Czekamy na przyjazd premiera Donalda Tuska… Jeżeli w ciągu dwóch dni do nas nie przyjedzie, zablokujemy autostradę A1. Jak będzie trzeba – zaczniemy ją orać” – oświadczył Paweł Sikorski, przywódca strajku rolniczego w regionie toruńskim.

Od czwartku protestujący rolnicy prowadzą protest na drodze krajowej nr 15 (DK15) w Gronowie w woj. kujawsko-pomorskim, blokując trasę Toruń-Brodnica. Początkowo protestujący zapowiadali, że ich akcja potrwa dwie doby. Później jednak na konferencji prasowej oświadczyli, że blokada drogi będzie prowadzona „do skutku”. Zaznaczyli, że oczekują na to, że przyjedzie do nich premier Donald Tusk. Grożą, że jeśli szef rządu się nie pojawi, to zablokują autostradę A1.

„Czekamy na przyjazd premiera Donalda Tuska. Nie będziemy więcej jeździli do Warszawy. Byliśmy tam, a premiera nie było. Jeżeli w ciągu dwóch dni do nas nie przyjedzie, zablokujemy autostradę A1” – oświadczył Paweł Sikorski, przywódca strajku rolniczego w regionie toruńskim. „Jak będzie trzeba – zaczniemy ją orać. Nie boimy się policji” – podkreślił.

 

Sikorski dodał, że protest w kujawsko-pomorskim ma charakter oddolny. Jego zdaniem, czwartkowy „szczyt rolniczy” w Warszawie, czyli spotkanie premiera z przedstawicielami rolników to „ustawka”, w której biorą udział „działacze związków, a nie rolnicy”.

„Rolnicy są tu i czekają na pana, panie Tusk. Nie na pana wiceministra Kołodziejczaka, a na pana” – dodał, zwracając się do szefa rządu.

Jak pisaliśmy, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie odbył się „szczyt rolniczy” – spotkanie liderów protestu rolników z premierem Donaldem Tuskiem. Towarzyszyli mu przedstawiciele ministerstwa rolnictwa: minister Czesław Siekierski i wiceminister Michał Kołodziejczak.

Według relacji protestujących rolników rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem nie dały żadnych konkretów i nie przyniosły porozumienia, a protest będzie kontynuowany. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów doszło do kontrowersji – części organizacji rolniczych nie wpuszczono, inne szybko opuściły spotkanie. Z tego względu pojawiły się zarzuty o organizowanie „ustawki” i dobierania przez Tuska rozmówców według sobie tylko znanego klucza. Premier przyznał, że rolnicy mają „mocne argumenty”, ale część ich oczekiwań jest wygórowana. Poinformował, że obie strony ustaliły listę postulatów, które rząd zaprezentuje na forum unijnym.

„Żadne konkrety nie padły, 6 marca wracamy na akcję protestacyjną do Warszawy” – oświadczył jeden z uczestników rozmów ze strony rolników, cytowany przez RMF FM. Jego zdaniem, rozmowy toczyły się „w normalnej atmosferze, ale żadnych konkretów nie dowiedzieliśmy się”. Dodał, że w piątek wieczorem ma zostać podany termin kolejnego spotkania w przyszłym tygodniu.

Według części relacji podczas spotkania premier Tuska „powiedział wyraźnie, że bierze poważnie pod uwagę zamknięcie granicy, ale musi rozważyć za i przeciw”.

Czytaj także: Polscy rolnicy zablokują granicę z Litwą – litewska premier doszukuje się w tym śladu działań Kremla

Protesty rolnicze w postaci blokowania dróg dojazdowych do granicy z Ukrainą rozpoczęły się jeszcze w zeszłym roku, choć zostały przerwane przez rolników i wznowione już w roku bieżącym. Ostatni sondaż wskazuje, że większość Polaków popiera rolnicze protesty.

PAP / opoka.org.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply