Iran ogłosił w niedzielę, że całkowicie wycofuje się z umowy nuklearnej JCPOA z 2015 roku. Decyzję tę ogłoszono kilka dni po tym, jak siły zbrojne USA na rozkaz Donalda Trumpa zabiły irańskiego generała Kassema Sulejmaniego.

O całkowitym wycofaniu się z umowy JCPOA poinformowała w niedzielę irańska telewizja państwowa powołując się na oświadczenie administracji prezydenta Hasana Rowhaniego.

„Islamska Republika Iranu położy kres ostatecznym ograniczeniom umowy nuklearnej, to znaczy ograniczeniom liczby wirówek” – napisano w oświadczeniu cytowanym przez New York Times. Jak zapowiedziano, program nuklearny Iranu nie będzie miał od teraz żadnych ograniczeń, w tym ograniczeń zdolności do wzbogacania uranu, jego udziału procentowego, wielkości zapasów wzbogaconego uranu oraz ograniczeń w zakresie badań i rozwoju.

Jak podaje agencja Reutera, w tym samym oświadczeniu wskazano, iż poziom wzbogacania uranu oraz liczba wirówek, a także prowadzone badania będą zależeć wyłącznie od “potrzeb technicznych”.

Według agencji Associated Press posunięcie to można postrzegać jako krok w kierunku uzyskania broni jądrowej.

Jednocześnie Iran zapowiedział, że będzie kontynuował współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej i wróci do porozumienia nuklearnego, jeśli USA zniosą nałożone na ten kraj sankcje. Zadeklarował też gotowość do rozmów z państwami europejskimi.

Przypomnijmy, że jako pierwsze z porozumienia JCPOA wycofały się Stany Zjednoczone – zrobił to w maju 2018 roku prezydent Donald Trump nakładając na Iran sankcje. Od tego czasu Iran stopniowo wycofywał się z przestrzegania poszczególnych zapisów umowy.

Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek Amerykanie dokonali ataku w rejonie lotniska w Bagdadzie, zabijając m.in. znanego i wpływowego dowódcę elitarnych Brygad Al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, gen. Kasema Sulejmaniego (Ghasema Solejmaniego), a także Abu Mahdi al-Muhandis, wicedowódcę Ludowych Sił Mobilizacyjnych, czyli szyickiej, irackiej milicji. Zamach przeprowadzono na polecenie prezydenta USA Donalda Trumpa. Atak nastąpił dwa dni po tym, jak proirańscy szyiccy demonstranci wtargnęli do ambasady USA w Bagdadzie. Stany Zjednoczone odpowiedzialnością za naruszenie immunitetu placówki obciążyły władze Iranu. Iracki premier Adel Abdul Mahdi nazwał amerykański nalot w rejonie lotniska w Bagdadzie „aktem agresji na Iran i złamaniem jego suwerenności”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Kresy.pl / AP / PAP / NYT

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply