Północna część wschodniośródziemnomorskiej wyspy znajduje się pod kontrolą nieuznawanej tureckiej republiki, ale nawet tam nie wszyscy popierają obecnego prezydenta Turcji.

Kilkaset osób protestowało w północnej Nikozji – głównego miasta Cypru, od 46 lat podzielonego na część grecką i turecką. Północna Nikozja jest głównym ośrodkiem nieuznawanej Tureckiej Republiki Cypru Północnego proklamowanej w 1983 roku pod osłoną tureckiej armii, która dokonała zajęcia części Cypru jeszcze w 1974 r. Ale nawet w tym tureckim quasi-państwie nie wszyscy popierają Recepa Tayyipa Erdogana.

Środowy protest uliczny odbył się w przededniu wizyty prezydenta Turcji w nieuznawanej republice. Jego uczestnicy wznosili hasła: “Precz z ingerencją”, “Na Cyprze Cypryjczycy mają swoje zdanie”. Gulsen Ercin rzecznik organizacji społecznej, która zorganizowała manifestację stwierdził: “Mówimy Turcji – nie można rządzić Cyprem Północnym z Ankary”. Jak zaznaczył portal telewizji France24 na manifestacji pojawili się także miejscowi politycy opozycyjni.

Opozycja wobec prezydenta Turcji może jednak nie oddawać nastrojów większości społeczeństwa w nieuznawanej republice. W październikowych wyborach prezydentem Tureckiej Republiki Cypru Północnego został bowiem Ersin Tatar – polityk identyfikujący się z polityką Turcji, który odwiedził jej prezydenta w czasie kampanii wyborczej. Jego rywal, ustępujący prezydent nieuznawanej republiki Mustafa Akinci był wśród protestujących w środę na ulicach.

Erdogan ma odwiedzić w czwartek nadmorską miejscowość Warosza. Przed podziałem wyspy była ona wypoczynkowym kurortem. Od czasu tureckiej inwazji i podziału wyspy była w praktyce wymarła jednak niedawno władze nieuznawanej republiki na północy zdecydowały się na ponowne otwarcie miasta. Jak zapowiedział prezydent Turcji, chce on sobie urządzić w Waroszy piknik.

france24.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply