Według prezesa PGZ, Sebastiana Chwałka, poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne mają uczestniczyć w produkcji czołgów K2. Z kolei zakłady Bumar-Łabędy mają zajmować się produkcją armatohaubic K9, miałaby tam też zostać uruchomiona dodatkowa linia produkcyjna armatohaubic Krab.

W rozmowie na antenie Polsat News prezes Polskie Grupy Zbrojeniowej, Sebastian Chwałek, był pytany o możliwości współudziału Polski w produkcji czołgów K2 oraz samobieżnych armatohaubic K9 / Krab. Wskazał dwie lokalizacje, odpowiednio: Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu i zakłady Bumar-Łabędy w Gliwicach.

– Jeżeli chodzi o czołgi, to mamy plan, aby wykorzystać potencjał naszych spółek, które dziś realizują działania w tym zakresie. Są dwa ośrodki: Śląsk – Bumar-Łabędy i Poznańskie Zakłady Motoryzacyjne, które obsługują wspólnie rozwiązania Leoparda – powiedział szef PGZ. Zaznaczył zarazem, że spółka przygotowuje się do absorpcji serwisu czołgów Abramsów i w tym przypadku „najrozsądniejszym kierunkiem, jeśli chodzi o czołg” jest „oczywiście Poznań”. Nie sprecyzował, czy docelowo chodzi rzeczywiście o produkcję, czy raczej mowa jest zasadniczo o montażu czołgów K2 w Polsce.

– Jeśli chodzi o armatohaubice, będziemy stawiali prawdopodobnie na kierunek śląski, tak, aby móc wspólnie z naszymi kooperantami organizować tę produkcję. Ale Śląsk to będzie de facto kolejna linia produkcyjna naszych rodzimych rozwiązań, naszego Kraba, aby te nasze rodzime rozwiązania zwiększyć w zakresie zdolności produkcyjnych – powiedział prezes PGZ.

Dopytywany, czy oznacza to, iż armatohaubice Krab będą produkowane przez zakłady Bumar-Łabędy, Chwałek odpowiedział, że kwestia ta jest analizowana w kontekście potencjalnego zagrożenia.

– Wydaje się, że ten kierunek jest rozsądny… aby przesunąć produkcję sprzętu tego rodzaju dalej od linii Wisły. Mamy chyba świadomość, że obecna lokalizacja zakładów w Stalowej Woli jest niebezpiecznie blisko frontu, który ewentualnie może eskalować. Dlatego kolejne linie produkcyjne będą lokowane dalej na zachód – zaznaczył.

Jak pisaliśmy, na przełomie października i listopada br. wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin rozmawiał w Seulu z szefem agencji uzbrojenia Korei Południowej, ministrem Eom Dong-Hwanem. Tematem rozmów były m.in. perspektywy przeniesienia produkcji południowokoreańskiego uzbrojenia do Polski. W kontekście czołgów K2 i haubic K-9 wskazał, że poruszono temat „technologii produkcji blach pancernych”. Nie wspomniał nic o zespołach napędowych.

Sasin poinformował, że uzyskał „zapewnienie” Eom Dong-Hwana, że część podpisanych z Koreą Płd. kontraktów zbrojeniowych, dotyczących produkcji uzbrojenia w Polsce zostanie zrealizowana po tym, jak Polska osiągnie odpowiednie zdolności produkcyjne. „To wymaga wysiłku, inwestycji, stworzenia linii produkcyjnych, i tutaj w pełnej współpracy między Agencją planowania zakupów obronnych i rządem Republiki Korei, oraz MON i ministerstwem aktywów – które nadzoruje polski przemysł zbrojeniowy – będziemy ten cel jak najszybciej osiągnąć” – oświadczył.

Sasin mówił też, że rozmowa dotyczyła „transferu nowoczesnej technologii zbrojeniowej do Polski, bo nie tylko chcemy kupować w Korei nowoczesne uzbrojenie, ale przenosić produkcję tego uzbrojenia do Polski”. – Ten transfer dotyczy zakupionych czołgów K2 i samobieżnych haubic K9. Czyli nie tylko zakup gotowego produktu, ale również prawo do produkcji w Polsce. Ważnym elementem jest pozyskanie technologii produkcji blach pancernych (..) ale rozmawialiśmy także o dalszych projektach współpracy obu przemysłów zbrojeniowych i o dalszych transferach technologii”.

Polska zamówiła w Korei Południowej czołgi K2 i armatohaubice K9. Już pierwsza partia czołgów ma być dostosowywana do standardu K2/K9 PL . Początkowe informacje wskazywały, że beneficjentem wspomnianych umów będzie polski przemysł zbrojeniowy, ponieważ produkcja uzbrojenia będzie odbywała się w Polsce. „Myślę, że możemy liczyć na to, że ten silnik będzie produkowany w Polsce”- deklarował w lipcu br. rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek.

Tymczasem doniesienia medialne wskazywały, że najważniejsze podzespoły czołgów K2 oraz haubic K-9 będą produkcji koreańskiej.

Rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek przekazał w październiku br. portalowi Kresy.pl, że pierwsze czołgi K-2 będą wyposażone w silniki produkcji koreańskiej oraz niemieckie przekładnie. Z kolei haubice K-9 będą wyposażone w silniki produkcji niemieckiej oraz przekładnie produkcji amerykańskiej. Podkreślił, że reszta pozostaje w gestii polskiego przemysłu zbrojeniowego i prowadzonych w tej sprawie rozmów.

Czytaj także: Pierwsze koreańskie czołgi K2 i armatohaubice K9 w drodze do Polski. Będą służyć na wschodzie kraju

Polsat News / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply