120 prób nielegalnego przekroczenia granicy, w tym 110 osób zawróciło na widok polskich patroli w głąb Białorusi, to ilość zdarzeń jaka miała miejsce we wtorek na granicy polsko-białoruskiej. Doszło też do niebezpiecznej sytuacji z użyciem procy.
We wtorek około godziny 7:00 w rejonie służbowej odpowiedzialności Placówki SG w Białowieży polski patrol został ostrzelany z procy przez grupę agresywnych migrantów znajdujących się po białoruskiej stronie granicy. Efektem całego zajścia były dwie zbite szyby w służbowym samochodzie Straży Granicznej. Nie ucierpiał żaden z funkcjonariuszy.
Na terenie służbowej odpowiedzialności Placówek SG w Dubiczach Cerkiewnych i Białowieży migranci usiłowali sforsować granicę w 40-osobowych grupach. Polskie patrole ochraniające granicę naszego państwa nie dopuściły do nielegalnego jej przekroczenia.
W sumie wczoraj ujawniono 10 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-białoruską. Wszystkie zostały zatrzymane. To 7 obywateli Syrii, 2 obywateli Jemenu i obywatel Erytrei.
We wtorek funkcjonariusze z Grupy Bezpieczeństwa Lotów z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Modlin, którzy na co dzień prowadzą nadzór nad kontrolą bezpieczeństwa realizowaną przez pracowników lotniska, otrzymali informację o ujawnieniu 15 sztuk amunicji ostrej oraz granatu ćwiczebnego do pozoracji w bagażu podręcznym 25-letniego obywatela Ukrainy.
“Mężczyzna nie miał żadnych stosownych zezwoleń na posiadanie i wywóz amunicji, czym naruszył art. 263 § 2 kodeksu karnego, dlatego został zatrzymany, a następnie przesłuchany. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami Straży Granicznej tłumaczył, że podróżuje z Ukrainy, a plecak wraz z zawartością pożyczył od kolegi zupełnie nie wiedząc, że w środku znajdują się przedmioty niebezpieczne” – podkreśla SG.
Obywatel Ukrainy zostanie przewieziony w środę do Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim w celu kontynuacji czynności w sprawie.
Posiadanie broni palnej lub amunicji bez wymaganego zezwolenia zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Agencja Frontex podała we wrześniu, że liczy się z możliwością napływu dużych ilości nielegalnej broni z Ukrainy do Polski i innych państw członkowskich UE po zakończeniu wojny.
Agencja Frontex w swoim corocznym raporcie analizuje zagrożenia, z którymi mierzyć może się Unia Europejska. Zwraca w nim uwagę m.in. na duże ilości broni na Ukrainie, poza kontrolą, w związku z toczącą się tam wojną. Przewiduje, że z czasem, a szczególnie gdy skończą się działania wojenne, broń masowo rozdawana obywatelom oraz dostarczana z Zachodu, w tym z Polski, zacznie masowo trafiać na czarny rynek. Będzie to korzyść nie tylko dla grup przestępczych, ale też dla przemytników.
Czytaj także: Mieszkańcy Kijowa zwrócili tylko 15 proc. broni rozdanej przez policję na początku wojny
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!