Słowaccy przewoźnicy podjęli decyzję ws. protestu na granicy z Ukrainą

Przedstawiciele Unii Przewoźników Słowacji oświadczyli, że nie mogą zostawić protestujących Polaków „osamotnionych w walce”.

W środę wieczorem przewoźnicy zrzeszeni w Unii Przewoźników Słowacji (UNAS) oświadczyli, że przyłączają się do protestu Polaków na granicach z Ukrainą. Zdecydowali, że zablokują jedyne słowacko-ukraińskie przejście graniczne, Vyżne Nemeckie-Użhorod, które jest przeznaczone dla ciężarówek.

Jak podano, Słowacy rozpoczną blokadę w piątek, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Protest rozpocznie się o godzinie 15:00 i będzie trwać do odwołania.

UNAS zapowiada, że nie będzie w żaden sposób ograniczać ruchu transportów humanitarnych, pomocy wojskowej, przewozu żywych zwierząt, paliwa oraz towarów spożywczych.

W swoim oświadczeniu słowaccy przewoźnicy napisali, że przyłączą się do protestu polskich przewoźników, a także rolników, który od sześciu tygodni trwa na polsko-ukraińskich przejściach drogowych. „Nie możemy zostawiać ich osamotnionych w walce” – oświadcza UNAS.

Przeczytaj: Słowacja utrzymuje zakaz importu zboża z Ukrainy. Musi spełniać takie same warunki jak zboże z państw UE

W przyszłym tygodniu, 4 grudnia, w Brukseli odbędzie się spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE.

Słowaccy transportowcy z UNAS, podobnie jak Polacy, krytykują Unię Europejską za zniesienie systemu zezwoleń dla ukraińskich firm transportowych. Zdaniem słowackich przewoźników, Unia podjęła tę decyzję na ich niekorzyść. Ponadto, Słowacy również uważają, że ukraińscy kierowcy mogą dzięki temu oferować dużo niższe ceny za swoje usługi oraz, że wbrew uzgodnieniom transportują towary na rynku wewnętrznym UE. Zaznaczają, że wszystko to wyraźnie zaszkodziło słowackim firmom transportowym i kierowcom.

Jednocześnie, Ukraina zdecydowanie krytykuje protest na granicy. Twierdzi, że poszkodowani są ukraińscy kierowcy, czekający w długich kolejkach oraz, że przez blokadę cierpi ukraińska gospodarka, m.in. przez utrudniony import gazu LPG. Kijów utrzymuje też, że główne postulaty strony polskiej są niemożliwe do zrealizowania. Oskarża protestujących Polaków o blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, co ci, a także osoby obserwujące sytuację na miejscu, stanowczo dementują. Na Ukrainie w przestrzeni publicznej otwarcie formułowane są zarzuty o działanie polskich przewoźników w interesie Rosji lub o ich rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami. Władze w Kijowie . Dodajmy, że podobne twierdzenia pojawiają się też w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych środowiskach proukraińskich, w tym u części dziennikarzy. Zwracaliśmy uwagę, że także w polskich mediach trwa akcja dyskredytacji protestu przewoźników. Część dziennikarzy, analogicznie jak ich koledzy z Ukrainy, atakuje organizatorów protestu i wspierających strajk polityków Konfederacji.

PRZECZYTAJ: Współorganizator strajku przewoźników trafił na listę „wrogów Ukrainy”, polski samorządowiec jest zastraszany

Dodajmy, że tydzień temu ukraiński wiceminister infrastruktury Serhij Derkacz przekonywał, że władze słowackie zbadają środki zapobiegające blokowaniu przez przewoźników ukraińsko-słowackiego przejścia granicznego w Vyšné Nemecké.

We wtorek 21 listopada słowaccy przewoźnicy zablokowali główne przejście graniczne z Ukrainą Użhorod-Vyšné Nemecké. Domagali się przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich firm transportowych. Przypomnijmy, że już kilka dni wcześniej słowaccy kierowcy ciężarówek zorganizowali krótką blokadę głównego przejścia granicznego z Ukrainą, w geście solidarności z protestującymi Polakami. Grozili wówczas zablokowaniem granicy, jeśli ich postulat nie zostanie spełniony.

Przeczytaj: “Porozumienie UE-Ukraina należy wypowiedzieć”. Wspólne oświadczenie przewoźników z Polski, Węgier, Czech, Słowacji i Litwy

Jak pisaliśmy, Komisja Europejska szykuje się do ukarania Polski za protest przewoźników. Komisja oczekuje od Polski likwidacji blokad organizowanych przy granicy z Ukrainą. Jeśli tak się nie stanie, eurokraci spróbują ukarać nasz kraj.

Przypomnijmy, że w rozmowach z protestującymi polskimi przewoźnikami brali juz udział przedstawiciele Komisji Europejskiej zaproponowali m.in., by za straty spowodowane zniesieniem systemu pozwoleń dla ukraińskich kierowców Polacy otrzymywali rekompensaty ze środków polskich.

Przeczytaj także: Komisja Europejska ostrzega Polskę, oczekuje zakończenia protestu polskich przewoźników

Reuters / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply