USA proponują udział Chin i Brazylii w misji pokojowej na Ukrainie

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zaproponowała rozmieszczenie międzynarodowych kontyngentów pokojowych na Ukrainie wzdłuż przyszłej linii zawieszenia broni – podaje brytyjski magazyn The Economist. Wśród państw, które miałyby uczestniczyć w misji, wymienia się Chiny i Brazylię, a także kraje europejskie.

Administracja Donalda Trumpa zaproponowała udział Chin i Brazylii w misji pokojowej na Ukrainie – podaje w poniedziałek The Economist.

Według informacji The Economist, wiceprezydent USA J.D. Vance podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa podkreślił, że obecność wyłącznie europejskich wojsk może okazać się niewystarczająca jako środek odstraszający wobec Rosji. Kwestia bezpieczeństwa Ukrainy będzie omawiana na nadzwyczajnym szczycie w Paryżu, który odbędzie się w poniedziałek, 17 lutego. Spotkanie zwołane przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona zgromadzi przywódców państw Unii Europejskiej, w tym premiera Polski Donalda Tuska.

Głównym tematem szczytu ma być możliwość rozmieszczenia sił międzynarodowych nie bezpośrednio na linii zawieszenia broni, ale za nią, w celu zapewnienia wdrożenia przyszłego porozumienia pokojowego.

Administracja Trumpa wcześniej wykluczyła możliwość wysłania amerykańskich wojsk na Ukrainę. Jednak według Financial Times, urzędnicy europejscy twierdzą, że Waszyngton jest gotów zapewnić „zewnętrzne wsparcie” siłom NATO, które mogłyby zostać skierowane do strefy konfliktu w ramach operacji pokojowej.

Decyzje dotyczące ewentualnego rozmieszczenia sił międzynarodowych będą zależne od ustaleń podczas paryskiego szczytu.

Zełenski w komentarzu dla dziennikarzy podczas wizyty w chmielnickiej elektrowni jądrowej 13 lutego zauważył, że on i prezydent USA Donald Trump omawiali gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w rozmowie telefonicznej 12 lutego.

„Jakie są te gwarancje bezpieczeństwa? Czy to NATO? Potężna broń, rakiety, broń jądrowa? Jakiś pakiet odstraszający. Albo, jak powiedziałem, zbudujemy NATO na Ukrainie. Wtedy w rzeczywistości broń od was, kontyngent Europejczyków i Amerykanów. A kontyngent nie będzie liczył od 5000 do 7000, jak kiedyś sugerowano” — powiedział Zełenski.

Powiedział, że polecił ukraińskiemu wojsku oszacować liczbę żołnierzy potrzebnych do zapewnienia pokoju na Ukrainie.

„Powierzyłem naszym wojskom oszacowanie i zidentyfikowanie kluczowych punktów. Wszystko rozplanowaliśmy. Mogę o tym porozmawiać w Monachium [na konferencji bezpieczeństwa w tym tygodniu] – nie za otwarcie – ale potrzebujemy tam 100 000 żołnierzy” – podkreślił Zełenski.

W środowym wywiadzie dla „The Economist” prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził obawy związane z planami Rosji dotyczącymi zwiększenia liczebności sił zbrojnych i możliwymi działaniami militarnymi w przyszłości. Jak wskazał, rosyjska armia ma zostać powiększona o około 150 tysięcy żołnierzy, co może mieć poważne konsekwencje dla bezpieczeństwa regionu, w tym Polski i Litwy.

Kresy.pl/The Economist

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply