Ukraiński wiceminister gospodarki i handlu, Taras Kaczka zapowiedział, że w najbliższych dniach Ukraina zablokuje import cebuli, pomidorów, kapusty i jabłek z Polski. Kijów chce „namówić” Warszawę, by wycofała się ze swojego embargo i dostosowała do zaleceń unijnych.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” ukraiński wiceminister gospodarki i handlu, Taras Kaczka oświadczył, że niebawem Ukraina zablokuje import części warzyw i owoców z Polski. Wprowadzi embargo na cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. Ma to nastąpić w ciągu kilku najbliższych dni.

Kaczka powiedział „Rz”, że po miesiącach rozmów Ukraina nie liczy już na polubowne rozwiązanie sporu z Polską i innymi państwami regionu i dlatego rząd w Kijowie złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu. Zaznaczył, że dla strony ukraińskiej istotne było nie tylko to, że Polska przedłużyła zakaz, ale że go rozszerzyła o mąkę i śrutę zbożową.

 

„Głównym powodem jest dla nas udowodnienie, że Polska nie ma prawa wprowadzać takich środków” – oświadczył ukraiński wiceminister, cytowany przez „Rzeczpospolitą”. Powiedział, że Ukraina ma „usprawiedliwione oczekiwania”, że wygaśnięcie zakazu zostanie zaakceptowane przez wszystkie państwa członkowskie UE. Zaznaczył przy tym, że „pozew nie jest przeciwko Polsce, a jest o możliwości wprowadzania takich środków”.

Kaczka twierdzi, że składając pozew i wprowadzając własne embargo Ukraina chce „namówić” Polskę, by zrobiła „krok wstecz” i przystała na wypracowany we współpracy z UE mechanizm licencjonowania handlu zbożem, za który będzie odpowiedzialna Ukraina. Dodał, że intencją Kijowa nie jest pogorszenie relacji polsko-ukraińskich, lecz „wypracowanie cywilizowanych metod rozwiązywania sporu”.

Komentując zapowiedzi Kaczki, minister rolnictwa Robert Telus powiedział, że zachowanie Ukrainy jest dla niego „negatywnym zaskoczeniem”. Uważa, że ukraiński wiceminister przekonuje rząd w Kijowie do swoich prywatnych koncepcji. Telus przyznał, że wprowadzenie przez Ukrainę zapowiadanego embarga to byłby „pewien problem, bo my sprzedajemy trochę tych warzyw i owoców na Ukrainę”. Dodał jednak, że Polska sobie poradzi, ale „nie wiadomo, czy Ukraina sobie poradzi”.

Jak pisaliśmy, Komisja Europejska nie przedłużyła wygasającego w piątek embarga na ukraińskie zboże do pięciu państw członkowskich, w tym Polski. W ocenie KE zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w tych państwach. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Warszawa nie podporządkuje się decyzji Brukseli. Później minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym Polska bezterminowo utrzymuje embargo na zboże z Ukrainy. Podobne decyzje podjęły także rządy Węgier i Słowacji.

W poniedziałek Ukraina złożyła skargę na Słowację, Polskę i Węgry w ramach Światowej Organizacji Handlu po decyzji tych państw o ograniczeniu ukraińskiego importu. Krok ten był zapowiadany wcześniej przez ukraińskie władze. Dzień później premier Ukrainy oświadczył, że jeśli Polska i Węgry nie zniosą embarga nałożonego na ukraińskie produkty rolne, to Kijów wprowadzi zakaz importu szeregu towarów z tych krajów.

Decyzja rządów Polski, Węgier i Słowacji ws. ukraińskiego zboża wywołała krytykę ze strony Niemiec i części unijnych dyplomatów. Zarzucają Polasce wybiórczą solidarność i podważanie jedności UE względem Ukrainy.

Według nieoficjalnych informacji RMF FM, wyniki kontroli NIK ws. importu zboża z Ukrainy pokazują „ogromną skalę napływu ukraińskich produktów rolnych do Polski” oraz spóźnione i nieefektywne działania rządu, szczególnie resortu rolnictwa. W ocenie inspektorów NIK, tylko w 2022 roku import samej pszenicy z Ukrainy do Polski wzrósł o ponad 16 000 procent, a kukurydzy – o niemal 30 000 procent. Ponadto, w znacznej części przebadanych próbek znaleziono szkodliwe substancje lub drobnoustroje.

Przeczytaj: Rekordowy wwóz zboża z Ukrainy. “Skala jest szokująca”

rp.pl / rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. zp
    zp :

    po rozpoczęciu wojny rozmawiałem z kobietą z Żytomierza. Brakowało i soli (zajęty Sołedar) i warzyw, m.in. cebuli (tereny Mariupola i Melitopola). Widzę, że oligarchowie nie cofną się przed następnymi kłopotami sklepowymi zwykłych Ukraińców by zarobić więcej.