Dramatyczne nagranie zamachu bombowego na policjantów ukazuje skalę eskalacji konfliktu politycznego w Wenezueli.

Według wenezuelskich mediów nagranie ukazuje sytuację w jednej ze wschodnich dzielnic stolicy państwa, Caracas. W niedzielę, w chwili gdy grupa funkcjonariuszy policji zatrzymała się przy skrzyżowaniu doszło do eksplozji podłożonego wcześniej ładunku wybuchowego domowej roboty. Według wstępnych informacji rannych zostało ośmiu policjantów. Co znamienne zamach spotkał się z entuzjastyczną reakcją obserwujących dramatyczną sytuację zwolenników opozycji.

Do zamachów dochodzi w kontekście niedzielnych wyborów do Konstytuanty przeprowadzone z inicjatywy prezydenta Wenezueli w niedzielę. Według danych Centralnej Komisji Wyborczej frekwencja głosowaniu wyniosła 41,5%, co oznacza, że do urn poszło prawie 8,1 mln spośród prawie 19,5 mln uprawnionych obywateli. Wybrali oni 545 deputowanych Konstytuanty, która ma opracować zmiany ustrojowe w szarpanym ostrym konfliktem społeczno-politycznym państwie.

Koalicja ugrupowań opozycyjnych, która od dawna zapowiadała bojkotowanie wyborów, nie uznaje też ich oficjalnych wyników. Według niej zagłosowało jedynie 12% uprawnionych, czyli ponad 2 mln ludzi. Wyborom towarzyszyły zamieszki czy wręcz zamachy terrorystyczne. Według prokuratury w niedzielę zginęło co najmniej 10 osób. Zastrzelony został prorządowy kandydat Jose Felix Pineda Marcano ale też lider jednej z partii opozycyjnych Ricardo Campos. Ministerstwo Obrony poinformowało, że zwolennicy opozycji zaatakowali łącznie około 200 lokali wyborczych.

Ostry konflikt trwa w Wenezueli od lat na tle fatalnego stanu jej gospodarki, która przełożyła się na pogorszenie dostępności niektórych dóbr. W grudniu 2015 roku koalicja partii opozycyjnych wygrała wybory parlamentarne i przejęła kontrolę nad Zgromadzeniem Narodowym. W 2016 roku opozycyjni parlamentarzyści próbowali doprowadzić do impeachmentu prezydenta Maduro, a wobec niepowodzenia akcji ogłosili tworzenie równoległych, alternatywnych organów władzy. Opozycja wzywała wojsko do wypowiedzenia posłuszeństwa rządowi a także prosiła o interwencję ONZ. Doprowadziło to do politycznego klinczu. Wobec niego Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości wydał 29 marca bieżącego roku orzeczenie o zawieszeniu parlamentu i przekazaniu jego kompetencji prezydentowi, który uzyskał tym sposobem prawo do wydawanie dekretów z mocą ustawy. Sam Maduro uznał jednak, że byłaby to zbytnia koncentracja władzy w jego ręku i na jego wniosek Trybunał 1 kwietnia anulował swoje orzeczenie. Aby znaleźć wyjście z eskalującego konfliktu prezydent Maduro zaproponował w maju powołanie nowego parlamentu, mającego od nowa określić ustrój państwa. Jego członków wybierano w niedzielę.

Niedzielne walki zadają kłam narracji upowszechnianej przez wszystkim przez media z USA przedstawiających sytuację w Wenezueli w kategoriach ataku sił bezpieczeństwa na pokojowo nastawioną opozycję. Potwierdzają też wnioski z majowego raportu wenezuelskiego rządu na temat narastania politycznej przemocy, z którego wynika, że większość ofiar nie została zabita przez funkcjonariuszy policji czy żołnierzy, a sami opozycjoniści doprowadzili do śmierci wielu osób, także w zaplanowanych zamachach z użyciem broni palnej czy ładunków wybuchowych.

albaciudad.org/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply