Iwan Bubenczyk, uczestnik kijowskiego EuroMajdanu, który przyznał publicznie, że w dniu Masakry na Majdanie strzelał do funkcjonariuszy Berkutu i zabił dwóch z nich, został zwolniony za poręczeniem dwóch neobanderowskich deputowanych z Bloku Petra Poroszenki. Wcześniej w jego obronie stanął szef UIPN, Wołodymyr Wjatrowycz.

Bubenczyk, oskarżany o strzelanie do funkcjonariuszy Berkutu podczas wydarzeń na kijowskim Majdanie 20 lutego 2014 roku, został w czwartek zwolniony za poręczeniem dwóch deputowanych Werchownej Rady z Bloku Petra Poroszenki, Ołeha Petrenki i Andrija Denysenki. Wcześniej obaj politycy wyrazili gotowość do takiego działania. Bubenczyk publicznie przyznawał się, że strzelał do berkutowców, zabijając dwóch z nich.

Dzień wcześniej, prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o wybór środka zapobiegawczego w postaci aresztu domowego dla oskarżonego. Wcześniej sąd uchylił areszt domowy.

Andrij Denysenko należał w przeszłości do szeregu neobanderowskich partii: początkowo do Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów (partii uważającej się za spadkobierców OUN), a później do Swobody i Prawego Sektora. W 2014 roku został wybrany do parlamentu z listy Bloku Petra Poroszenki. Przejściowo, w latach 2015-2016 był członkiem partii UKROP, opozycyjnej wobec prezydenta Poroszenki i blisko związanej z jego politycznym rywalem, oligarchą Igorem Kołomojskim.

Ołeh Petrenko jako członek batalionu „Azow”, odwołującego się do ideologii neobanderowskiej i symboliki neonazistowskiej, brał udział w walkach w Donbasie. Wcześniej aktywnie brał udział w EuroMajdanie. Związał się też z Cywilnym Korpusem Azow, ruchem społeczno-politycznym ściśle związanym z pułkiem Azow. W 2015 roku brał udział w akcji blokady Krymu.

Zarówno Denysenko, jak i Petrenko złożyli swoje podpisy pod złożonym w Werchownej Radzie projektem ustawy nadającym czerwono-czarnej fladze OUN-UPA „godność narodową”, czyli status równy fladze państwowej i wprowadzającym kary za jej publiczne znieważanie.

Przeczytaj więcej: Ukraińscy deputowani chcą uznania banderowskiej flagi za flagę państwową

Bubenczyk, który publicznie przyznał się do strzelania do funkcjonariuszy Berkutu w dniu Masakry na Majdanie i do zabicia dwóch z nich, został zatrzymany 3 kwietnia na granicy z Polską i przewieziony do Kijowa. Postawiono mu zarzuty nielegalnego posiadania broni i zamachu na życie funkcjonariuszy. Wcześniej stawiano mu zarzut zabójstwa, co zmieniono po tym, jak w wyniku interwencji prokuratora generalnego, Jurija Łucenki odsunięto od sprawy dotychczasowych prokuratorów i zastąpiono ich innymi. Działania te zostały oprotestowane przez śledczych.

Niedługo po zatrzymaniu, za Bubenczykiem wstawił się szef Ukraińskiego IPN, Wołodymyr Wjatrowycz, który zaprotestował przeciwko ściganiu majdanowca.

„Bubenczyk był jednym z tych, którzy zmienili historię Majdanu. Werdykt sądu nad nim może zmienić los naszego kraju”. – napisał na Facebooku Wjatrowycz. Nawiązując do tego, że do tej pory nikogo nie skazano za strzelaninę na Majdanie, napisał: „Jeśli Iwan stanie się jedyną osobą, którą uwięziono za zabójstwa zimą 2013-2014, możemy cofnąć się w przeszłość sprzed Majdanu”. Zaznaczył też, czego oczekuje od sądu:

„Wyrok musi pokazać, czy prawo jest ważniejsze od ustawy. Wreszcie – czy wydarzenia sprzed czterech lat były rewolucją, tym bardziej Rewolucją Godności. Jeśli tak – Iwan musi być wolny!”.

Post Wjatrowycza ze zdjęciem Bubenczyka i jego orderem w banderowskich barwach był masowo udostępniany w mediach społecznościowych.

Sam Bubenczyk nie uważa siebie za winnego. Twierdzi, że „jako obrońca narodu niszczył wroga”. W takim też tonie utrzymany jest początek postu Wjatrowycza. „20. lutego 2014 nad ranem Iwan Bubenczyk strzelał do berkutowców i zabił kilku z nich. To było po tym, jak oni zabili kilkudziesięciu majdanowców i przed tym, jak przygotowywali się do zabicia jeszcze setki [w rzeczywistości po tym zdarzeniu zabito ok. 50 zwolenników ówczesnej opozycji – red.]. Teraz go aresztowano” – pisał Wjatrowycz.

Ukraina była krytykowana przez organizacje międzynarodowe oraz obrońców praw człowieka za opieszałość w ściganiu zabójstw milicjantów a także opozycjonistów podczas Majdanu. Przypomnijmy, że w ukraińskich aresztach przebywa kilku byłych funkcjonariuszy Berkutu oskarżonych o strzelanie do zwolenników Majdanu. Jak twierdzi dr Iwan Kaczanowski z Uniwersytetu w Ottawie, oskarżenie przeciwko nim opiera się wyłącznie na logowaniach ich telefonów komórkowych w miejscu masakry a żadnemu z aresztowanych nie przypisano konkretnego zabójstwa. Jak pisały Kresy.pl, Kaczanowski uważa, że zabójstwa na Majdanie zostały dokonane „pod fałszywą flagą” przez grupę snajperów związanych z ówczesną opozycją.

Przypomnijmy, że Iwan Bubenczyk, który publicznie przyznał się do strzelania do funkcjonariuszy Berkutu na kijowskim Majdanie 20 lutego i zabicia dwóch z nich, wystąpił w filmie dokumentalnym “Brańcy”, w którym powtórzył swoje twierdzenia. Film był wyświetlany w lutym 2016 roku, z okazji rocznicy Masakry na Majdanie.

Podobnie jak w wypowiedzi dla portalu „Bird In Flight” Bubenczyk twierdził, że po spaleniu Budynku Związków Zawodowych, 19 lutego zdołał dostać się do budynku Konserwatorium Muzycznego wraz z grupą aktywistów Euromajdanu. Tam rankiem 20 lutego nieznany aktywista wręczył mu torbę tenisową z karabinem kałasznikowa i 75 pociskami. Następnie udał się na drugie piętro, zajął pozycję z której doskonale widział stanowiska Berkutu i zaczął strzelać. Jak twierdził, zabił dwóch oficerów strzałem w głowę, a kilku innych ranił celując w nogi. Jego zdaniem w znacznym stopniu przyczyniło się to do ucieczki funkcjonariuszy z Majdanu, za którymi następnie ruszyli protestujący. Bubenczyk wyrażał żal, że zabrakło mu amunicji, by wesprzeć swoich, gdy zaczęła się strzelanina na ulicy Instytuckiej.

PRZECZYTAJ: Aktywista Euromajdanu dla portalu Bird In Flight: strzelałem do Berkutu na Majdanie

Hromadske.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply