Esmin Ramirez przewodniczący związku zawodowego związanego z rządzącą Wenezuelą partią socjalistyczną został porwany i zamordowany. To kolejna ofiara eskalacji konfliktu między władzą a opozycją. Od kul zamachowców giną tez urzędnicy.
Ramirez był przewodniczącym związku zawodowego Ruch 21 w państwowym przedsiębiorstwie hutniczym Ferrominera. Związek był skonfederowany ze Zjednoczoną Partią Socjalistyczną Wenezueli (PSUV) z której wywodzi się prezydent kraju Nicolas Maduro. 22 kwietnia został porwany w miejscowości San Felix w stanie Boliwar. Dzień później odnaleziono ciało Ramireza porzucone na rzecznym nabrzeżu w mieście Ciudad Guayana. Związkowiec zginął od kilku strzałów z broni palnej w głowę.
Ramirez był znanym zwolennikiem obecnego prezydenta i wielokrotnie pojawiał się na stołecznych marszach poparcia dla jego osoby. Jak podaje portal Venezuelananalyzis.com to nie jedyna ofiara eskalacji konfliktu politycznego w ostatnich dniach. W sobotę na przedmieściach stolicy Wenezueli Caracas zginęła inna działaczka PSUV Jacqueline Ortega. W poniedziałek snajper zastrzelił urzędnika Jesusa Leonardo Sulbarana w mieście Merida. Kolejny snajperski atak nastąpił w tym mieście we wtorek, krótko po północy. Zginął pracownik transportu publicznego Luis Alberto Marquez.
Tylko wczoraj w trakcie kolejnych wystąpień ulicznych, tak opozycyjnej koalicji Demokratycznej Jedności Okrągłego Stołu jak i zwolenników rządu zginęły trzy osoby. Opozycja ogłosiła akcję “wielkiego narodowego siedzenia” wyprowadzając swoich zwolenników na największe drogi i autostrady kraju w celu ich zablokowania. Freddy Guevara, opozycyjny wiceprzewodniczący parlamentu, w którym opozycja przejęła władzę po wyborach w grudniu 2015 roku, zapowiedział, że dąży do “stworzenia [sytuacji] niemożności rządzenia” przez prezydenta Maduro.
Liczne protesty przeciw prezydentowi trwają już od zeszłego roku. Stało się tak wskutek przejęcia przez opozycję kontroli nad parlamentem po wyborach w grudniu 2015 roku. W zeszłym roku próbowała ona go usunąć ze stanowiska poprzez postępowanie parlamentarne, wzywając przy tym do interwencji ONZ. Najnowszą falę eskalacji wywołało tymczasowe przekazanie Maduro możliwości rządzenia za pomocą dekretów, z pominięciem parlamentu, którego działania Sąd Konstytucyjny uznał za bezprawne. Maduro sam zrezygnował z tak szerokich prerogatyw i 1 kwietnia Sąd Konstytucyjny na prośbę prezydenta cofnął swój wyrok. Pobudziło to jednak opozycję do działania. Na ulicę wychodzą także zwolennicy Maduro. Od
Rządząca Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli (PSUV) ma problemy z powodu kryzysu gospodarczego jaki dotknął Wenezuelę a jaki odbił się na poziomie zaspokojenia podstawowych potrzeb konsumenckich szerokich mas ludności, latami niezruszenie popierających Hugo Chaveza i jego partię. W czasie wczorajszej konferencji prasowej prokurator generalny Wenezueli Luisa Ortega Diaz poinformowała, że od początku nowej fali ulicznych wystąpień opozycji, to jest od 3 kwietnia, zginęło 26 osób w tym 4 nieletnie. 437 osoby odniosły rany. Aresztowano 1289 osób.
venezuelanalysis.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!