Protestujący izraelscy zablokowali autostrady i na krótko oblegli budynek giełdy. Wtorek był kolejny tak zwanym „Dniem Zakłóceń”,w ramach protestu przeciw reformie wymiaru sprawiedliwości zaprojektowanej przez prawicowy rząd.

Parlamentarzyści prawicowej koalicji przygotowywali się do ratyfikacji jednego ze spornych projektów ustaw tak aby zdążyć przed parlamentarnymi wakacjami. Tysiące ludzi wylało się we wtorek na ulice w całym kraju, wielu powiewało izraelskimi flagami, a policja poinformowała, że zablokowano autostrady w co najmniej sześciu miejscach. To znany już sposób protestowania wykorzystywany od wiosny przez liberalnych przeciwników rządu Binjamina Netanjahu i jego reformy.

W marcu prawicowy rząd ugiął się przed protestami i wstrzymał pracę nad reformą. Od razu jednak zapowiedział, że to tylko zawieszenie procedowania i wróci do uchwalania projektów ustaw jeszcze latem. Odmrożenie inicjatywy wywołało w zeszłym tygodniu ponowne protesty, które przyjmują formę “dnia zakłóceń” to jest prób uniemożliwiania ruchu drogowego, czy blokowania ważnych instytucji.

Kilkudziesięciu manifestantom udało się wedrzeć do budynku giełdy w Tel Awiwie, rzucając fałszywymi banknotami jako symbolami korupcji.

W czasie manifestacji jedna osoba została ranna. To kobieta, która została potrącona przez samochód na autostradzie i została ranna.

Dążenie do reform – przedstawiane przez przeciwników jako ograniczające niezależność sądów, a przez Netanjahu jako równoważące gałęzie władz– wywołało trwający pół roku kryzys konstytucyjny i przyczyniło się nawet do krytyki władza USA pod adresem izraelskiego obozu rządzącego. Ponieważ premier ma wygodną większość w Knesecie, przeciwnicy mają nadzieję, że nowa fala protestów pomoże obalić reformę przed ostatecznym głosowaniem w przyszłym tygodniu, jak oceniła pisząca o sprawie agencja informacyjna Reutera.

„Jesteśmy tutaj, aby powiedzieć rządowi Izraela: im bardziej naciskacie, tym mocniej się opieramy” – powiedział Jonathan Eran Kali, 62-letni emerytowany pracownik techniczny, podczas demonstracji przed teatrem Habimah w Tel Awiwie, który rozmawiał z dziennikarzem Reutera. „Mówimy stanowcze nie dyktaturze” – dodał Kali, który miał na sobie plecak z zapasem wody jako środek ostrożności przed palącym upałem.

Minister finansów Bezalel Smotrich powiedział jednak, że rząd będzie kontynuować reformy „wyważonymi krokami, jednocześnie wzywając do szerokiego konsensusu”. Uznał on protestujących za „nieliczną, glośną grupę, napompowaną przez media”.

Grupa określająca się jako rezerwiści wojskowi przeciw reformie wymiaru sprawiedliwości próbowała zablokować wejście do garnizonu  Sił Obronnych Izraela (IDF) w Tel Awiwie. Niektórzy rezerwiści zagrozili, że nie będą uznawać rozkazów powołania na ćwiczenia w ramach protestu. Spotkało się to z krytyką ze strony najwyższego generała Herziego Haleviego, po tym jak Netanjahu w poniedziałek zobowiązał się rozprawić z niesubordynacją. „Ktokolwiek obecnie opowiada się za nieobecnością [na ćwieczeniach], szkodzi Izraelskim Siłom Obrony, a także szkodzi bezpieczeństwu narodowemu” – powiedział Halevi występująć przed komisją Knesetu.

 

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W ramach taktyki obstrukcji opozycja parlamentarna złożyła 27 tys. poprawek do ustawy. Mimo to koalicja wygląda na gotową do wniesienia projektu ustawy pod obrady plenarne już w niedzielę w celu ostatecznego głosowania przed wakacjami rozpoczynającymi się 30 lipca.

Zwolennicy ustawy określają ją jako zgodną z interpretacją sędziego Sądu Najwyższego Noama Sohlberga z 2020 r., Ten jednak zdystansował się od tego poglądu.

reuters.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply