Prezydent Joe Biden i jego brazylijski odpowiednik Luiz Inacio Lula da Silva ogłosili w środę pakt na rzecz praw pracowniczych.

„Dwie największe demokracje na półkuli zachodniej bronią praw człowieka na całym świecie” – powiedział Biden podczas spotkania z Lulą na marginesie wtorkowego posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. „To obejmuje prawa pracowników i jestem zaszczycona, że ​​zamierzamy rozpocząć nowe partnerstwo na rzecz praw pracowników” – słowa prezydenta USA zacytowała France24.

Amerykańsko-brazylijskie Partnerstwo na rzecz Praw Pracowniczych ogłoszone przez Bidena ma położyć kres pracy przymusowej i pracy dzieci. Ma również zapobiegać dyskryminacji kobiet i osób LGBTQ.

Częścią działań zaplanowanych w ramach Partnerstwa ma być łagodzenie pracownikom skutków przejścia na “zieloną energetykę” czyli rezygnację z wykorzystania paliw kopalnych.

Lula zadeklarował, że ​​Brazylia i Stany Zjednoczone są „przyjaciółmi szukającymi wspólnego celu: rozwoju i poprawy życia wszystkich”, zacytowała France24.

Jak ocenia francuska telewizja stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Brazylią ociepliły się od czasu powrotu do władzy weterana lewicy Luli, który w zeszłorocznych wyborach pozbawił władzy prawicowego prezydenta Jaira Bolsonaro.

Biden przyjął Lulę w Białym Domu na już początku tego roku. Podczas wizyty obaj przywódcy przedstawiali się jako obrońcy demokracji – w przypadku Bidena po ataku zwolenników byłego prezydenta Donalda Trumpa na Kapitol 6 stycznia 2021 r. w przypadku Luli po analogicznym wydarzeniu w jego kraju, gdy 8 stycznia 2023 r. tłum zwolenników Bolsonaro, podobnie jak trumpiści uważających, że wybory zostały sfałszowane, zaatakował instytucje władz centralnych w stolicy kraju Brasilii.

Pakt pracowniczy ma także znaczenie polityczne dla Bidena, ponieważ stara się on reelekcję w przyszłym roku. Najprawdopodobniej znów będzie się musiał zmierzyć z Trumpem, skutecznie zabiegających o głosy robotników przemysłowych.

Biden, który oświadczył, że stoi na czele „najbardziej prozwiązkowej administracji w historii Ameryki”, stoi właśnie obliczu bezprecedensowego strajku uderzającego we wszystkich amerykańskich producentów samochodów z „Wielkiej Trójki”, co może odbić się na ogólnej gospodarki USA.

Nosząc czerwony krawat, co według urzędników Białego Domu było wyrazem poparcia dla związków zawodowych, Biden powiedział, że „niezależnie od tego, czy są to pracownicy motoryzacji, czy jakikolwiek inny pracownik związkowy, rekordowe zyski korporacji powinny oznaczać rekordowe kontrakty dla pracowników”.

france24.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply