do wielbicieli komunizmu w obecnej Rosji, jest to grupa raczej marginalna, tyle że dość głośna. Stawianie nowych pomników Stalinowi to głównie kaczki dziennikarskie bądź odosobnione przypadki, średnio przypadające do gustu władzy, a dla Rosjan mieszkających na terenie obecnej Ukrainy symbole radzieckie stały się niejako symbolem rosyjskości, zwalczanej przez Ukraińców, i dlatego są tak zaciekle bronione. Poza tym dalej wiele ludzi pamięta ZSRR, i dla wielu czasy radzieckie były okresem spokoju i stabilności, i odczuwają za nimi nostalgię, tak samo jak i u nas wielu tęskni za PRL. Aby podobne postawy przestały występować, trzeba czasu, aby ludzie zrozumieli pewne rzeczy.
Ale pytanie się nasuwa najważniejsze: jaką broń Amerykanie mieli by posłać na Ukrainę? Bo tak: broni ręcznej jest tam pod dostatkiem, artylerii też, ale brakuje: czołgów(a Amerykanie ich raczej nie poślą), bwp(a tych Amerykanie również nie poślą), transporterów opancerzonych(też nie poślą, bo poza Strykerami żadnych transporterów nadających się jako tako do regularnej wojny nie mają), i amunicji artyleryjskiej i rakietowej(tej tym bardziej nie poślą, bo pasującej do radzieckich dział i wyrzutni z wiadomych względów nie mają). Tak więc nawet jak by ta pomoc była, to pewnie się ograniczy do paruset kbk. M16 i kilkunastu opancerzonych wozów patrolowych, jakie im zostały z Iraku i Afganistanu, a które w warunkach zbliżonych do normalnej wojny, jakie panują w Donbasie, się nie nadają. Ale coś takiego może doprowadzić do pełnego otworzenia rosyjskiego kurka z pomocą dla Powstańców, a wtedy czołgi z deskami do prasowania będą trafiać na Donbas w takiej ilości, że w ciągu kilku dni oddziały Giwiego czy Motoroli zostaną przeformowane w dywizje pancerne, a Zacharczenko będzie wizytować front z takim fajnym, szpanerskim amerykańskim karabinem zamiast kałasza.
Znowu niech pan nie przesadza z tymi Żydami. Nie ma po co dorabiać wszystkim żydowskich korzeni, bo to w większości są wymysły. Większość z ludzi tu wymienionych z Religią Mojżeszową nic wspólnego nie ma. Co jednak nie znaczy, że nie usiłują być tzw. “szabas-gojami”, aby przypodobać się Żydom syjonistycznym.
??? To w czasie wojen czeczeńskich i wojny rosyjsko-gruzińskiej coś takiego jak sowieci i takie państwo jak ZSRR(z którym miano “sowieci” jest nieodłącznie związane) jeszcze istniało? Ciekawych rzeczy ja się tu dowiaduję… Ale cóż, są jeszcze ludzie, którzy nie zauważyli, że ZSRR już nie istnieje, rozpadł się na kilkanaście pomniejszych państw, z których wiele istnieje tylko dlatego, że towarzysze uznali zamieszkujących ich ludzi za naród i dali im w prezencie własne republiki, do takich państw zalicza się chociażby Niepodległa Ukraina.
Jest: przed II Wojną Światową wyobrażano sobie przyszłą wojnę jako chemiczną apokalipsę, w której główną rolę będą odgrywały gazy bojowe. Ale tu pojawił się problem: wszyscy broń chemiczną mieli, ale i wszyscy pałali przed nią panicznym strachem. Tak więc nikt jej nie użył, w strachu, aby nie zrobił tego przeciwnik. Polska w 1939r. z pewnością zapasy gazów posiadała, ale nikt ich przeciw Niemcom nie użył, nawet jak już podchodzili pod Warszawę. Czemu? Bo bano się tego samego ze strony Niemców. I tak samo było ze wszystkimi państwami uczestniczącymi w tym konflikcie. I teraz zapewne będzie podobnie. Broń nuklearna jest głównie drogim straszakiem, straszakiem równie drogim co skutecznym.
Raczej powinno być: im silniejsza ukraińska armia, tym więcej ludzi wytracą ci debile, albo zdrajcy, a może i jedno i drugie, zwący się “dowództwem ATO” przy kolejnej ofensywie. A Łysenko poda, że zginęło 2 bojców ATO a 3 zostało rannych, Tymczuk zaś będzie jeszcze lepszy, i rzeknie że strat brak… A oczywiście przeklętych moskali miliony zostaną ubite, pskowskie dywizje rozbite a pancerne kolumny zniszczone.
Zapewne wkrótce dowiemy się, że Adam i Ewa byli Ukraińcami, a wąż był Rosjaninem.
A owa regularna armia rosyjska po tym zakłada czapki-niewidki czy schodzi pod ziemię? A może się pryskają szprejem jakimś, aby nie mogły ich sfotografować aparaty? A Amerykańskie satelity, będące w stanie sfotografować z kosmosu talerz w takiej rozdzielczości, że można rozpoznać gołym okiem, jak jest na nim potrawa, nie są również w stanie uchwycić owych regularnych jednostek armii rosyjskiej, przechodzących tysiącami przez granicę…
Akurat na wojnę jądrową nie ma na szczęście szans, nikt nie jest tak głupi, aby czerwone guziki naciskać, wiadomo przecież, że jeśli wyśle się na przeciwnika 1000 rakiet, to on zrobi to samo, i będzie zarówno po tym kto rakiety wystrzelił pierwszy, jak i po tym kto wystrzelił je w odpowiedzi. Dzisiejsze systemy nie mają najmniejszego problemu rozróżnić tomahawka o rakiety balistycznej(chociażby ze względu na trajektorię lotu i prędkość). To nie lata 40te, kiedy na radarze widać było tylko punkcik, i nic więcej nie można było na tego podstawie stwierdzić, poza tym że to leci, dziś radary są na tyle precyzyjne, że rozpoznanie celu, nawet nie widząc go, to tylko kwestia rozgarniętego operatora.
Znów ten Iłowajsk, tylko gdzie jakiekolwiek dowody, że tam były jakiekolwiek jednostki rosyjskie? Byli ochotnicy z Rosji, byli instruktorzy i oficerowie z Rosji(bez nich powstanie upadło by w 2 tygodnie), było uzbrojenie z Rosji(bez niego powstanie upadło by w tydzień), ale jednostek rosyjskich tam nie było, bo i na to nie ma żadnych dowodów, poza przechwałkami Łysenki o rozbitych pskowskich dywizjach i zniszczonych rosyjskich kolumnach pancernych. Jak narazie jedynymi rosyjskimi żołnierzami, którzy wkroczyli na Ukrainę(nie licząc tych zabezpieczających referendum na Krymie) było 10 spadochroniarzy z owej pskowskiej dywizji, którzy podczas nocnego patrolu na granicy omyłkowo ją przekroczyli, i na widok Ukraińców od razu się poddali.
O, czyżby ci nikczemni separatyści-terroryści śmieli odpowiedzieć na bohaterską ofensywę “pułku” Azow? Zbrodnia niesłychana! Przecież powinni Azowowców przyjąć chlebem i solą(czy też raczej sałem i gorzałką). A oni ostrzeliwują pozycję gołąbków pokoju, jakimi są ukraińscy patrioci ze słynnego “pułki” Azow, którzy jak wiadomo nie mają nic wspólnego z żadnym neonazizmem, jak ich oczernia putinowska propaganda.
A jakżeby inaczej! Ruscy okupanci są zdolni do wszystkiego, do wszelkich zbrodni, aby tylko w swojej podłej propagandzie oczernić Niepodległą Ukrainę, która wyrwała się z ich okrutnych szponów. I ta propaganda ich oczernia Naród Ukraiński o ich zbrodnie. A wy jesteście ruskim agentem! Płatnym pachołkiem putina! Człowiekiem otumanionym ruską propagandą! Wstydźcie się! P.S: żeby nie było, to była ironia…
Akurat przy obecnym stanie całkowitego rozprężenia w amerykańskiej flocie(już same kobiety, bez obrazy dla kobiet oczywiście, na pokładach okrętów wojennych nie wróżą nic dobrego, zgodnie ze starym marynarskim przesądem, a co dopiero jeszcze homoseksualiści, nie mówiąc o powszechnych narkotykach…). O ile nic się pod tym względem nie zmieni, to Amerykanie mogą zorientować się, że ich okręt jest atakowany, dopiero wtedy, gdy supernowoczesne systemy ostrzegania będą wrzeszczeć wniebogłosy, że w kierunku okrętu nadlatuje kilkanaście niezidentyfikowanych rakiet, a wtedy to będą mogli się najwyżej do szalup pakować. Amerykańskie okręty mogłyby się bez problemu obronić przed pojedynczymi samolotami, ale do tego potrzebna jest gotowa do walki załoga, a z tym obecnie problemy są.
A to jakaś nowość? I to jeszcze na długo przed Chrystusem należała. A tak w ogóle, to cały świat to są ziemie etnicznie ukraińskie, a wszyscy ludzie z wyłączeniem oczywiście Polaków, Rosjan i Żydów(ale, wiadomo, nie wszystkich, Benii K. i podobnych przecież riezać nie będą) są etnicznymi Ukraińcami, tylko nie wszyscy jeszcze o tym wiedzą.
Jednak, o ile pamiętam, ś.p. Kukliński rozpoczął współpracę z wywiadem amerykańskim jeszcze przed obaleniem tow. Gierka i dojściem Jaruzela do władzy. I mimo wszystko, dalej twierdzę, że to była zdrada, a to dlatego, że nawet wyłączając z tych rozważań PRL, to przekazanie Amerykanom tych planów nie przyniosło narodowi naszemu żadnych korzyści, a przeciwnie, naraziło go na jeszcze większe straty. Gdyby ujawnienie tych planów spowodowało przekierowanie wymierzonych w terytorium Polski amerykańskich rakiet, to czynu płk. Kuklińskiego za zdradę bym nie uważał, ale niestety przeciwnie, gdy amerykanie poznali pełnię ważności Polski w radzieckich planach, rakiet zapewne skierowali w nasz kraj dużo więcej.
Pytanie: odkąd to obecna Rosja chce obecnej Polski, i po co by im ta Polska była? Rosja jest państwem opartym o eksport gazu, a Polska za gaz płaci, i to horrendalne pieniądze, ale płaci sumiennie, a nie jak taka np. Ukraina, która gaz dostawała za darmo, i teraz robi wielkie aj waj, gdy Rosja zażądała za gaz pieniędzy. Wszelakie wymyślania o tym, że Rosja dybie na Polskę, można włożyć pomiędzy bajkę o smoku i bajkę o jednorożcu. Rosja jest obecnie państwem w głębokiej obronie, nie ma interesu w ekspansji.
A nie wie Pan, że cała Rada Najwyższa to ruscy agenci? Przecież na Niepodległej Ukrainie nie ma żadnego banderyzmu, to jest wymysł propagandy nikczemnego najeźdźcy putlera, a jak jacyś by się znaleźli, to z pewnością są oni agentami FSB i GRU, przysłanymi w celu oczerniania Samoistnej Ukrainy.
Plany podboju miał i Hitler, gdy mu wojska radzieckie pod bunkier podchodziły, więc mają je i Ukraińcy. Marzeń im nikt nie zabroni mieć, choć ja bym na ich miejscu marzył raczej o tym, aby w palnikach był gaz, w gniazdku prąd a w sklepie cukier, i aby zapłaty za te dobra nie trzeba było wozić w taczkach. I jak widać, do takiej sytuacji nie trzeba było nawet realnej ruskiej inwazji, wystarczyła urojona.
Tylko akurat Litwinom nie zależy, po pierwsze to by było dla nich nie do zniesienia, po drugie wolą się układać nie z nami, a naszym hegemonem(Niemcami), a po trzecie, mimo wielkiej propagandy o wrogu u bram, jaką na Litwie rozpętano(prawdopodobnie głównie dlatego, aby zdobyć pretekst do ostatecznego rozprawienia się z mniejszością rosyjską, a później pewnie i z polską, która ze znajdującymi się w podobnym położeniu litewskimi Rosjanami współpracuje), Litwie nie grozi obecnie żaden najazd, choćby wydano i milion broszur o zachowaniu w trakcie wojny i okupacji, i nawet jeśli by sami poprosili podłego najeźdźcę Putina, aby Litwę najechał.
Z pańskiego ogródka prawdopodobnie
Fiutin? Co wy, Ukraińcy(zarówno ci z urodzenia jak i z wyboru) tak zafascynowani jesteście tą częścią ciała rosyjskiego prezydenta? Cały czas, jak nie Putin ch… to teraz Fi…in… Oj, trąci masochizmem, takie uwielbienie dla przyrodzenia człowieka, z którego czynicie sobie największego wroga…
niestety, tak dobrze ani dla USA, ani dla Izraela nie ma. Głównym problemem Ukrainy jest to, że jest faktycznie niepodległa, dzięki czemu władzy w tym państwie ma każdy, kto ma granat zaczepno-obronny F-1 w kieszeni. Prezydent politycznie niemiecki, premier politycznie amerykański, sporo Żydów syjonistycznych, do tego dochodzą jeszcze banderowcy różnych konfekcji(zmarginalizowana Swoboda, Prawy(czy też raczej Lewy )Sektor, Partia Radykalna tęczowego fjurera Liaszki, cichy gracz w postaci mera Lwowa Sadowego), a ponadto jeszcze “krwawy pastor” Turczynow, który ostatnio lubi ze szpanerskim, nowoczesnym izraelskim karabinem wizytować front(coś usiłuje naśladować premiera DRL Zacharczenkę, znanego z paradowania z kałaszem na froncie, osobiście dowodząc wojskami, dzięki czemu ostatnio pod Debalczewem dostał rykoszetem w nogę), i jeszcze masa innych pomniejszych watażków, politykierów i oligarchów(takich jak udzielny książę na Dniepropietrowsku i przy okazji przywódca związku Żydów ukraińskich Igor “Benia” Kołomojski), można by tak wymieniać w nieskończoność. Skutki? Widoczne dla wszystkich, z wyjątkiem ślepych miłośników nowych władz państwa na U.
I to mu się należy, tak samo jak pluton należał się ś.p. płk. Kuklińskiemu: zdrada to zdrada, jak się przysięgało to trzeba przysięgi dotrzymać. A poza tym dziwi mnie jedno: Jedyni Prawdziwi Polscy Patrioci płoną z uwielbienia dla ś.p. płk. Kuklińskiego, ale co on takiego zrobił? Otóż w zamian za spokojne i wygodne życie na zachodzie sprzedał wywiadowi amerykańskiemu polskie plany wojskowe, a także plany operacyjne całego Układu Warszawskiego na kierunku zachodnim. Ponoć, według Jedynych Prawdziwych Polskich Patriotów wielce się przysłużył Polsce czyniąc, to. Ale jednak myślę, że z tego, że Amerykanie wiedzieli, gdzie przywalić bombami nuklearnymi, aby zadać Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej większe straty w razie ewentualnej wojny naprawdę stanowiło dla naszego kraju większy zysk. No chyba że tym zyskiem była możliwość wybicia Polaków w większej liczbie, jeśli tak, to się JPPP nie dziwię.
Związek jest: mordy na Wołyniu znacznie ułatwiły podarowanie przez tow. Stalina z błogosławieństwem najdemokratyczniejszych z demokratycznych przywódców demokratycznego zachodu polskich ziem, dzięki czemu Ukraińska SRR przekształciła się w niepodległe państwo w granicach takich a nie innych. Żadne państwo oparte na zbrodniczej ideologii, nie może istnieć bez mordu założycielskiego: mordem założycielskim kolejnych republik francuskich był jakobiński terror, mordem założycielskim III Rzeszy było “ostateczne rozwiązanie”, mordem założycielskim ZSRR był terror wCzeKa i zbrodnie stalinowskie, a mordem założycielskim Niepodległej Ukrainy jest Rzeź Wołyńska.
Tylko że małe plemię, kilkanaście rodzin to jeszcze jakoś w tym quasi-komuniźmie przeżyje, ale już w większych społecznościach nie ma to większych szans, tak samo jak demokracja działa co najwyżej na poziomie gminy, a wyżej powoduje anarchię, taką jaką mamy obecnie. A jeśli chodzi o kapitalizm, to trzeba zauważyć, że ów pierwotny quasi-komunizm zanikł, gdy człowiek zaczął budować miasta, i w miastach tych się wykształciła społeczność rzemielśniczo-handlowa, oparta na quasi-kapitaliźmie, co było konieczne, gdyż w małych wioskach plemiennych wszyscy polowali lub uprawiali ziemię, więc mieli co jeść, a w mieście nie było jak tego robić, więc konieczny był rynek, gdzie ludzie wymieniali to co sami produkowali na to, co było im potrzebne, a czego nie mogli wytworzyć, część ludzi zaczęła kupować różne rzeczy, np. narzędzia od rzemielśników i sprzedawać je z zyskiem rolnikom, czy odwrotnie, i tak powstał ten quasi-kapitalizm. A jeśli chodzi o referenda i tak dalej, to trzeba zauważyć: aby osiągnąć upaństwowienie środków produkcji, równość majątkową itd. to nawet zakładając, że robiący to nie wezmą nic dla siebie, to trzeba pewne grupy ludzi zwyczajnie okraść, a nie należy się spodziewać, że oni dadzą się tak okraść ze swych dóbr, na które ciężko zapracowali, więc trzeba będzie ich represjonować, więzić a nawet mordować, czego najbardziej znamiennym przykładem jest to, jak zaprowadzał komunizm S. Sar ps. “Pol-Pot” w Kambodży
Łohoho… Po pierwsze,Tatarzy również Krym podbili, wcześniej byli tam Chazarowie, Grecy, a nawet tam mieszkały legendarne Amazonki… Po drugie, jakoś nie słychać jakiś wielkich narzekań, ci Tatarzy którzy nie ujadają przeciw Rosji żyją sobie tak jak żyli pod władzą ukraińską, czyli znośnie. Zresztą pytanie: co zrobili by z Tatarami ujadającymi po stronie Rosji na Ukrainę władze owej ukochanej przez Pana Ukrainy? Pewnie też by wojsko na nich posłali, jak na Donbas(w którym, jak trzeba pamiętać zamaskowani ludzie z kałaszami zaczęli się pojawiać dopiero wtedy, gdy Ukraińcy ogłosili chęć siłowego rozpędzenia protestów antymajdanowskich, a już zwłaszcza po ogłoszeniu tzw. Anty-Terrotystycznej Operacji, która szybko przeistoczyła się w operację terrorystyczną)
I w tym tkwi szkopuł: cele komunizmu są różnoznaczne z totalitaryzmem, który jest również konieczny do jego zrealizowania. A poza tym sam tow. Marks(który tak chciał ulżyć doli robotników, a sam nigdy rąk pracą nie skalał, będąc utrzymankiem burżuja i kapitalisty, żydowskiego kupca tow. Engelsa) chciał wprowadzenia socjalizmu, który później miał się przeistoczyć w komunizm za pomocą rewolucji robotniczej, a rewolucja jak wiadomo wiąże się z mordami, od królobójstw począwszy po masowe mordy każdego sprzeciwiającego się rewolucji, bądź mogącego się w przyszłości sprzeciwić kończywszy(choć ten sam tow. Marks zauważył też coś, co się u nas, na zachodzie w 100% spełniło: wystarczy wprowadzić demokrację, a ludzie sami większością głosów wybiorą socjalizm, przy czym zapomniał dodać, że lud wybierze socjalizm przekupiony swoimi własnymi pieniędzmi)
Akurat zbrodnie wypraw krzyżowych czy palenie heretyków(obydwie te rzeczy wyolbrzymiane na ogromną skalę zresztą) to dzieła władzy świeckiej, nie Kościoła. A zbrodnie W.I. Uljanowa p.s Lenin, J.W Dżugaszwillego ps. Stalin, Mao Ze-Donga, Salotha Sahra ps. Pol Pot i wielu innych podobnych to zbrodnie komunistyczne, popełnione z rozkazu w.w komunistów, przez komunistów i w ramach ideologii komunistycznej. A tak poza tym idąc Pańskim tokiem rozumowania, to niemiecki narodowy socjalizm Hitlera również nie był zbrodniczą ideologią, czy też nie jest nią kultywowany obecnie na Ukrainie banderyzm.
A co w tym takiego dziwnego? Bolszewizm, któremu na Zachód zamknięto drzwi, wszedł demokratycznym oknem, z demokratycznej woli ludu, w postaci już nie marksizmu-leninizmu, a marksizmu-feminizmu, marksizmu-homoseksualizmu, marksizmu-genderyzmu, marksizmu-ekologizmu i innych ideologii wyrastających jak grzyby po deszczu, podporządkowanych jednemu wielkiemu marksizmowi-eurobiurokratyzmowi a w USA marksizmowi-drukowaniowodolaryzmowi, więc i nacja tworząca trzon bolszewizmu na wschodzie zmieniła geograficznie swe sympatie, i ujadają na “putlerowskich imperialistów”, jak kiedyś ujadali na “zachodnich imperialistów”, nawet nie raz styl stosują jakiś dziwnie znajomy, jak naprzykład tzw. “chrześcijański” portal Fronda, czy też Gazeta zw. “Polską”, w których nawet ten portal, kresy.pl został nazwany agenturą Putina, tak samo zostali nimi nazwani chyba ostatni ludzie, których można o to osądzić, jak ks. Isakowicz-Zaleski lub G. Braun.
Tak, tylko że są to oficerowie(ktoś jednak musi tym wszystkim dowodzić, charyzmatyczni dowódcy spośród miejscowych pokroju “Motoroli” czy “Giwiego” to raczej wyjątek niż reguła) i wywiad(ktoś powstanie musi kontrolować, aby czegoś całkowicie nie na rękę Moskwie nie zrobiło, a i bez ogromnego wsparcia wywiadowczego powstanie upadło by w tydzień), a nie żadne regularne oddziały, i jak sam Pan napisał, owi oficerowie nie są już żołnierzami Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Tak samo można by nazwać na takiej podstawie regularnym Wojskiem Polskim Powstańców Wielkopolskich, którym jako dowódcę Piłsudski podesłał z WP gen. Dowbor-Muśnickiego, o pomniejszych oficerach nie wspominając. A co do obecności rosyjskiej armii pod Iłowajskiem, na to też nie ma dowodów żadnych(poza tyradami rzecznika Łysenki, usiłującymi uzasadnić jakoś oklep, jaki Ukraińcy tam dostali, w końcu zawsze przyjemniej przegrać z wojskami rosyjskimi niż z jakimiś tam separatystami-terrorystami). Jak narazie jedynymi żołnierzami wojsk FR na terytorium Ukrainy byli żołnierze piechoty morskiej z Sewastopola i specnazu WDW zabezpieczający krymskie referendum oraz 10 spadochroniarzy z 76 Pskowskiej Gwardyjskiej dywizji desantowo-szturmowej(owe słynne “pskowskie diesantniki, wybijane przez ukraińską armię tysiącami w tyradach Łysenki), którzy zabłądzili podczas nocnego patrolu na granicy, i którzy na widok ukraińskich pograniczników natychmiast poddali się.
Niemcow to, Niemcow tamto, czyżby ś.p Niemcow był wyrocznią jakąś, czy co? Zapewne za to zastrzelił go osobiście sam Putin, karabinem podanym przez Miedwiediewa i nabojem podanym przez Ławrowa. I kolejny raz nie ma żadnych dowodów. Proszę mi przedstawić zdjęcie, a najlepiej film co do którego jest 101% pewności, że nie jest fotomontażem, na którym znajdują się regularne oddziały wojsk rosyjskich, w miejscu dającym się na 100% określić jako Donbas na podstawie powszechnie dostępnych w sieci zdjęć. Póki co czegoś takiego nie ma, bo jak by było to na okrągło, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu pokazywały by wszelakie media na całym świecie, a tak to teraz jedynym “dowodem” są tyrady rzecznika Łysenki, o rozbijanych rosyjskich kolumnach pancernych i pskowkich dywizjach, oczywiście bez strat po stronie ukraińskiej.
nie, idąc ukraińskim tokiem rozumowania, to tak jak teraz “separatyści-terroryści” strzelają sami do siebie, tak pewnie na Wołyniu Polacy sami siebie rąbali siekierami(a kto wie, może i w Oświęcimiu Żydzi sami siebie gazowali, w polskich obozach zagłady, a wyzwolili ich bohaterscy Ukraińcy razem z Niemcami, najechanymi przez ZSRR)
Ci krzyczący “allachu akbar” to prawdopodobnie Kadyrowcy z Czeczenii , którzy z błogosławieństwem Ramzana Achmatowicza walczą tam, polując przy okazji na czeczeńskich wahhabitów walczących po stronie Kijowa. A jeśli chodzi o dostarczanie uzbrojenia powstańcom przez Rosję, to jest ono niezaprzeczalnym faktem od początku powstania(czego ostatecznym dowodem są AK-74M w rękach powstańczej piechoty, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Tor i systemy przeciwlotnicze Pancyr, do zwalczania ukraińskich rakiet Toczka-U, czy też czołgi z deskami do prasowania, czyli T-72B-1, równie przestarzałe obecnie jak ukraińskie T-64, ale ich wieże przynajmniej nie mają skłonności do latania), a i też walka w powstańczych oddziałach obywateli FR. Za to jak narazie pozbawionym dowodów oskarżeniem jest mówienie o obecności na Ukrainie regularnych wojsk rosyjskich.
Wszystkich, a nawet pokaże dla udowodnienia jedno ze swoich zdjęć: