Tematy kresowe wiążą się z tą częścią Polski, która dziś nie leży w granicach państwa polskiego, ale żyją tam Polacy, którzy potrzebują wsparcia, opieki. W naszym kraju jest kilkadziesiąt organizacji kresowych, które działają w pojedynkę. Nam chodzi o to, żeby się jednoczyć, bo w jedności jest siła – mówi prof. Adam Kulczycki, wiceprezes Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego i jeden z organizatorów II Kongresu Środowisk Kresowych. Zwraca też uwagę na dystansowanie się polityków i samorządowców PiS od tej inicjatywy.

W tym roku organizowany jest kolejny, drugi już Kongres Środowisk Kresowych. Poprzedni odbył się w 2018 roku i był poświęcony 75. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Odbędzie się 14-15 czerwca w Lublinie, w siedzibie Lubelskiego Towarzystwa Naukowego (Plac Litewski 2). Organizuje go m.in. Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego, instytucja naukowo-badawcza, która zrzesza wielu ekspertów z zakresu tematyki kresowej. Portal Kresy.pl jest patronem medialnym tego wydarzenia.

W rozmowie z portalem Kresy.pl prof. nzw dr hab. Adam Kulczycki, socjolog, filozof, teolog, dziennikarz i wiceprezes Instytutu podkreśla, że jest to bardzo ważne wydarzenie. Rok temu zwracano uwagę, że do tej pory nieuregulowana została np. kwestia pochówków ofiar ludobójstwa na Kresach Wschodnich.

Jak zaznacza prof. Kulczycki, w ubiegłym roku w uroczystościach uczestniczyli politycy, przedstawiciel Kościoła oraz naukowcy. Do Lublina przybyły też osoby, które przeżyły rzeź dokonaną przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach RP. W dwudniowym spotkaniu wzięli także udział przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji reprezentujących środowiska kresowe i polonijne. Podkreślali potrzebę dialogu i pojednania, ale chcą też upamiętnienia miejsc i polskich ofiar zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i na Kresach Wschodnich.

– Jest ponad 2 tys. grobów ofiar, o które należy zadbać, ekshumować szczątki i godnie pochować. To jest upominanie się o Polskę. Tematy kresowe wiążą się z tą częścią Polski, która dziś nie leży w granicach państwa polskiego, ale żyją tam Polacy, którzy potrzebują wsparcia, opieki. Oczywiście, państwo polskie pewnego wsparcia udziela, ale jest ono znikome w stosunku do potrzeb i oczekiwań. W naszym kraju jest kilkadziesiąt organizacji kresowych, które niestety działają w pojedynkę. Nam chodzi o to, żeby się jednoczyć, bo w jedności jest siła – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Kulczycki.

Profesor zaznacza, że według jego badan naukowych i analiz z zakresu socjologii, szeroko pojęte Środowisko Kresowe może liczyć nawet 15 mln Polaków, z tego 10 mln żyjących w obecnych granicach RP, a 5 mln za granica, na emigracji. – Jestem związany m.in. z Uniwersytetem w Strasburgu i miałem okazje zapoznać się z tematykż kresową we Francji, spotykałem się z Polakami i przybliżałem im ten temat. We Francji poświeciłem sporo czasu na spotkania z Polonią i to ziarno zostało zasiane. Na wielka uwagę zasługuje działające w Paryżu Stowarzyszenie “Kresy”, czy Stowarzyszenie Polsko-Francuskiego KTM-u w Metz, czy inne organizacje skupiające działaczy kresowych. Byłem bardzo zbudowany polską parafią prowadzoną przez Księży Chrystusowców w Aulnay-sous-Bois. Tematami kresowymi zainteresowałem również Polonię w Strasburgu, z którą spotkałem się już dwa razy, w pamięci zapadło mi też spotkanie z Polakami w Polskim Seminarium w Issy-les-Moulineaux, na przedmieściach Paryża. Nie zapomnę również spotkania z Polakami w Kaplicy Matki Bożej z Bellevillu w XIX Paryżu, u księdza Mateusza Chejzdrala.

W tym roku II Kongres Środowisk Kresowych będzie połączony z międzynarodową konferencją poświęconą miastu Lwów jako zawsze miastu wiernemu, m.in. z okazji 100-lecia połączenia Lwowa z odrodzoną Polską. Zaznacza, że trzeba ten temat eksponować:

– Mówimy o Kresach, odwołujemy się do nich, bo tam rodziła się Polska, rodził się duch polski, patriotyzm, kultura. Zachodnia Polska to raczej innowacyjność techniczna, a wschód był ważny właśnie z tych, wymienionych wcześniej powodów. We Lwowie jest np. Cmentarz Obrońców Lwowa, narodowe sanktuarium – o tym nie wolno zapomnieć. A jak dziś pojedzie się do tego miasta i będzie się oprowadzanym przez ukraińskiego przewodnika, to będzie mówił o Lwowie nie jako o mieście polskim, tylko austro-węgierskim. A przecież niemal każda cegła tam jest polska: od Cmentarza Orląt, przez kościoły po Uniwersytet Jana Kazimierza. Tu nie chodzi o jakąś rewizję historii, tylko o to, że odwoływanie się do Kresów musi być naturalne. Nam te ziemie zostały zabrane przez „kaprys” Stalina, a powinny do Polski po prostu wrócić. Polska powinna rosnąć w siłę i odzyskać Kresy, bo są to ziemie polskie. Jak słyszę teorie ukraińskich historyków o Zakerzoniu itp., to budzi to we mnie śmiech. Gdy Rusini rzeczywiście sięgali po Wisłę, to o Ukrainie jeszcze nikt nie mówił. Przecież np. cerkwie w Rzeszowie były rusińskie, w jedności z Rzymem, wiec mamy tu do czynienia z Rusinami i zupełnie innym kontekstem historycznym. Nie wolno tego wypaczać i mówić, że Ukraina sięgała do Wisły. Trzeba mówić prawdę i ubolewam nad tym, że dziś na Ukrainie prawda jest fałszowana. Dlatego trzeba mocno inwestować w temat Kresów.

Prof. Kulczycki zaznacza, że Rusini byli grupą etniczną zamieszkującą ziemie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej (w 1961 termin „Rzeczpospolita Obojga Narodów” wprowadził Paweł Jasienica), zarówno w czasach niepodległości, jak i pod zaborami. Ich pokojowe współżycie z innymi narodami (we współczesnym znaczeniu terminu „naród”), w tym z ludnością, którą dziś określilibyśmy mianem „polskiej”, było faktem. Nie występowały żadne napięcia na tle narodowościowym czy też etnicznym. Dzisiejsze rozróżnienie na „Rusinów” i „Polaków” musi i powinno być tylko umowne, biorąc pod uwagę fakt, iż świadomość narodową posiadały wówczas jedynie warstwy wyższe stanowego społeczeństwa Rzeczypospolitej. Sami Rusini nie odczuwali swojej odrębności w kategoriach narodowych, zaś do szlachty ruskiego pochodzenia przylgnęło popularne, acz często opacznie (w duchu „Rzeczypospolitej Obojga Narodów”) rozumiane dzisiaj określenie genthe Rutheni, natione Poloni. Najbardziej adekwatnym tłumaczeniem byłoby „Polak pochodzenia ruskiego”. O tym, jakie są relacje pojęciowe między „Polakiem” a „Rusinem” pisze Antoni Przeździecki, którego dzieło „Podole, Wołyń i Ukraina” zostało docenione przez akademików z Uniwersytetu Harvarda posiadających tę nieocenioną kronikę w swoich bibliotecznych zbiorach.

Były plany, żeby Instytut był jednostką naukowo-badawczą, utrzymywaną ze środków Sejmu RP. Prof. Kulczycki mówi, że odbywały się w tej sprawie spotkania z politykami, ale „opór jest duży”. A jego zdaniem, posiadanie tego rodzaju instytucji państwowej jest bardzo ważne. Sam, jako szef Komitetu Organizacyjnego II Kongresu, spotyka się z wieloma problemami organizacyjnymi.

Wspomina m.in. o kwestii patronatów honorowych. – Zwróciliśmy się do Pana Marszałka Senatu, do Pana Premiera RP… Jest decyzja, że będą się dystansować i nie obejmą Kongresu honorowym patronatem, bez podania przyczyn. Próbowałem rozmawiać z kancelaria ministra Suskiego, przekazując mu moje oburzenie w imieniu 15 mln kresowian, ale odpowiedzi nie było. To jest plucie w twarz środowisku kresowemu! Przy okazji Święta Narodowego 3 Maja, obchodzonego w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja w 1791 roku, wręczono Order Orła Białego zasłużonemu Panu Władysławowi Siemaszce, badaczowi ludobójstwa na Wołyniu, ale to tylko mały akcent. Ze stroną ukraińską trzeba mocno rozmawiać. Oni chcą zezwolić nam na ekshumacje, jeśli my zalegalizujemy pomniki UPA w Polsce. W imię czego mamy uznawać pomniki morderców Polaków, którzy odwoływali się do treści antychrześcijańskich? Bł. bp Grzegorz Chomyszyn wzywał Ukraińców, by nie szli drogą nacjonalizmu, ale nie spotkało się to ze zrozumieniem metropolity Andrija Szeptyckiego. A dzisiaj Kościół greckokatolicki zamiast rozpowszechniać kult błogosławionego bp Grzegorza Chomyszyna to gloryfikuje Stefana Banderę i metropolitę Szeptyckiego. Temu ostatniemu nawet bramy Watykanu otwierają się, bo obecny zwierzchnik Kościoła greckokatolickiego, zaprzyjaźniony z papieżem Franciszkiem, mocno lansuje wyniesienie go na ołtarze. A tutaj jasno trzeba powiedzieć, że to abp Józef Michalik, ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, dał zielone światło dla beatyfikacji arcybiskupa Szeptyckiego bez konsultacji ze Środowiskiem Kresowym…nie biorąc pod uwagę, że Prymas Tysiąclecia dwa razy wyrażał sprzeciw wobec procesu beatyfikacyjnego. Jasno trzeba mówić i twardo stawiać temat: abp Szeptycki ma ręce umoczone krwią niewinnych Polaków w bestialski sposób wymordowanych przez OUN-UPA na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej.

Prof. Kulczycki przyznaje, że w tym kontekście szkoda mu Ukraińców, którzy są manipulowani m.in. przez Amerykanów. Krytykuje też szefa UIPN Wołodymyra Wjatrowycza za fałszowanie historii. – Nie można mówić o żadnych dwóch wojnach polsko-ukraińskich, jeśli chodzi o ludobójstwo na Wołyniu i na Kresach Wschodnich. Niczego takiego nie było. W 1918 roku Ukraińcy samozwańczo wywiesili ukraińską flagę na lwowskim ratuszu i trzeba było to miasto odbić. To się udało i w tym roku na konferencji będziemy o tym mówić. Mamy wspaniałych prelegentów, jak prof. Partacz, prof. Trajdos, prof. Nicieja, prof. Osadczy, prof. Zapałowski, dr Kulińska, ks. Isakowicz-Zaleski, pan Stanisław Srokowski czy ks. prof. Józef Wólczański i inni. O takich tematach trzeba mówić odważnie. Chcemy, żeby ten głos był silniejszy i roznosił się w przestrzeni publicznej.

Wspomina, że rok temu przy organizowaniu pierwszego kongresu również były kłopoty organizacyjne, ale po tym, jak zwrócił się do ówczesnego marszałka woj. lubelskiego, Sławomira Sosnowskiego, zarówno on jak i środowisko PSL zostali współorganizatorami kongresu i konferencji.

– W tym roku również próbuję zachęcić do tego marszałka woj. lubelskiego, Jarosława Stawiarskiego, ale napotykam na opory, nie wiem z czym związane. Od blisko 2 miesięcy nie ma jednoznacznej odpowiedzi ze strony marszałka. A to przecież były podsekretarz stanu! On musi mieć świadomość, że wspieranie sprawy Kresów to wyzwanie dla samorządu lokalnego, bo za tym stoją miliony Polaków, którzy chcą, by samorząd był po stronie Kresów. Stąd apeluję w tym miejscu o to, by uświadomić władzom samorządowym woj. lubelskiego, że należy stanąć po stronie prawdy i Środowisk Kresowych, które oczekują jasnej odpowiedzi, a nie uników.

Profesor przypomina, że jakiś czas temu zamiar pomocy w zorganizowaniu konferencji wyrażał europoseł PiS Ryszard Czarnecki. – Twierdzi, że rozmawiał z marszałkiem Stawiarskim, ale jakoś opornie to idzie… Nie ma efektów. Już mnie to lekko irytuje, bo można było też włączyć w to marszałka woj. podkarpackiego, Władysława Ortyla. Ale nie ma odzewu. Wysłałem stosowne pismo do Pana Marszałka Ortyla, aby wspólnie z Marszałkiem Województwa Lubelskiego włączył się we współorganizację II Kongresu Środowisk Kresowych… na linii, póki co, panuje cisza i zmowa milczenia.

Prof. Kulczycki zaznacza również, że zwracał się z prośbą o objecie patronatem kongresu m.in. do poseł PiS Anny Schmidt-Rodziewicz, szefowej Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą. – Jej telefon obecnie milczy, a jej asystentka poinformowała mnie, że Pani Poseł pismo otrzymała, ale teraz jest na urlopie – powiedział. Dodał, że podobne doświadczenia ma np. z wicemarszałek Sejmu Beatą Mazurek, która startuje obecnie do PE.

Wiceprezes Instytutu Pamięci i Dziedzictwa Kresowego zaznacza, że w tym roku kongres poszerza się. – Miedzy innymi o Lubaczów, który chcemy włączyć w tę sprawę, w tym m.in. Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Lubaczowie, Muzeum Kresów czy Starostwo Powiatowe.

– Zachęcam środowisko kresowe do wzięcia udziału w naszym kongresie, do kontaktu, a także z prośbą o wsparcie. Należy tez pochwalić tych, którzy maja dość odwagi, by stanąć po stronie Środowiska Kresowego – zaznacza w tym kontekście profesor.

Organizatorzy zwrócili się też z wnioskiem o patronat honorowy do abpa metropolity lwowskiego Mieczysława Mokrzyckiego, który wyraził zgodę. – To dowartościowanie środowiska kresowego. Jestem mu ogromnie wdzięczny i zobowiązany. To bardzo ważne, że oczy metropolity lwowskiego są otwarte na Środowisko Kresowe. Również bp Marian Buczek przychyla się do udzielenia patronatu honorowego kongresowi. Zwróciłem się też do bpa seniora diecezji drohiczynskiej, któremu bliskie są tematy kresowe – i wyraził zgodę. Prowadzimy rozmowy z kard. Marianem Jaworskim, emerytowanym abp Lwowa. Wszystko wskazuje, że on także obejmie nasze spotkanie honorowym patronatem. Czekamy tez na odpowiedz ze strony kard. Stanisława Dziwisza, emerytowanego metropolity krakowskiego. Chcę też wspomnieć senatora Mieczysława Golbę, inicjatora dorocznych obchodów rocznicy mordu UPA na mieszkańcach Wiązownicy, do którego się zwróciłem i który zgodził się dać honorowy patronat. Jest wiec trochę ludzi odważnych, ale są i zastraszeni. Apeluję do Środowiska Kresowego, żeby nie dać się oszukać, tylko głosować na tych, którzy są po stronie tego środowiska.

W nawiązaniu do tego prof. Kulczycki dodał, że nie podobały mu się ostatnie komentarze polityków PiS, np. szefa MSW Joachima Brudzińskiego, który publicznie odwodził od głosowania Konfederacje. – Zwykłemu człowiekowi można wiele wmówić, ale chodzi o to, żeby móc spojrzeć sobie lustro.

– Apeluję do polityków PiS i działaczy samorządowych województw lubelskiego i podkarpackiego o odwagę, żeby wsparły II Kongres Środowisk Kresowych, bo to ważna rzecz. Przemawia za tym polska racja stanu – powiedział prof. Kulczycki.

Jego zdaniem, powinni tak postąpić m.in. Pan Premier RP, Pan Marszałek Senatu. Dziękuje też PKN Orlen za to, że jest głównym sponsorem kongresu i konferencji.

– Ta firma doskonale zdaje sobie sprawę, czym jest Środowisko Kresowe i że trzeba je wspierać. Również PGE Obrót wspiera te wydarzenia, a włączyć chce się Grupa Azoty Puławy. Trwają rozmowy z PGNiG, może włączy się też Totalizator Sportowy i Fundacja Lotto, PZU i Fundacja PZU, Kopalnia Węgla „Bogdanka”, Tauron, Nowy Styl, Asseco Poland i inni. Zachęcam, żeby się od Środowiska Kresowego nie odwracać, jak to robi np. Polskie Radio Lublin, ale pomagać. Niech zwycięży zdrowy rozsadek!

Początkowo Polskie Radio Lublin zgodziło się na patronat, po czym dzień później wycofało się z tego, tłumacząc się „pomyłką w e-mailu”.

Profesor Kulczycki zachęca osoby zainteresowane udziałem w Kongresie do nawiązaniu z nim kontaktu:

– Zapraszam Państwa do wsparcia II Kongresu Środowisk Kresowych Rzeczypospolitej Polskiej, który odbędzie się w Lublinie w dniach 14-15 czerwca 2019. Tym samym zapraszam Państwa do wzięcia udziału w II Kongresie Środowisk Kresowych Rzeczypospolitej Polskiej – „Gród, co SEMPER był FIDELIS…” i Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Lwów w życiu II Rzeczypospolitej Polskiej (1918-1939). 100-lecie połączenia Lwowa z Polską Odrodzoną”. Dziękuję Czytelnikom portalu Kresy.pl za każdy datek przekazany na rzecz Stowarzyszenia „Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego” w Lublinie, głównego organizatora II Kongresu Środowisk Kresowych.

Poniżej podajemy kontakt do prof. Kulczyckiego.

E-mail: [email protected]; [email protected]

Tel. kom. 00-48-576-160-346; we Francji: 06-18-26-78-33 lub 00-33-07-63-32-49-26

Wpłaty na rzecz wsparcia Kongresu można zrealizować na poniższe konto:

Podkarpacki Bank Spółdzielczy w Sanoku/Oddział w Lublinie nr konta: 57 8642 0015 2027 5100 5434 0001.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply