Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro wrócił po trzymiesięcznym popbycie w USA i po szturmie jego zwolenników na siedzibę władz centralnych.

W czwartek Bolsonaro wylądował w stolicy kraju Brasilii, do której przyleciał z Florydy, podaje telewizja France24. W ojczyźnie nie był od schyłku zeszłego roku. Wyleciał do USA dwa dni przed inauguracją jego następcy na stanowisku prezydenta Brazylii Inacio Luli da Silvy, z którym przegrał niewielką liczbą głosów. Część komentatorów uznała, że spodziewał się problemów formalnych ze strony nowej administracji. Powagi tej perspektywie przydał szturm zwolenników Bolsonaro na siedzibę władz centralnych, jaki miał miejsce kilka dni po prezydenckiej inauguracji jego rywala.

Zwolennicy Bolsonaro, w liczbie około 200, czekali na niego już na terenie portu lotniczego, machając flagami narodowymi. Były prezydent nie wyszedł im naprzeciw, lecz bocznym wejściem poszedł do podstawionego samochodu, by następnie, w towarzystwie całej kawalkady, obstawie policji, pojechać prosto do siedziby swojej Partii Liberalnej.

Powrót do domu to dla Bolsonaro gra o wysoką stawkę, jak skomentowała francuska telewizji. Borykać się będzie z problemami prawnymi na różnych frontach. Śledczy badają jego rolę w podżeganiu zwolenników do sztumu na siedzibę władz.

Władze oświadczyły, że w razie potrzeby są przygotowane do zamknięcia centralnego placu, na którym znajduje się pałac prezydencki, Kongres i Sąd Najwyższy, które były celem styczniowego szturmu.

68-letni Bolsonaro ma w przyszłym tygodniu objąć funkcję honorowego przewodniczącego Partii Liberalnej. Przy czym, wbrew nazwie, nie będzie to funkcja całkowicie honorowa bowiem partia ustaliła dla Bolsonaro stałą pensję w wysokości 8 tys. dolarów miesięcznie.

Były prezydent, który niedawno wynajął dom na zamkniętym osiedlu w stolicy, powiedział, że planuje przemierzyć Brazylię „robiąc politykę” i „podtrzymując sztandar konserwatyzmu”. „Nie zamierzam przewodzić żadnej opozycji” – powiedział jednak wywiadzie dla CNN Brasil, przygotowując się do wejścia na pokład samolotu. „Nie musisz przeciwstawiać się temu rządowi. On sam tworzy sobie opozycję” – zacytował Al Jazeera.

Mieliśmy pięć miesięcy zasadniczo rozmontowanej opozycji. Teraz powrót Bolsonaro do Brazylii sprawia wrażenie, że zjednoczy prawicę” – powiedział AFP analityk polityczny Jairo Nicolau z Fundacji Getulio Vargas – “To może mieć duże znaczenie. Lula [da Silva] będzie musiał rządzić wobec zjednoczonej opozycji.

Jednak Bolsonaro boryka się z licznymi problemami prawnymi. Obejmują one nie mniej niż pięć dochodzeń Sądu Najwyższego, które potencjalnie mogą zaprowadzić go do więzienia. Chodzi nie tylko o rzekome podżeganie do zamieszek z 8 stycznia, ale i zarzuty, że próbował nielegalnie importować i przechowywać biżuterię wartą miliony dolarów przekazaną jemu i żonie przez Arabię ​​Saudyjską w 2019 roku. Policja wezwała Bolsonaro w środę na przesłuchanie w sprawie saudyjskich klejnotów na 5 kwietnia.

Bolsonaro poza więzieniem grozi zakaz ubiegania się o stanowiska polityczne przez osiem lat.

aljazeera.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply