Ukraińskie władze zakazały sprzedaży na Ukrainie książki pt. “Stalingrad” Anthony’ego Beevora. Brytyjski historyk nie kryje oburzenia.

Brytyjski historyk Anthony Beevor jest zdumiony decyzją ukraińskich władz o zakazie importu na Ukrainę jego bestsellerowej książki „Stalingrad” – podało w środę Radio Free Europe/Radio Liberty (RFE/RL).

Państwowy Komitet ds. Telewizji i Radia Ukrainy (Derżkomtełeradio) opublikował 10.stycznia br. listę książek, które „pochodzą, zostały opublikowane, lub/i są wwożone z terytorium kraju-agresora”, czyli z Rosji, wobec których nałożono zakaz rozpowszechniania na Ukrainie. Jak napisano, decyzję podjęto na podstawie wniosków rady ekspertów Derżkomtełeradia. Na liście, obok 24 książek, głównie rosyjskich autorów takich jak Borys Akunin, Borys Sokołow czy Wsiewołod Czaplin znalazło się rosyjskie wydanie „Stalingradu” Anthony’ego Beevora – książki przetłumaczonej na wiele języków i nagrodzonej prestiżowymi nagrodami takimi jak Samuel Johnson Prize, Wolfson History Prize czy Hawthornden Prize, opowiadającej o bitwie o Stalingrad między wojskami ZSRR i Niemiec.

Jak podaje RFE/RL, szef wydziału Derżkomtełeradia odpowiedzialnego za licencjonowanie i kontrolę dystrybucji Serhij Olijnyk tłumaczył zakaz tym, iż „kilka akapitów nie pozwoliło nam na wydanie zgody dla [importu] książki” i oskarżył Beevora, że dał się nabrać na „prowokację”, której nigdy nie potwierdzono po wojnie. Olijnyk wskazywał na słowa, mające znajdować się w książce, o tym, iż „ukraińskim nacjonalistom zlecono rozstrzelanie dzieci” po to, by „oszczędzić uczucia SS Sonderkommando”.

Nie wiadomo nam nic o tym by takie fakty zostały sprawdzone przez Trybunał w Norymberdze. To prowokacja. – mówił Olijnyk. – Gdy sprawdziliśmy źródła, których on użył, znaleźliśmy, że użył raportów NKWD. Wystarczyło to omówić na radzie ekspertów i jesteśmy zadowoleni, że oni nas poparli. – ujawnił ukraiński urzędnik.

Beevor, z którym skontaktowało się RFE/RL, odrzucił te oskarżenia. Twierdzi on, że ten konkretny ustęp był oparty na wspomnieniach oficera Wehrmachtu, a zarazem przeciwnika narodowego socjalizmu płk Helmuta Groscurtha. „Oczekuję natychmiastowych przeprosin od Olijnyka i zmiany decyzji ‘komisji ekspertów’”. – napisał Beefor w e-mailu do RFE/RL. Jego zdaniem w książce nie ma nic antyukraińskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraina zabroniła pokazywania popularnego ukraińskiego serialu komediowego

Kresy.pl / RFE/RL

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. franciszekk
    franciszekk :

    O bandytach – ukraińskich tzw. hierojach nie wolno pisać PRAWDY!
    Te zwyrodniałe UPA-dłe moralnie kreatury ludzkie wynoszone będą zapewne wkrótce jako “święci” na ołtarze w Watykanie!
    Popiersie jednego takiego ich “świętego” – Romana Szuchewycza Rada Miejska Lwowa umieściła na budynku „polskiej” szkoły.
    Czy zadowoleni byliby Ukraińcy w Polsce gdyby na murze szkoły ukraińskiej Rada; miejska, osiedlowa … itp. powiesiła popiersie jakiegoś polskiego rzeźnika Ukraińców???…
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_%C5%9Arednia_nr_10_we_Lwowie

    Czy tacy ludzie w olbrzymiej masie procentowej, gloryfikujący zwyrodniałych i zdziczaałych bandytów cywilnej ludności; kobiet, starców, dzieci a nawet niemowląt w czasie II wojny światowej, mogą należeć do cywilizacji europejskiej??…

      • Gaetano
        Gaetano :

        @jwu To chyba jasne i oczywiste, jednak komentarz zamieszczono w odniesieniu do artykułu, w którym napisano: „ukraińskim nacjonalistom zlecono rozstrzelanie dzieci” po to, by „oszczędzić uczucia SS Sonderkommando”.