Słowaccy i węgierscy przewoźnicy zablokują w poniedziałek przejścia graniczne z Ukrainą. Chcą przywrócenia zezwoleń dla ukraińskich przewoźników. “Sprawa nie jest już tylko polska a międzynarodowa” – podkreślają strajkujący.

Związek Przewoźników Drogowych Słowacji (UNAS) ogłosił w niedzielę, że blokada potrwa do czasu spełnienia żądań przewoźników. Dla ruchu towarowego zablokowane zostanie przejście Vyšné Nemecké – Użhorod. Jak informowaliśmy, także Stowarzyszenie Węgierskich Przewoźników Samochodowych ogłosiło dołączenie do swoich polskich kolegów i rozpoczęcie od poniedziałku własnej blokady na granicy z Ukrainą.

“Stan zablokowanych granic na jutro. Niniejszym melduję że sprawa nie jest już tylko polska a międzynarodowa. Przywracamy zezwolenia Udrożnienie granic-likwidacja echergi (ekolejki)” – napisał w niedzielę na platformie X Rafał Mekler, działacz Konfederacji i jeden z organizatorów protestu.

“Na Słowacji zgłaszają się rolnicy i hodowcy min. drobiu. Jutro dołączą do protestujących na Vyzhne Nemeckie także traktory” – wskazał.

Do wpisu dodał mapę, na której zaznaczono 6 przejść granicznych z Ukrainą, które będą w poniedziałek zablokowane.

Oprócz czterech przejść na polsko-ukraińskiej granicy zaznaczono także przejście Vyšné Nemecké – Użhorod (Słowacja – Ukraina) oraz Zahony-Czop (Węgry – Ukraina).

Żądania Węgrów i Słowaków są analogiczne, jak Polaków. Przede wszystkim chodzi o powrót do systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, jeżdżących do Unii Europejskiej.

Przeczytaj: Paweł Kowal chce natychmiastowego odblokowania granicy z Ukrainą. „Protestuje mała grupa transportowców”

Czytaj również: Bobołowicz atakuje protestujących przewoźników: nikt nie ma prawa blokować granic Ukrainy

Przypomnijmy, że tydzień temu ukraińskie ministerstwo twierdziło, że na spotkaniu z przedstawicielami polskiego rządu udało się uzgodnić pewne kwestie ws. częściowego odblokowania granicy w związku ze strajkiem przewoźników. Przejście Dołhobyczów-Uhrynów miało zostać otwarte dla ruchu pustych ciężarówek, żeby odciążyć inne przejścia i zwiększyć przepustowość na granicy. Ponadto, miał zostać uruchomiony pilotażowy projekt z rejestrowaniem w systemie e-Czerha bezpośrednio przez przekroczeniem granicy na przejściu Malhowice-Niżankowice na okres jednego miesiąca. Współorganizator protestu Rafał Mekler oświadczył jednak, że „nikt się na nic nie zgodził”. Co więcej, później protestujący przy granicy przewoźnicy alarmowali, że przez nowo otwarte przejście  dla wracających z Ukrainy ciężarówek w Dołhobyczowie jadą wyłącznie ukraińskie auta. Również późniejsze dane strony ukraińskiej potwierdzały, że w większości jadą tamtędy ukraińskie ciężarówki.

Według relacji ukraińskich mediów, Donald Tusk zapowiedział, że jego rząd rozwiąże kwestie sporne z Ukrainą, w tym sprawę protestu polskich przewoźników, tak, żeby doprowadzić do odblokowania granicy polsko-ukraińskiej.

Jak pisaliśmy, protestujący polscy przewoźnicy rozważają zaostrzenie protestu w związku z przewożeniem przez granicę ukraińskich tirów koleją, z ominięciem blokady na granicy.

Informowaliśmy też, że ukraińskie media niezgodnie z prawdą podały, że towarzystwa handlowe z czterech krajów unijnych wezwały do bojkotu polskich przewoźników z powodu protestu na granicy. Chodzi jednak o organizacje na rzecz współpracy handlowej z Ukrainą, o czym media ukraińskie ledwie wspominają.

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply