Rosjanie w wieku 16-60 lat mają zakaz wjazdu na Ukrainę

Obywatele Rosji w wieku 16-60 lat na czas trwania stanu wojennego mają zakaz wjazdu na Ukrainę – poinformował szef ukraińskiej straży granicznej Petro Cyhykał. Prezydent Petro Poroszenko chce ponadto dodatkowo zaostrzyć wymogi rejestracyjne dla obywateli rosyjskich w regionach, w których obowiązuje stan wojenny. Sprawę skomentowało MSZ Rosji.

Podczas piątkowego spotkania z udziałem prezydenta Petra Poroszenki, szef ukraińskiej straży granicznej Petro Cyhykał poinformował o wprowadzeniu zakazu wjazdu na Ukrainę dla wszystkich mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat z rosyjskim obywatelstwem. Będzie on obowiązywać tak długo, jak stan wojenny. Możliwe są wyjątki „ze względów humanitarnych”, jak wizyty rodzinne z okazji pogrzebu. Podkreślono, że nie ma żadnych ograniczeń dla obywateli Ukrainy.

Cyhykał powiedział, że ukraińska straż graniczna została postawiona w stan najwyższej gotowości. Wzmocniono też oddziały pograniczników rozlokowane wzdłuż granicy z Rosją i z Krymem.

Przeczytaj: Ukraina chce zamknięcia Cieśnin Tureckich

Podczas spotkania Poroszenko zapytał, czy są to „środki, które uniemożliwią Federacji Rosyjskiej formowanie tu oddziałów prywatnych armii, faktyczni reprezentujących Siły Zbrojne FR i nie pozwolą im na przeprowadzenie operacji, jakie chcieli zastosować w 2014” roku. W odpowiedzi Cyhykał przytaknął. Ukraiński prezydent zaznaczył, że restrykcje dotyczą mężczyzn w wieku 16-60 lat, z wyjątkiem „przypadków humanitarnych”, które zostaną określone w instrukcjach.

Poroszenko chce dodatkowo zaostrzyć wymogi rejestracji dla obywateli rosyjskich w regionach, w których obowiązuje stan wojenny.

– Zaostrzyłbym wymagania rejestracyjne dla obywateli Federacji Rosyjskiej na obszarach, na których wprowadzono stan wojenny. Proszę o przedstawienie propozycji w ciągu 24 godzin – powiedział prezydent Ukrainy.

Do zakazu wprowadzonego przez Ukrainę odniosła się Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Była pytana, czy Moskwa odpowie symetrycznie na działania Kijowa. Zacharowa odpowiedziała, przy czym wyraźnie obarczała odpowiedzialnością nie państwo ukraińskie, ale władze w Kijowie na czele z prezydentem Poroszenką, który „obecnie rządzi tym krajem”.

– Co się tyczy Ukrainy – nie samego kraju, ale głównie Petra Poroszenki, rządu, który obecnie rządzi tym krajem, to mówienie o odpowiedziach typu wet za wet jest po prostu przerażające – powiedziała rzeczniczka MSZ Rosji. – Powód jest taki, że jeśli ktoś próbuje podjąć symetryczne kroki w odpowiedzi na to, co dzieje się w Kijowie, to może to doprowadzić do szaleństwa. A jeśli mówimy o poziomie ogólnonarodowym, to do całkowitego załamania. Te akrobacje, które widzimy dziś w Kijowie i, niestety, na Ukrainie, pokazują dezintegrację systemu państwa i państwa jako całości. To rezultat dzikich ruchów ze strony kierownictwa państwa.

Ukraiński parlament, jak informowaliśmy, poparł wniosek prezydenta Petro Poroszenki o wprowadzenie Ukrainy stanu wojennego na okres 30 dni. Wbrew początkowemu zamiarowi prezydenta Ukrainy, nie będzie obowiązywał na terytorium całego państwa, lecz tylko na obszarach obwodów winnickiego, ługańskiego, mikołajowskiego, odeskiego, sumskiego, charkowskiego czernichowskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Ukraińscy parlamentarzyści uchwalili więc stan wojenny na obszarze regionów graniczących z Rosją, terenami pod kontrolą wspieranych przez Rosję donbaskich separatystów, anektowanym przez Rosję Krymem i obszarem sprzymierzonego z Rosją, nieuznawanego Naddniestrza. Sam Poroszenko zapewniał, że wybory prezydenckie odbędą się w terminie, a parlament zatwierdził, że odbędą się one 31 marca 2019 roku. Chciał też pierwotnie, żeby stan wojenny obowiązywał przez 60 dni.

Stan wojenny został wprowadzony po eskalacji konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą do jakiej doszło w niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej oddzielającej Morze Czarne od Morza Azowskiego. W czasie próby sił między zespołem okrętów rosyjskich i ukraińskich, jedna jednostka ukraińska została staranowana, doszło do wymiany ognia, po czym trzy ukraińskie okręty zostały zajęte przez Rosjan. Rosjanie zatrzymali trzy jednostki ukraińskiej marynarki wojennej: Berdiańsk, Nikopol i Jany Kapu a także ich załogi. Władze w Kijowie obarczają odpowiedzialnością Moskwę twierdząc, że ukraińskie okręty zostały zaatakowane na wodach międzynarodowych. SBU twierdzi, że co najmniej jeden z okrętów został ostrzelany przez rosyjskie lotnictwo.

Jak informowaliśmy, prezydent Rosji Władimir Putin zabrał głos w sprawie niedzielnego incydentu w Cieśninie Kerczeńskiej. Jego zdaniem, był on prowokacją przeprowadzoną przez obecne władze Ukrainy, przez prezydenta Petro Poroszenkę, żeby mieć pretekst do wprowadzenia stanu wojennego przed wyborami prezydenckimi i żeby pozbawić rywali Poroszenki szans na zwycięstwo. Putin twierdził,  że to władze w Kijowie na czele z Poroszenką odpowiadają za obecną sytuację i wyraźnie sugerował, że ma ona charakter przejściowy. W podobnym tonie wypowiada się teraz rosyjskie MSZ.

Przeczytaj: Ukraiński minister: Rosja faktycznie zablokowała nasze porty na Morzu Azowskim

Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply