Wybory lokalne w Wielkiej Brytanii. Historyczny sukces Szkockiej Partii Narodowej

W Wielkiej Brytanii trwa liczenie głosów w wyborach lokalnych i do parlamentu Szkocji. Szczególne emocje na Wyspach wzbudza to, jaki wynik osiągnie Szkocka Partia Narodowa, której politycy liczą na uzyskanie samodzielnej większości.

​Uwaga brytyjskich mediów koncentruje się na Szkocji i wyborach do tamtejszego parlamentu. Szkocja Partia Narodowa (SNP) liczy nie tylko na zwiększenie swojej reprezentacji parlamentarnej, ale również na zdobycie większości i samodzielne utworzenie lokalnego rządu.

Jak dotąd, SNP zdobyła 59 mandatów na 71 okręgów, w których głosy już przeliczono. Oznacza to, że do zdobycia większości muszą zdobyć jeszcze sześć mandatów. Zgodnie z oczekiwaniami, partia ta powinna uzyskać jeszcze dwa z okręgów jednomandatowych. Jednak by mieć 65 parlamentarzystów, SNP musiałaby zdobyć cztery mandaty z listy regionalnej, podczas gdy prognozy wskazują, że mają szanse tylko na dwa.

BBC przewiduje zatem, że Szkocja Partia Narodowa będzie mieć 63 miejsca w szkockim parlamencie, a więc zabraknie im dwóch mandatów do samodzielnej większości. Niektórzy analitycy uważają, że mogą być to 64 mandaty. Jest już jednak pewne, że to SNP utworzy nowy rząd – już po raz czwarty z rzędu, co jest historycznym sukcesem dla szkockich nacjonalistów.

Ważą się też losy Szkockiej Partii Zielonych, która podobnie jak SNP również ma proniepodległościowe nastawienie. Ponadto, pięć miejsc z okręgów jednomandatowych przypadnie na pewno szkockim konserwatystom. Lokalni liberalni demokraci będą mieć najpewniej cztery mandaty, a laburzyści dwa. Mniejsze partie, w tym ugrupowanie byłego premiera Szkocji Alexa Salmonda „Wszystko dla Jedności” (All for Unity), najpewniej nie zdobędą żadnego mandatu.

Jak dotąd, SNP utrzymała wszystkie dotychczasowe okręgi, przejmując dwa – po jednym od konserwatystów i od Partii Pracy.

Według szacunków BBC, drugą siłą w szkockim parlamencie będzie Partia Konserwatywna (31 mandatów). Partia Pracy może zdobyć 22 mandaty (tracąc dwa), szkoccy Zieloni 9 (zyskując 3), a Liberalni Demokraci – 4 (tracąc jeden).

W rozmowie z BBC Ian Blackford, lider frakcji SNP w Izbie Gmin określił przewidywane zwycięstwo swojej partii jako „fantastyczny wynik”. Jego zdaniem, historyczny sukces szkockich nacjonalistów daje im mocny mandat do przeprowadzenia kolejnego referendum ws. niepodległości Szkocji i władze w Londynie muszą się z tym liczyć.

Ogólnie, liczenie głosów trwa w tym roku dłużej z powodu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa.

Jak dotąd, pełne wyniki są znane z Walii, gdzie zgodnie z przedwyborczymi oczekiwaniami przy władzy utrzyma się Partia Pracy, zdobywszy 30 miejsc w 60-osobowym parlamencie. Drugie miejsce zajęła Partia Konserwatywna, która zwiększając swój stan posiadania o pięć mandatów (razem 16 mandatami). Konserwatyści zyskali przewagę nad opowiadającą się za niepodległością Walii partią Plaid Cymru (13 mandatów).

W Anglii policzono ponad dwie trzecie głosów oddanych w wyborach lokalnych i jak na razie są one wyraźnym sukcesem rządzącej Partii Konserwatywnej. Spośród 102 rad miejskich, rad hrabstw lub dystryktów, z których już są wyniki, konserwatyści będą mieść większość w 47 (o 9 więcej niż dotąd). Nabytki torysów odbyły się głównie kosztem laburzystów.

Przypomnijmy, że w połowie kwietnia br. rządząca Szkocka Partia Narodowa zobowiązała się do przeprowadzenia referendum niepodległościowego do końca 2023 roku. Szkocja głosowała przeciwko niepodległości w 2014 roku różnicą 55% do 45%, ale SNP chce kolejnego referendum, jeśli wygra wybory do Parlamentu Szkocji. Brytyjski premier Boris Johnson wielokrotnie odrzucał wezwania tej partii do przeprowadzenia kolejnego referendum.

BBC / PAP / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply