Znany ukraiński dziennikarz o promajdanowych poglądach Dmitrij Gordon udzielił wywiadu rosyjskiemu opozycyjnemu Radiu Moskwa, w którym wyraził przekonanie, że nowe ukraińskie władze doprowadzą wkrótce do ujawnienia, kto stał za strzelaniną na kijowskim Majdanie w lutym 2014 roku, w wyniku której zginęło niemal sto osób.

Niemal godzinna rozmowa z Gordonem została wyemitowana na falach Echa Moskwy w programie A-Team w ostatnią środę. W jej trakcie ukraiński dziennikarz został zapytany o swoją wcześniejszą wypowiedź, że zaraz po wyborach prezydenckich na Ukrainie zostaną wskazani “wszyscy zamieszani w strzelaninę na Majdanie”. Gordon odparł, że nie jest “wróżbitą”, a poza tym nie chce “wchodzić w drogę” nowemu prezydentowi. “Powiem, że w ciągu miesiąca, półtora, dwóch po wybraniu nowego prokuratora generalnego oni wspólnie wyjdą na konferencję prasową [i] wszyscy winni strzelaninie na Majdanie będą nazwani” – mówił dziennikarz dodając, że jest tego pewny.

Gordon jest zdania, że śledczy ukraińskiej prokuratury zebrali już wszystkie dowody w tej sprawie, lecz do tej pory byli blokowani. “Przeszkadzało, wiecie co. To, że większość zamieszanych w to wchodziła w skład ukraińskich władz. Dlatego trzeba trochę poczekać. Dowiemy się wszystkiego”. – zapewniał Gordon.

Dziennikarz zasugerował, że ma wiedzę na temat nazwisk osób winnych masakry i w razie zwycięstwa wyborczego Petra Poroszenki osoby te w dalszym ciągu byłyby chronione. “Przy Poroszence te nazwiska nie zostałyby nazwane, jestem pewien. Ja nie podałbym ich, ponieważ miałem kilka rozmów na ten temat i bardzo mocno nalegano, bym tego nie robił” – mówił Gordon na antenie Echa Moskwa. Gdy prowadzący rozmowę argumentowali, że jako dziennikarz ma obowiązek przekazania opinii publicznej tej wiedzy, Gordon zasugerował, że boi się o swoje życie. “Przed wyborami prezydenckimi i po wyborach prezydenckich pilnowała mnie 20-osobowa grupa Alfy z karabinami maszynowymi, psami i snajperami. Naprawdę nie chcę wracać do tego stanu. Dlaczego tak się stało – później we wspomnieniach”. – odparł.

Przypomnijmy, że po upływie 4,5 roku od masakry na kijowskim Majdanie wciąż nie zakończyło się śledztwo i proces sądowy funkcjonariuszy MSW oskarżonych o tę zbrodnię. W ostatnich miesiącach sądy na Ukrainie zwolniły z aresztu dwóch funkcjonariuszy. Zdaniem politologa z uniwersytetu w Ottawie dr Iwana Kaczanowskiego wypuszczanie oskarżonych na wolność może być zwiastunem fiaska oficjalnego dochodzenia w sprawie masakry. Naukowiec, który bada wydarzenia na Majdanie, uważa, że była to operacja “pod fałszywą flagą” przeprowadzona przez polityków, którzy po Majdanie stali się częścią obozu rządzącego na Ukrainie.

Dmitrij Gordon to znany ukraiński pisarz, dziennikarz i prezenter telewizyjny. W 2017 roku ostro skrytykował nazwanie ulicy w Kijowie na cześć dowódcy UPA Romana Szuchewycza, odpowiedzialnego za liczne zbrodnie, w tym ludobójstwo na ludności polskiej na Kresach. „Wszystkim głosującym na prospekt Szuchewycza w Kijowie radzę nazwać następne prospekty imionami Hitlera, Bormana, Goebbelsa i Goeringa. Putin będzie zadowolony! Nieuki, swołocze i pederaści!” – napisał Gordon. Wywołało to w rezultacie oburzenie i groźby pod jego adresem ze strony środowisk neobanderowskich.

Kresy.pl / echo.msk.ru

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. gutek
    gutek :

    “ukraiński” dziennikarz Gordon.. rofl. Zresztą ich prezydent to też taki sam “ukrainiec”. A a propos “prawdy o Majdanie” to już jest po ptakach i żadna prawda nei zmieni że państwo jest zniszczone, rozkradzione i wyprzedane.